top of page
Salvador-dali-dal-the-discovery-of-america-by-christopher-columbus-the-d.jpg

Stenogram audycji

Globalizacja wersja 1.0

Czy biali ludzie są jacyś wyjątkowi? I nie mogłem wymyślić przyzwoitego sposobu, aby o to zapytać. Więc pomyślałem, że po prostu to powiem i będę żył z konsekwencjami. Ponieważ zadanie pytania typu „czy biali są wyjątkowi” to dobry sposób na to, by pomyśleć, że „musisz być wysokiej rangi członkiem intelektualnego skrzydła KKK, żeby coś takiego wypowiedzieć”. Ale patrząc na historię, o której chcę tobie dziś opowiedzieć, to właśnie takie założenie było wbudowane w tę historię przez długi czas. I choć trudno nam dziś o tym dyskutować, w końcu łatwo wdepnąć na minę, skutki, kiedy ludzie dyskutują o różnicach między rasami, ludzie wariują! I to raczej zrozumiałe! Mam na myśli, że np. ktoś chce przeprowadzić badania na temat różnych możliwości różnych ras.. To ma konsekwencje w prawdziwym świecie, co wpływa na ludzi na wiele sposobów, dzięki czemu można zrozumieć, dlaczego to taka wielka sprawa. Ale zastanawiasz się nad tym, jak wiele z tych rzeczy, na które patrzymy przez nasz obecny pryzmat, zniknie, kiedy ten pryzmat zniknie?

KKK.jpg

Członek KKK
2016
 

rasy obcych.jpg

Różnice rasy obcych

Pewnego dnia będziemy wszyscy pomieszani. Jak na to wtedy będziemy patrzeć? Pozwól, że się cofnę chwilkę i wyjaśnię, o co mi chodzi. Była kiedyś jakaś konferencja, na której jeden z tych ludzi wyjaśniał (zapomniałem kim był, myślę, że był antropologiem) i wyjaśniał niektóre teorie, co się myśli o przyszłości rasy ludzkiej, jak będziemy wyglądać za kilka tysięcy lat. A jedna z teorii, którą tam wyrzucił, mówiła, że różnice między narodami, rasami znikną. Że z biegiem czasu, poprzez takie rzeczy jak małżeństwa mieszane i tak dalej, staniemy się jakimś w rodzaju monochromatycznym gatunkiem. I że te rażące różnice między rasą białą, czarną, azjatycką, wszystkie te różnice, z którymi żyliśmy przez długi czas, znikną! I wszystko, co mogłem o tym myśleć, to, ok, w podręcznikach do historii w ich czasach, kiedy patrzą wstecz na historię, którą znamy i której się dziś też przybliżymy, jak będą traktować rasę? To jest to samo, o czym myślałem, kiedy oglądałem jeden z tych programów w telewizji któregoś wieczoru, a oni mówili o UFO i czy Ziemia została nawieziona przez kosmitów. I proponują pokazać różnych typów obcych, na których wpadli ludzie. Więc mają szkicownika, i tam jest szary obcy, a szare mają takie i takie cechy.. Powiedziano mi w tym programie telewizyjnym. A potem jest zielony, a zielony ma te inne cechy. I jest to zabawne, ponieważ jest prawie jak galaktyczna wersja różnych ras ludzkich. Ale różnica polega na tym, że ponieważ nie przejmujemy się wszystkimi rzeczami, które kręcą się wokół kwestii rasowych, możemy swobodnie spekulować na temat różnych cech. Wiesz, te brązowe są takie, a te szare takie są. Może gdzieś dalej za trzy tysiące lat nasi monochromatyczni potomkowie będą mogli zrobić to samo i będą się zastanawiać, co oznaczały te różnice. To znaczy, przyjrzysz się historii i spojrzysz na tę epokę, o której chcę porozmawiać, która przy okazji, jest znana jako epoka eksploracji albo odkrycia. I za trzy tysiące lat będą się zastanawiać, czy w białych ludziach było coś wyjątkowego. Ci biali ludzie zawładnęli światem w około 100 lat, trzymali go przez długi czas i trzymali wszystkich tych ciemniejszych w dole. Profesorze, co takiego było w tych białych ludziach, co ich wyróżniało? To pytanie, które nie ma już takiego wydźwięku, jak by miało teraz. Osoba zadająca to pytanie i osoba odpowiadająca na to pytanie nie będzie się bać, że zostanie postrzegana jako intelektualista KKK’u.

Ale warto zapytać. Ponieważ kiedy spojrzysz na rzeczy, o których chcę dzisiaj porozmawiać, te dwa stare sposoby, w jakie to wszystko wyglądało, całkowicie wpisały się w ideę, że biali ludzie są wyjątkowi. I to nie znaczy, że się mylą, to chyba najbardziej kontrowersyjna część tej całej sprawy. Ale wyjątkowy nie zawsze oznacza wyjątkowo dobry. Wyjątkowy może również oznaczać wyjątkowo zły. Przez długi czas, szczególnie w dobie kolonializmu późnych lat 19 wieku, ale można było też dostrzec opary tego, gdy byłem w podstawówce. Portret rzeczy takich jak ekspedycja Kolumba, epoka eksploracji, europejskie przejęcie świata z tamtego okresu. Wszystko to zostało przedstawione w świetle sugerującym, że Europejczycy to zrobili, ponieważ było w nich coś szczególnego. A niektóre z tekstów, które czytasz, sugerują, że może to było chrześcijaństwo, inne, że może to naturalna nieustraszoność. Wszelkiego rodzaju rzeczy, ale dziś spojrzelibyście na to i pomyślelibyście, że te rzeczy wyglądają rasistowsko. Brzemię białego człowieka. Prawda? Dlaczego Europejczycy rozprzestrzenili się po ziemi, podbili i ucywilizowali wszystkich tych ciemniejszych ludzi? Cóż, to wola Boska, brzemię białego człowieka. Dawno temu sposób, w jaki ta historia została przedstawiona, powód, dla którego biali ludzie panowali nad wszystkimi innymi rasami, ponieważ byli oni wyjątkowi, wyjątkowo dobrzy. Teraz, a właściwie w późnych latach 60-tych, na początku 70-tych historycy rewizjonistyczni patrzyli na tę samą historię, epokę eksploracji, z zupełnie przeciwnego punktu widzenia. Patrzyli na to z perspektywy ludzi, którzy zostali odkryci, a nie tych, którzy dokonali odkrycia. I oczywiście historia wyglądała zupełnie inaczej z ich punktu widzenia. Przede wszystkim nadal trzymała się tej samej podstawowej idei, że biali ludzie są wyjątkowi, ale są wyjątkowo źli. Było coś szczególnie złego w białych ludziach, białym społeczeństwie, europejskiej kulturze, cokolwiek to było, różni ludzie mieli różne teorie, ale możesz spojrzeć na komentarze takich ludzi jak Susan Sontag i milion innych intelektualistów lat sześćdziesiątych. I ten sam pomysł, że biali ludzie różnią się konkretnie od innych, był wciąż tak silny jak zawsze, po prostu odwrócili monetę na drugą stronę.

Brzemię białego człowieka.jpg

Brzemię białego człowieka
1899

Colonization cartoon.jpg

Cudzoziemco nielegalny, Jak długo planujesz przebywać w naszym kraju?

Pamiętam, że przeczytałem jedną rzecz, która mówiła o tym, jak białe społeczeństwo było niszczycielami od czasu inwazji Indoeuropejskiej, wracając do epoki rydwanów, 1200 p.n.e. To połączenie drapieżnych białych ludzi z drapieżnym chrześcijaństwem. Cały pomysł polegał na tym, że w jakiś sposób byli wyjątkowo źli i robili rzeczy, których inni ludzie nie robili. I po raz kolejny było tak, ponieważ było w nich coś innego. Teraz przewiń do przodu do teraźniejszości gdzie mamy bardziej zsyntetyzowany obraz tego wszystkiego, tak jak robimy to w przypadku większości tematów. Jednak ta kwestia nadal pozostaje bardzo kontrowersyjna i pozostaje naprawdę kontrowersyjna w sposób, w jaki nie jest to w przypadku większości historycznych kwestii. Gdybym rozmawiał z wami o wojnach greckich i perskich, gdybym rozmawiał z wami o Rzymie i Kartaginji. Gdybym rozmawiał z wami o japońskiej inwazji na Koreę w XVI wieku, to właściwie może to być jeden z innych przykładów. Ale przy tamtych aż tak się tak nie denerwujesz. Nie jesteś zaangażowany emocjonalnie, nie ma dla ciebie żadnych konsekwencji w świecie rzeczywistym. Ale wystarczy spojrzeć na protesty, które obserwujemy w Amerykach za każdym razem, gdy jest dzień Kolumba i widać, że cały wiek eksploracji wciąż wkurza ludzi i rozbudza pasje. I częściowo przez to niewypowiedziane „biali ludzie są szczególnie źli”. Porozmawiajmy więc trochę o tym. To znaczy, chcę opowiedzieć o Magellanie, ale Magellan to tylko fragment tej większej historii, która polega na tym, że stary świat odnajduje nowy świat i co się dzieje, gdy globalizacja wersja 1.0, tak to nazwałem, zapanuje. Nawiasem mówiąc, Magellan to facet, który jako pierwszy opłynął kulę ziemską, raz dookoła Ziemi.

Właściwie to jest odpowiedź, którą musisz zaznaczyć na teście z historii. Ale to trochę kontrowersyjne, bo Magellan zginął w drodze dookoła świata. Więc sposób, w jaki przypisuje mu się jako pierwszy facet na świecie, jest trochę, powiedzmy, kontrowersyjny, zwłaszcza w Hiszpanii. Nie okrążył świata, bo zmarł na Filipinach. Myślę, że był pierwszym Europejczykiem, który dotknął wybrzeży Filipin. Nigdy jednak nie popłynie dalej żywy. Zaangażował się tam w lokalną politykę, zaczął szerzyć chrześcijaństwo, zrobił pewne rzeczy, których nie powinien był robić, jeśli chodzi o przekroczenie celów swojej misji i mandatu, i został pocięty w głębokiej do kolan turkusowej wodzie, w czymś, co musiało być tropikalnym rajem, przez tubylców z wyspy Mactan na Filipinach. Setki lat później, w latach sześćdziesiątych 19 wieku, królowa Hiszpanii postawiła pomnik Magellanowi. Bardzo lojalna rzecz do zrobienia. W końcu w dużej mierze zawdzięczała pozycję swojego kraju w świecie, Magellanowi i kilku innym nieustraszonym mężczyznom, którzy w zasadzie to za nich zdobyli. W dobie eksploracji jest tak naprawdę 15 czy 20 facetów, którzy dosłownie wywracają świat do góry nogami. Jednym z nich był Magellan. Tak więc królowa Hiszpanii w 1860ych wznosi pomnik w pobliżu miejsca jego śmierci, ku jego pamięci. I oczywiście było to w kraju, którego Hiszpania była kolonialnymi władcami. Kiedy postawiła tam ten pomnik i kiedy Filipińczycy mieli szansę postawić własny pomnik, około 1 wieku później, postawili pomnik upamiętniający to samo wydarzenie tuż obok pomnika królowej Hiszpanii. I nie był to pomnik faceta, który zginął w służbie Hiszpanii, pocięty w głębokiej po kolana turkusowej wodzie. To był pomnik faceta, który go zabił. To pokazuje, jak bardzo różni się wiek odkrycia i eksploracji, w zależności od tego, z jakiego kąta patrzysz. Dla Filipińczyków byli to biali europejscy chrześcijanie, którzy najeżdżali ich kraj. A jednak Filipińczycy są dzisiaj w 90% chrześcijanami, ponieważ się pojawili. Konsekwencje w świecie rzeczywistym, tych wydarzeń sprzed 500 lat wciąż rezonują, globalizacja wersja 1.0 zmieniła wszystko.

lapu lapu.jpg

Pomnik Lapu Lapu
władca wyspy Mactan
Który zabił Magellana

china vs columbus.jpg

15 wietrzny statek z Dynastii Ming
vs.
Santa Maria Krzysztofa Kolumba

I łatwo mogło pójść w inną stronę. Globalizacja miała się wydarzyć, kraje miały się znaleźć, a świat miał się połączyć. Ale to, że to Europejczycy byliby siłą napędową, a zatem i beneficjentami, wydawało się być naprawdę mało prawdopodobne. W epoce, w której to się dzieje, wiek odkrycia trwa od około 15ego do mniej więcej około 18ego wieku. Potem jeszcze masz ludzi eksplorujących Arktykę i wszystko jeszcze długo po tym. Ale główna epoka, w której świat staje na głowie, a biały człowiek staje się rasą alfa na świecie, ma miejsce w 16, 17 i 18 wieku. Ale gdybyś obstawiał ludzi i kto miał być pierwszymi ludźmi, którzy okrążą kulę ziemską, szanse na przychylność musieliby mieć Chińczycy. W 15 wieku, kiedy Henryk Żeglarz w Portugalii, jest jak facet, który odkrywa internet 10 lat przed startem, i jest w Portugalii, zbierając na konferencjach wszystkich ludzi, którzy wiedzą coś o kartografii, żeglarstwie i tworzeniu map, i wysyła ekspedycje do miejsc w pobliżu Portugalii, takich jak Afryka Północno-Zachodnia, i gubi wyprawę za wyprawą, toną, w tym czasie Chińczycy przepływają pół świata. Gdzie Europejczycy rzucają trzy lub cztery małe statki, które są mniejsze niż jedną trzecią wielkości niszczyciela z czasów II wojny światowej, aby stawić czoła oceanom. Chińskie floty z 15 wieku zaś mają czasami setki statków i są to gigantyczne statki, statki, z którymi Europejczycy nie dorównają aż do osiemnastego wieku. I są tak wyrafinowani, że Chińczycy mają kilka statków, które wypływają w tych flotach tylko z wierzchnią warstwą gleby, dzięki czemu mogą uprawiać niektóre owoce cytrusowe po drodze na te długie rejsy, aby żeglarze nie dostali szkorbutu. A marynarze. Te floty czasami mają w sobie 25000 ludzi. Nie jest trudno wyobrazić sobie Francuzów, Anglików, Hiszpanów lub Portugalczyków budzących się pewnego ranka w 15 wieku, widzących setki chińskich statków w ich porcie. Chińczycy żeglowaliby w drugą stronę dookoła świata, odkryli po drodze Ameryki, a teraz pojawiają się, aby przywitać się z Europejczykami, podczas gdy Europejczycy byli w dojrzałym średniowieczu.

Pomyśl o tym, jak inaczej wyglądałaby historia. A gdyby nie Chińczycy, następnym najlepszym wyborem byliby Arabowie, ponieważ byli niesamowitymi marynarzami. Rozpowszechniali islam wszędzie, dokąd się udali, i przeniknęli całą drogę do dzisiejszego obszaru wokół Indonezji. I gdyby Arabowie byli pierwszymi, którzy okrążyli świat, albo Turcy, gdy Kolumb znalazł Nowy Świat, pewnie znalazłby meczety wzdłuż wybrzeża. Pomyśl jeszcze raz, jak zmieniłoby to historię? Ale część, która by się nie zmieniła, to to, co stałoby się z rdzenną cywilizacją obu Ameryk. Po raz kolejny myślę, że ci, którzy uważają, że było coś szczególnego złego w białych cywilizacjach europejskich, myślą, że mogłoby być inaczej, gdyby Europejczycy nigdy ich nie znaleźli. Interesujące jest zastanowienie się, co by się wydarzyło w Ameryce Północnej i Południowej, gdyby nie skontaktowali się z resztą świata aż do XX lub XXI wieku. Jacy byliby do tej pory, gdyby pozwolono im się rozwijać, albo jacy by byli, gdyby zamiast drapieżnych chrześcijańskich białych zdobywców znaleźli ich Chińczycy lub Arabowie, gdyby dotarli tam pierwsi. Muzułmanie, na przykład, udali się do wielu z tych miejsc w Indonezji i nie podbili ich mieczem, nie gwałcili i nie niszczyli populacji, tak jak to miało miejsce w nowym świecie. Po prostu szerzyli swoją religię, handlowali z tymi ludźmi. Może tak wyglądałoby życie, gdyby odkryli jako pierwsi Nowy Świat. Może nie musiałeś mieć Cortesów i Pizarrosów, gwałcenia i podbijania rdzennych ludów i zniszczenia imperiów Astek i Inków. I to wszystko. A Chińczycy, Niektórzy historycy uważają, że Chińczycy dotarli do Ameryk, przybyli, wymienili kilka rzeczy, powiedzieli, że wrócą i odjechali. I należy zauważyć, że powodem, dla którego Chińczycy być może nie zrobili tych wszystkich ziem, jest to, że Chiny są swego rodzaju schizofreniczni, jeśli chodzi o podróże morskie. Powiedzmy że jest jakiś chiński cesarz, który był tym naprawdę zainteresowany i spędziłby połowę swojego życia na budowaniu zasobów, floty i wszystkiego, a drugą połowę swojego życia, zabierając flotę ze skarbami do całego obszaru wokół Chin i robi wielkie rzeczy, a potem umrze, a jego następca dojdzie do władzy i by nie dbał specjalnie o podróże morskie. I pozwoli zgnić flocie i tak dalej, i trzeba było poczekać, aż kolejna dynastia wyruszy na eksplorację. Dla Chińczyków była to więc bardzo rozdarta historia podróży morskich. Są więc powody, dla których być może Chińczycy nie byli pierwszymi, którzy okrążyli kulę ziemską. Ale myślę, że wszyscy możemy się zgodzić, że ktoś miał zamiar to zrobić i jakaś cywilizacja miała zjednoczyć planetę, stworzyć mapę głównych cywilizacji i kultur i przebić zasłonę, która oddzielała te światy od siebie. I ta zasłona była tak znacząca, że ​​kiedy stary świat i nowy świat, używając nawiasów palcami, nowy świat, kiedy po raz pierwszy łączą się ze sobą, zaczyna się najbardziej masowy transfer gatunków biologicznych, flory i fauny, czyli jednego z najważniejszych transferów w całej historii ludzkości. Wszystko, od roślin, przez zwierzęta, po wirusy, zaczyna torować sobie drogę między tymi dwoma obszarami. Co by się wydarzyło, gdyby chińska, arabska lub jakakolwiek inna cywilizacja przebiła tę zasłonę, a rodzima cywilizacja w obu Amerykach z jakiegoś powodu dostałą najkrótszy koniec zapałki. Kiedy Stary Świat i Nowy Świat zostały połączone, Stary Świat przeniósł wirusy o wartości tysiącleci przez to nowe połączenie. I zniszczył Nowy świat. Wystarczy spojrzeć na  Europę z pred 100 150 lat.. została dosłownie zdziesiątkowaną, populację wycięto przez jednego wirusa. Dżumę.

Arabic Sailors.jpg

Arabski statek
wybrzeża Afryki

Dżuma.jpg

dżuma
14. wiek

Kiedy nawiązano połączenie między nowym i starym światem, nowy świat dostał wszystkie wielkie europejskie wirusy, które narosły fala za falą epidemii od tysiącleci. Za jednym zamachem. To było tak, jakby gigantyczna puszka pandory została przywieziona statkiem i została otwarta. I wszystko, co Europa zdołała połączyć, mówiąc wirusowo, w całej swojej historii, ale także Azja, pamiętaj: stary świat to Europa, Azja, Afryka, a potem przyniesiesz to do nowego świata, a rdzenni mieszkańcy zostają ukatrupieni, gorzej niż wszystko, co Europejczycy widzieli w erze dżumy. W rzeczywistości nie ma prawdziwego sposobu, aby dowiedzieć się, jak było źle, ponieważ dosłownie wdarło się do wnętrza Nowego Świata, do miejsc, w których nie było Europejczyków, wirusy powędrowały. Zanim Europejczycy znaleźli te miejsca, zobaczyli tylko to, co pozostało po tym, jak wirusy wykonały swoją robotę. A czasami ta robota zabiła trzytrzwarte populacji. Zanim Europejczycy znaleźli resztę wnętrza Nowego Świata, odkryli Nowy świat post-wirusowy. Nigdy nie widzieli nowy świat przed europejskimi wirusami. Szkody wyrządzone rdzennym społecznościom, które zostały odkryte w okresie eksploracji, są niezaprzeczalne, są katastrofalne, i sól została wtarta w ranę, ponieważ później miały miejsce stulecia kolonizacji i dominacji. Niektóre z rdzennych ludów obu Ameryk nigdy nie wyzdrowieli. Oczywiście. Więc można zrozumieć, dlaczego ludzie byliby zdenerwowani i protestowali w Dzień Kolumba. Myślę jednak, że nie zgadzam się z tymi protestującymi, bo uważam, że jest coś dziwnego w twierdzeniu, że jakoś poradzimy sobie ze sprawami o wiele lepiej dzisiaj.

Zastanawiam się nad tym i miałem kiedyś sen, który sprawił, że zacząłem o tym myśleć. A sen jest taki, że jedna z wielkich potęg naukowych na Ziemi, Japonia, Stany, Chiny, Rosja, ktokolwiek, wystrzeliwuje nowego satelitę w kosmos, a satelita jest wykładniczo lepszy niż wszystko, co jest tam teraz. najlepszy satelita w historii. A pierwszą rzeczą, jaką robi, aby udowodnić, że był wart swojej ceny, jest znalezienie wyspy. W jednym z oceanów świata. Że przez te wszystkie lata w jakiś sposób umykała wykryciu. GPSy, Polinezyjczycy szukają wysp, biała Flota, nie ma znaczenia. Nikt jej wcześniej nie znalazł. Budzisz się jutro rano. I to jest na wszystkich stacjach Newsowych i w internetach. A co więcej, wyspa jest przyzwoitej wielkości, może coś w stylu Majorki, a najważniejszą wiadomością ze wszystkich jest to, że mają na niej ludzi. Kilka plemiennych ludzi w przednowoczesnym społeczeństwie, którzy nie mają pojęcia, że ​​istnieje nawet świat zewnętrzny. Jak ekscytujące i zabawne, interesujące i inne by to było? I żeby sytuacja była trochę bardziej a propos, trochę bardziej lepka i trochę bardziej reprezentatywna dla tej epoki, o której mówimy, wyobraź sobie, że ten satelita, który znalazł tę nową wyspę, która nigdy wcześniej nie została odkryta, również stwierdza, że ​​znajduje się na szczycie największego pozostałego zapasu ropy naftowej na świecie. Jak myślisz, jak my sobie z tym poradzimy, a mówiąc my mam na myśli resztę świata? Jak myślisz, co dzieje się 24 godziny po tym ważnym nowym odkryciu? Ponieważ to naprawdę trafia do sedna problemu, jak ludzie powinni poradzić sobie z odkryciem nowych głównych terytoriów, o których istnieniu nie wiedzieli, a które miały dla nich ogromną wartość? Jak sobie z tym poradzimy?

Sentinel północny.jpg

Sentinel Północy
ocean indyjski

Pierwszy kontakt.jpg

Pierwszy kontakt na Sentinelach

Cóż, widzę, że to na kilka różnych sposobów. Jako reporter, którym jestem, widzę światową prasę schodzącą na tę wyspę w ciągu 24 godzin od usłyszenia wiadomości. Widzę helikoptery, widzę teleobiektywy, widzę reporterów, którzy chcą być pierwszymi dziennikarzami, którzy kiedykolwiek zrobią tete a tete, na żywo z plaży na wyspie X, i wszystko, co musisz sobie wyobrazić, to czekolada i papierosy, które reporter rozdaje małym rodzimym dzieciom i już zaczyna się korupcja kultury naturalnej wyspy. Naukowcy też będą chcieli tam pojechać. Czyż nie? Pójdą tam, żeby zbadać tę populację, która nie jest skorumpowana? Cóż za wspaniała szansa na zrobienie czegoś, czego współczesna nauka rzadko, jeśli w ogóle, miała okazję zrobić. Zobaczyć sporą populację, która jest całkowicie nieskażona macierzyństwem. Będą chcieli się tam dostać. Jednak po raz kolejny, ten kontakt się zaczyna. Między tym społeczeństwem żyjącym według tradycyjnych sposobów a resztą z nas, które do jakiegoś stopnia je zanieczyszczają. W takim razie Humanitaryści będą chcieli wejść, czyż nie? Mamy tu dzieci, które mogłyby być zaszczepione przeciwko temu, co naukowcy i reporterzy prawdopodobnie wnoszą do ich kultury: lekarstwa, jedzenie, koce, czego ci ludzie potrzebują? Przyjdą tam ludzie i spróbują im pomóc. Wtedy, oczywiście, może być kilka cichych grup, które wejdą tam i spróbują kulturowo wzmocnić niektóre z tych nazwijmy to „ostrych krawędzi”, tradycyjnych sposobów tych ludzi. Może mają małą tradycję rytualnego kanibalizmu czy coś takiego. Weźmiemy tam kilku współczesnych typów XXI wieku i powiemy: musisz z tego zrezygnować. Może to XXI-wieczna wersja ewangelistów wchodzących w ich kulturę i mówiących im, że niektóre z jej brzydkich stron mogą zostać źle przycięte, zanim opinia publiczna się o nich dowie, zanim przybędą fotografowie National Geographic, by zrobić wspaniałe zdjęcia, aby zaspokoić ciekawość reszta z nas ma o tym wspaniałym nowym narodzie, a jednocześnie ich korumpuje. I to oczywiście całkowicie ignoruje fakt, że pod ich terytorium znajduje się największe złoże ropy na całym świecie.

Więc to jest jedna droga. Moglibyśmy zepsuć tych ludzi przez przypadek, przez przypadkowy kontakt i próby czynienia dobrych rzeczy. A może pójdzie w inny sposób. Może ONZ wkracza. Może wyciągają kartę ze Star Treka i mówią, że musimy mieć politykę nieingerowania w te odrębne kultury, żeby ich nie zniszczyć. Dajesz tym ludziom internet, podłączasz ich do prądu, sprowadzasz ich do reszty świata, otwierasz lotniska dla podróżnych i pozwalasz im podróżować poza tę strefę, a ich kultura zostanie zniszczona. Więc stworzymy strefę i wyłączymy tę wyspę, aby ją chronić. Nazwij to globalnym dziedzictwem kulturowym, czy coś w tym stylu. Chodzi mi o to, że ochrona rodzimej kultury, którą odkryjemy jutro, przed resztą nas, byłaby praktycznie niemożliwa. A kontakt z resztą z nas zniszczyłby ją, a przynajmniej zredukowałby do tego samego rodzaju kulturowej miksu, jakim są teraz kraje. Istnieją różnice między krajami, ale nie tak duże, jakbyśmy znaleźli jeden wczoraj. To znaczy, jestem prawie pewien, że wykonalibyśmy bardziej humanitarną robotę. My, współcześni ludzie, niż nasza epoka renesansu która bardziej znosi niszczenie tej nowej kultury. Ale nie popełnij tego błędu, zniszczyć zniszczymy. Tak samo skutecznie jak stary świat, niszczy kulturę nowego świata, gdy go odnajdzie.

ONZ debata.jpg

Fikcyjna debata
rady bezpieczeństwa ONZ
w sprawie wyspy x

Platforma wiertnicza.jpg

Platforma wiertnicza
nie daleko naszej fikcyjnej wyspy X

Teraz celowo często próbowali zniszczyć kulturę. Nie jestem pewien, czy nawet nasze najlepsze wysiłki ochronne uchroniłyby dziś nowo odkrytą kulturę przed rozpadem przez samo ocieranie się o nas. Dałbym tej nowej wyspie, nie wiem, pokolenie, zanim można było znaleźć tam McDonald'a, internet i zobaczyć tam platformy wiertnicze na morzu. Można się więc zastanawiać, czy następne pokolenie nie będzie potrząsać pięściami na resztę świata za zniszczenie ich idealnej tradycyjnej kultury i pozostawienie ich w stanie, w jakim się znajdują. A jeśli nie ma sposobu, aby chronić tradycyjną kulturę, to można się zastanawiać, jak różny byłby rozwój nowych światów. Zamiast Europejczyków, znaleźli je Chińczycy, albo cywilizacja islamska znalazła je pierwsza. Ponieważ nawet gdyby te cywilizacje nie zostały i nie próbowały je podbić, przyniosłyby ze sobą te same choroby, które unicestwiły tak wiele narodów w obu Amerykach, i przyniosłyby zmiany technologiczne, które zniszczyłyby tradycyjny sposób życia. Wystarczyłoby, żeby kilka broni zostało sprzedanych plemionom na wybrzeżu, aby wywołać geopolityczną falę uderzeniową, która była jak efekt domina, całkowicie naruszając równowagę sił między wszystkimi plemionami. Możesz zobaczyć, jak dzieje się to później z ludami plemiennymi, gdy Maorysi we współczesnej Nowej Zelandii dostają broń i robią to samo z ich równowagą sił. Myślę, że kiedy świat znalazł się w globalizacji wersji 1.0, rodzime społeczeństwa słabszych technologicznie ludów... Zwłaszcza ci, którzy na początku są całkowicie zdziesiątkowani przez chorobę. Ten świat jest skazany.

Oczywiście nie musiała być tak paskudna i drapieżna, jak sprawiła to era krajów odkrywców. Widzisz, to co innego. Rozmawialiśmy o: białych ludziach, jakby to była kwestia rasowa, ale może to być kwestia kulturowa. Ludzie, którzy przybyli do nowego świata, traktowali społeczności tubylcze, które tu zastali, w taki sam sposób, w jaki traktowaliby społeczeństwa europejskie. Grali według reguł Europy w niezwykle brutalnym i okrutnym czasie: średniowiecze, wczesny renesans. Sposób, w jaki traktowali imperium Azteków i imperia Inków, jest sposobem, w jaki chcieli traktować imperia muzułmańskie. Jedynie nie mogli użyć tego sposobu, dlatego że ci muzułmanie stawiali opór, bo też byli silni. Ponieważ byli przyzwyczajeni do walki ze sobą. Opracowali technologię, w której rywalizowali ze sobą. Promując wyścigi zbrojeń i osiągnięcia technologiczne. Bo jeśli ktoś zyskałby nad kimkolwiek zbyt dużą przewagę, przejąłby go. Kiedy stary świat przyszedł do nowego, mieli tę przewagę technologiczną i używali jej w taki sam sposób, w jaki używaliby jej w starym świecie. To, co Hiszpanie i Portugalczycy, a później to, co Francuzi, Holendrzy i Brytyjczycy zrobili w koloniach i terytoriach, które znaleźli w epoce eksploracji, to te same rzeczy, które zrobiliby innym niechrześcijańskim ludziom, a może i te same rzeczy, które zrobiłby innym chrześcijańskim ludziom w ich świecie. Nie widzę, żeby traktowali Irlandczyków aż tak dobrze, kiedy tam pojechali. Jest wiele innych przykładów.

Podbój Meksyku przez Cortesa.jpg

Podbój Meksyku przez Cortesa
Autor nieznany
druga połowa 17 wieku

Starożytna mapa.jpg

Starożytna mapa świata
15. wiek

Co za ironia, moim zdaniem, w całym zniszczeniu rdzennych kultur i odnalezieniu Amerykanów i tym podobnych rzeczy przez Europejczyków, jest to, że był to w rzeczywistości margines do celu. To było przypadkowe, nigdy nie było zamierzone. Wszyscy to wiemy, ponieważ pamiętasz swoją historię o Kolumbie z 1492 roku. Dlaczego znalazł Ameryki? Ponieważ szukał Azji. A tak przy okazji, poszedł na łoże śmierci po trzech czy czterech podróżach z powrotem do Nowego Świata. W cudzysłowie. Poszedł na łoże śmierci, myśląc, że znalazł Asię. i pamiętajcie, dlaczego myślał, że znajdzie Asię? Wiedzieli, że świat jest okrągły. To powszechne nieporozumienie, w które ludzie czasami myślą, że w tamtych czasach myśleli że ziemia jest płaska. zwłaszcza ludzie, którzy byli nawigatorami i kartografami oraz ludzie, którzy o tym myśleli. Wszyscy wiedzieli, że świat jest okrągły. Nie to było ważne. Co było ważne w Europie późnego średniowiecza, wczesnego renesansu: co to znaczy, że ziemia jest okrągła? Są bardzo zaniepokojeni tym terytorium, o którym pisał Marco Polo. Zabawne, jak mało informacji… Trudno nam sobie wyobrazić czasy, kiedy było tak mało informacji i wiedzy, że jedna osoba podróżuje do Chin… i staje się trochę jak Sindbad żeglarz. Nigdy nie wiesz, w co wierzyć lub w co nie wierzyć. Ale kiedy książka Marco Polo o jego podróżach do Chin trafiła do Europy we wczesnym renesansie, późnym średniowieczu… wywołuje to sensację, ponieważ Europa po prostu nic nie wie.

A opowieści o bogactwach Chin sprawiają, że desperacko chcą się tam dostać. Widzisz, wszystko, co dostają z Azji (dostają mnóstwo luksusów, przypraw, porcelany i tego typu rzeczy), ale trafiają na tortury lądowe, kontrolowane przez wielu innych ludzi, którzy podnoszą ceny tego wszystkiego. Więc zanim Europejczycy ją dostaną, jest stara, nieświeża, jest niewiarygodnie droga i płacą dobre złoto, które opuszcza ich kraj i wyjeżdża gdzie indziej, by osiągnąć te luksusy. Więc kiedy ci, średniowieczni, wczesnorenesansowi odkrywcy zaczynają rozważać fakt, że Ziemia jest okrągła, myślą o tym, że Azja jest tak daleko, jeśli idziesz na wschód, to nie znaczy, że może być naprawdę, naprawdę blisko nas w innym kierunku? Jedynym problemem jest to, że drugi kierunek jest zdominowany przez tę gigantyczną, płynną, niebieską pustynię znaną jako Ocean Atlantycki. Jeśli Henryk Żeglarz, nie może przemieścić floty 15’o wiecznych statków z Portugalii do północno-zachodniej Afryki, która jest praktycznie tuż obok, toną na lewo i prawo po drodze. Jak mają przepłynąć przez Atlantyk i pamiętajcie, że nie mają pojęcia, jak duży jest Atlantyk. Wiedzą tylko, że wysyłają te floty, żeby to zbadały i nigdy nie wracają. Jak bardzo to złowieszcze? Albo wyślesz pięć statków, a jeden statek zatoczy się do portu, ledwo unosząc się na wodzie, z załogą opowiadającą straszne historie i umierającą i… rodzaj przerażającego rodzaju zniechęcenia.

kraken.jpg

Opowieści o potworach na morzu

Łowca Jeleni.jpg

Słynna scena z filmu Łowca Jeleni
Robert De Niro zmuszony do gry w Rosyjską ruletkę
1978

Sprawia, że ​​zastanawiasz się, czego potrzeba, aby dostać się na jeden z tych statków? Cóż, motywacja epoki eksploracji jest jednym z interesujących punktów widzenia. Widzisz, myślałem o takich ludziach jak Ferdinand Magellan i Christopher Columbus i wszystkich tych facetach, i pomyślałem o tym, jaką umowę w zasadzie zawarli, aby podjąć to oczywiste ryzyko. Chodzi mi o to, że podziwiamy tych ludzi za to, że nie wyobrażamy sobie podejmowania przez nich ryzyka. Mam na myśli to, że ci ludzie sprawiają, że nasi współcześni astronauci wyglądają pozytywnie konserwatywnie. Bycie marynarzem w epoce eksploracji i wykonywanie niektórych z tych misji, o których mówimy, na przestrzeni historii, jest tak niebezpieczne, że cóż, czego potrzeba, aby skłonić cię do gry w rosyjską ruletkę? Ujmijmy to w ten sposób. Wiesz, co to jest rosyjska ruletka, prawda? Jakaś głupia osoba weźmie pistolet, włoży do niego jedną kulę, gdy ma sześć, obróci komorę tak, żeby gdzieś przypadkowo wylądowała, przyłoży go do głowy i pociągnie za spust z nadzieją, że nie wypadnie jedna kula z sześciu, które tam są. Czego potrzeba, aby zagrać w taką grę? Ci z was, którzy odpowiedzieli, tak jak ja, że ​​nic nie skłoni was do gry w rosyjską ruletkę lub, jak sądzę, w normalne. Ale ci z was, którzy odpowiedzieli na pytanie, które właśnie zadałem, mówiąc: hmmm, czego potrzeba, abym zmusił mnie do gry w rosyjską ruletkę? To ludzie, którzy mogliby być potencjalnymi kandydatami na marynarzy w epoce eksploracji, ponieważ moim zdaniem tak właśnie robili, grali w rosyjską ruletkę za duże pieniądze. Ponieważ właśnie to mogli zyskać. Trzeba myśleć o tych marynarzach, zwłaszcza o marynarzach niskiego stopnia, jak o ludziach urodzonych w społeczeństwie, w którym prawdopodobnie nie mieli zbyt wielu opcji. Jest to czas, kiedy poziom i klasa społeczeństwa, w której się urodziłeś, są nadal bardzo ważne. Jeśli nie urodziłeś się o błękitnej krwi, nie miałeś wykształcenia ani pieniędzy, dzięki którym mógłbyś zdobyć dobre wykształcenie, prawdopodobnie nie miałeś zbyt wielu opcji w tej erze w społeczeństwie. Zwłaszcza niewiele opcji, jeśli miałeś wielkie marzenia. Aby zostać marynarzem, trzeba było zaryzykować. Miałeś duże szanse, jeśli przeżyłeś być bogatym, miałeś też bardzo dużą szansę na śmierć. Jeden z autorów, którego do tego przeczytałem, powiedział, że przeciętny marynarz, gdyby mógł wrócić z jedną torbą przypraw z dalekiego wschodu, zarobiłby na tej jednej torbie dość, by kupić mały dom i żyć do końca swojego życia na tym co zarobił. Sam Magellan pewnie otrzyma wyspy. Miał zostać gubernatorem niektórych z tych nowo odkrytych ziem. Będzie mógł przekazać je swoim dzieciom. Zamierza zarobić mnóstwo pieniędzy. To rosyjska ruletka za dużo pieniędzy.

Oczywiście. Były z pewnością inne powody, dla których ci ludzie prawdopodobnie zostali nakłonieni do zapisania się na niektóre z tych niebezpiecznych wypraw. Są powody, dla których młodzi mężczyźni zawsze wypływali w morze, które nie mają nic wspólnego z pieniędzmi. Istnieją trzy tradycyjne obietnice, z których skorzystaliby rekruterzy na ekspedycje, te same trzy prawdopodobnie otrzymasz dzisiaj, jeśli jesteś perspektywicznym żeglarzem. Pierwszą rzeczą jest oczywiście podróż. Zobaczysz wiele egzotycznych i różnych miejsc z dala od domu, jeśli wybierzesz się w morze. Mogła to być bardzo duża zachęta dla ludzi we wczesnym renesansie. Nie tylko to: wielu z tych ludzi, którzy wypłynęli na morze, już znajdowało się w obszarach portowych, gdzie i tak to robiłeś. Mieszkańcy tych terenów utrzymywali się z morza, czy to w pobliżu wybrzeży, jako rybacy z sieciami lub pływający dalej na większych statkach. Więc zostań marynarzem, zobacz świat - to korzyść rekrutacyjna, która była oferowana od zawsze, sięgając czasów starożytnych. Numer dwa to przygoda. Wyrusz w morze, a Twoje nudne życie zmieni się w coś o wiele bardziej nieprzewidywalnego, egzotycznego, chaotycznego i nigdy nie wiesz, co może się wydarzyć. Obietnica przygody, zawsze coś, co skłania ludzi w podróż na wodę. Ostatnią rzeczą jest romans. Żeglarze słyną z tego, że mieli dziewczynę w każdym porcie, a pomysł udania się na morze i egzotyczna natura miejsc docelowych zawsze wydają się wiązać z romantycznością jako częścią atrakcji.

Przygoda.jpg

Motywacja żeglarza

Dziewczyna w każym porcie.jpg

Dziewczyna w każdym porcie
Motywacja żeglarza

Więc jeśli jesteś rekruterem, który próbuje ściągnąć na niebezpieczną wyprawę młodych 18- lub 19-latków z Europy Zachodniej, wykorzystujesz na nich szansę zobaczenia obcych lądów. Promujesz ideę przygody i szansę na oderwanie się od ich nudnego, monotonnego życia. Na koniec popychasz romans i rozmawiasz z nimi o tym, co inni odkrywcy widzieli w miejscach, do których będziesz się wybierał. Na przykład, jeśli jestem rekruterem, wszystko, czego potrzebujesz, to cyfrowa fotografia XXI wieku, typu National Geografic przybycia Magellana do dzisiejszego Rio De Janeiro w 1519 roku. Nawiasem mówiąc, to, co się wtedy stało z flotą Magellana, ochrzczono Armada de Malaca dla Wysp Przypraw to jeden z tego rodzaju incydentów, których chciałbyś mieć zdjęcie, ponieważ to tak, jakby mieć fotografię wymarłego gatunku zwierząt. Biolodzy będą rozmawiać o tym, jaka to strata. Ten czy tamten gatunek wymarł i już go nie mamy. Ale przynajmniej mogą mieć nadzieję, że znajdą DNA z kawałka bursztynu lub czegoś innego w stylu Jurrasic Park i mogą sklonować i mieć nadzieję w swoim życiu zobaczyć mamuta włochatego. Ludzie, którzy pragną tego samego dla wymarłych wydarzeń historycznych, nie mają takiej nadziei. Nie mamy takich możliwości, ale w 1519 roku, kiedy załoga Magellana przybywa do niewiarygodnego naturalnego portu Rio DE Janeiro, zastaje tłumy nagich tubylczych kobiet, które wypływają w fale W stronę statku, by przywołać marynarzy za burtę. Z powodów tutaj ocenzurowanych. To jest najbliżej, jakakolwiek z tych osób kiedykolwiek zbliży się do bycia gwiazdą rocka. To mniej więcej współczesny odpowiednik, o którym mogłem pomyśleć. Ale jeśli jesteś przygnębiony w Portugalii lub Hiszpanii we wczesnych czasach renesansu, jak wielką atrakcją musiało być opuszczenie swojego świata w tym celu?

Kiedy spojrzysz wstecz, zobaczysz, jak wiele było tego świata, gdybyś miał osobowość, której brzmiało pysznie, gdybyś po prostu uciekł. Pomyśl o posiadaniu części świata… To znaczy, przypuszczam, że takie osobowości istnieją również teraz, ale nie tak, jak wtedy, gdzie można po prostu siedzieć i… Nie podoba mi się to, jak moje życie jest teraz w Europie czy Azji teraz. Po prostu dochodzę. Zatracę się w innym miejscu i po prostu będę żył inaczej. W Polsce się mówi o ucieknięciu w Bieszczady. W stanach przynajmniej takie mam wrażenie, Ludzie powiedzieliby, że lecą do Meksyku. Po prostu zagubię się gdzieś w jakimś zakurzonym meksykańskim mieście. Będę żył zupełnie innym życiem, wiesz, stanę się tambylcem! Dobrze. Jeśli nie zostałeś zabity, pocięty, zjedzony lub coś innego przez tubylców w niektórych z tych miejsc, to to dla wielu z tych żeglarzy była realna możliwość. Czytasz o niektórych marynarzach, którzy decydują się zamiast wracać na morze i stawić czoła próbom i cierpieniom oraz gigantycznym gigantycznym falom w tych rozklekotanych małych łodziach, może po prostu pozostaną na wyspie, na której są, z nową żoną, kokosami, tropikalnym rajem i wszystkim innym. To musiał być niesamowity okres.

Raj.jpg

Prawie jak
Średniowieczna Europa

WotW.jpg

Muzyczna wersja Wojny światów autorstwa Jeffa Wayne'a

1978

Dowiadujesz się, że istnieje nowy gigantyczny obszar mas lądowych, kontynentów, o których nawet nie wiedziałeś. I cały okres zaraz po Kolumbie… ludzie przyjeżdżają sprawdzić nowe odkrycie, dowiedzieć się o nim więcej, rozwinąć mapy. Portugalczycy zrobili to wzdłuż brazylijskiego wybrzeża. A Europa miała wtedy takie podejście, że jeśli coś znalazłeś, to był twoje. To znaczy, pod warunkiem, oczywiście, że mógłbyś oderwać kontrolę nad terytorium od ludzi, którzy już tam mieszkali. To jest poniekąd implikowane w podboju. W końcu Europejczycy zajęli wiele ziemi na dzisiejszym Bliskim Wschodzie i próbowali wyegzekwować to twierdzenie podczas kilku krucjat na przestrzeni setek lat, tylko po to, by być wyrzuconym z tego obszaru przez rodzime armie islamskie. Więc możesz żądać wszystkiego, co chcesz. Jeśli nic za tym nie idzie, to to nic nie znaczy. Oczywiście różnica polegała na tym, że armie islamskie miały podobny poziom technologii wojskowej. Kiedy wczesnorenesansowi Europejczycy przybyli do nowego świata, to tak, jakby Marsjanie HG Wellsa z Wojny Światów przybyli do naszej społeczności. Trudno sobie wyobrazić różnicę technologiczną. Jeśli powiem wam takie rzeczy jak Zulusi przeciwko Brytyjczykom, Irakijczycy przeciwko armii amerykańskiej w wojnie w Zatoce Perskiej, Włosi przeciwko Etiopczykom w latach trzydziestych używających gazu trującego na tubylców plemiennych. To nie oddaje dominacji. Niesamowite jest myśleć o odwadze tych tubylców, którzy wkraczają i mierzą się z takim poziomem rozbieżności w technologii wojskowej. Chociaż prawda jest taka, że ​​Europejczycy, którzy byli zajęci niszczeniem rodzimych imperiów Meksyku, podczas gdy Magellan przeprawiał się przez Morze, robili to również za pomocą tysięcy rdzennych Amerykanów. Plemion, które były ofiarami, poprzez prawo silniejszych, to samo prawo, którego Europejczycy zasadniczo używali w traktowaniu Nowego Świata, a zamiast tego stosowało je jedno z najokrutniejszych imperialistycznych imperiów w całej historii, Azteków. I strach, który wywołali u swoich sąsiadów, a gorycz i stłumiona nienawiść powróciły, by ich ugryźć, gdy ich sąsiedzi stanęli po stronie odpowiednika bandy białych Marsjan, którzy pojawili się na ich brzegu, aby obalić Azteków, zamiast zjednoczyć się z nimi. Wyrzucić, przybysze. Prawo silniejszego było praktykowane w Nowym Świecie, zanim jeszcze Europejczycy tam dotarli.

Teraz, podczas gdy ludzie tacy jak Cortez i Pizarro, prawdziwi konkwistadorzy, byli w Nowym Świecie, aby obalać imperia i prowadzić wojny, Magellan był po prostu w Nowym Świecie, aby ominąć nowy świat.. Był w Brazylii w 1519 roku, szukając drogi przez Brazylię na drugą stronę. Magellan wierzył, tak jak wierzył Kolumb i jak wierzyło wielu innych żeglarzy jego czasów, że ta sama teoria, która skierowała Kolumba na kurs w 1492 roku, była nadal aktualna: Azja i wszystkie jej bogactwa znajdowały się w pobliżu Europy na zachodzie. Tylko dlatego, że Kolumb odkrył, że między nimi jest gigantyczny ląd, nie unieważnił całego tego pomysłu. Magellan wierzył, że jeśli można po prostu ominąć kontynent amerykański, Azja musi być po drugiej stronie. Podobno miał nawet powiedzieć, w jednym ze swoich stanowisk biznesowych dla tej ekspedycji, że wierzył, że Japonia i Azja leżą na zachód od Meksyku po drugiej stronie. Największym problemem było jednak to, jak przedostałeś się na drugą stronę? Jakie były ekspedycje, odkąd Kolumb zbadał wschodnie wybrzeże Brazylii i niektóre z południowo-wschodnich wybrzeży Ameryki Północnej, i zaczęli rozumieć, jak duże są te kontynenty, i zaczynało się wydawać, że jest to bardzo możliwe, że nie było przez nie ani drogi wokół nich. Że ląd rozciągał się aż do bieguna na północy i bieguna na południu. a niektóre z tych portugalskich ekspedycji, na przykład, szły tak daleko na południe, jak się odważyły, wzdłuż południowoamerykańskiego wybrzeża. Wpadasz tam w arktyczne warunki i w końcu musieli zawrócić. Zakładając tylko, że bieguny i lód wypływający z biegunów dotykają masy lądu. Że nie da się tego obejść. Magellan wierzył, że jest droga. Wierzył, że jest drogą wodną, ​​jakaś cieśnina i dlatego był w Brazylii w 1519 roku. Wyobrażam sobie, że jego załoga nie przejmowała się tym zbytnio w tym momencie. Zabawa z mieszkańcami, choć w pięknym, ale dziewiczym kraju, musiała być cudowna, aby zobaczyć niektóre z tych miejsc, których nowoczesność jeszcze nie zepsuła.

columbus map.jpg

Mapa stworzona
tuż po podróżach Kolumba
1502

Poza.jpg

Poza krawędź świata
Laurence Bergreen
2016

Większość pism z ekspedycji Magellana to suche, nudne rzeczy autorstwa ludzi prowadzących dzienniki lub informacje z dochodzeń i śledztw po zakończeniu ekspedycji. Wiesz, rzeczy typu sądowego. Ale w załodze był jeden Włoch. Nazywał się Antonio Pigafetta i pisał trochę barwniej niż prowadzący dzienniki i mówił o Brazylii, pisząc trochę o tym, jak wygląda ten kraj. A w czasach Magellana nie mieli nawet nazwy dla Brazylii. Była tak nowo odkryta, że mieli kilka różnych pseudonimów. Nic się jeszcze nie utrzymało. Nazywał ją najpopularniejszą wówczas nazwą: Wirzin. Trochę jak z angielskiego Virgin czyli dziewica, ale nie mam pewności co do tej etymologii. A oto, o czym pisze Antonio Pigafetta: jadąc do Varzin, kiedy było jeszcze nieskażone i świeże. Cytuję: Wspomniana kraina Varzin obfituje we wszelkie dobro i jest większa niż Francja, Hiszpania i Włochy razem wzięte. To jeden z krajów, które podbił król Portugalii. Jej ludzie nie są chrześcijanami i nie czczą niczego, ale żyją zgodnie z obyczajem natury, bardziej jak zwierzęta niż w inny sposób, a niektórzy z tych ludzi żyją 100 lub sześćdziesiąt lub siedemdziesiąt lub więcej lat i chodzą nago, obaj mężczyźni i kobiety. Pisze o mieszkańcach Brazylii, przytaczając, że mieszkańcy tego kraju, zarówno mężczyźni, jak i kobiety, mają zwyczaj malowania się ogniem na całym ciele i twarzy. Mężczyźni są ogoleni i nie noszą brody, ponieważ sami ją wyrywają, a całe ich ubranie to pierścień otoczony największymi papugimi piórami, które zakrywają tylko część i tył, co jest bardzo śmieszne. mówi: Prawie wszyscy mężczyźni w tym miejscu, ale nie kobiety i dzieci, mają trzy dziury w dolnej wardze i zwisają z nich małe okrągłe kamienie o długości jednego palca. A ci ludzie, zarówno mężczyźni, jak i kobiety, nie są całkiem czarni, ale mają opaleniznę i otwarcie okazują wstyd, czyli swoje genitalia, i nie mają włosów na żadnej części swojej osoby. Koniec cytatu. Lawrence Bergreen, który napisał świetną książkę o wyprawie Magellana, fantastyczna, nazywa się „Poza krawędź świata”, cytuje odkrywcę Amerigo Vespucci, który widział tę krainę Varzin w 1502 r., 17 lat przed przybyciem ludzi Magellana, i opisał ją jako raj.

Oto, co o tym napisał. Powiedział, cytuję: ta kraina jest bardzo urocza i pokryta nieskończoną liczbą zielonych drzew i bardzo dużych, które nigdy nie tracą liści i przez cały rok wydają najsłodsze aromatyczne perfumy i produkują nieskończoną różnorodność owoców, zadowalając smak i pomagając organizmowi. A pola rodzą zioła i kwiaty oraz wiele słodkich i dobrych zarośli, które są tak cudowne, że wyobrażałem sobie, że jestem blisko ziemskiego raju. Bergreen cytuje Vespucciego z innego miejsca, w którym zaznacza, że ​​wszystko widział na własne oczy. Vespucci pisze: cytat: Bardzo starałem się zrozumieć ich życie i zwyczaje, ponieważ przez 27 dni jadłem i spałem z nimi. Powiedział o tych tubylcach cytując: nie mają praw ani wiary i żyją zgodnie z naturą. Nie uznają nieśmiertelności duszy i nie mają wśród nich własności prywatnej, bo wszystko jest wspólne, nie mają granic królestwa i prowincji ani króla, wykrzyknik. Nikogo nie słuchają. Każdy sam dla siebie jest Panem, bez sprawiedliwości, bez wdzięczności, która jest im niepotrzebna, ponieważ nie jest częścią ich kodeksu. I, jak wszyscy kronikarze z Europy, którzy zetknęli się z praktyką kanibalizmu, Vespucci był naprawdę przerażony myślą, że ludzie jedzą ludzi, pisze cytując: To wojowniczy naród i jest wśród nich dużo okrucieństwa. Nie stosują też żadnej taktyki w swoich wojnach, z wyjątkiem tego, że naradzają się ze starcami, a kiedy walczą, robią to bardzo okrutnie. A ta strona, która jest panem pola bitwy, zakopuje swoich, ale martwych wrogów kroją i zjadają. Tych, których schwytają, zabierają do domu jako niewolników, a jeśli są kobietami, sypiają z nimi, a jeśli są mężczyznami, poślubiają je swoim dziewczętom. A w pewnych momentach, kiedy ogarnia ich diabelska wściekłość, składają w ofierze matkę ze wszystkimi dziećmi, które miała, a podczas pewnych ceremonii zabijają je i zjadają. I uczynili to samo ze wspomnianymi niewolnikami i dziećmi, które się z nich urodziły. Vespucci podsumował, według Lawrence'a Bergreena. Cytuję: jeden z ich ludzi wyznał mi, że zjadł mięso ponad 200 ciał i to, jak sądzę, jest pewne. Koniec cytatu. Bergreen wyjaśnia dalej, w jaki sposób kanibalistyczny zwyczaj zapoczątkował legendę i historię, a potem mówi, cytuję: nie jedzą całego ciała złapanego człowieka, ale jedzą je kawałek po kawałku. Dzieli go na kawałki, które suszą w kominie i codziennie odcinają mały kawałek i zjadają go wraz ze zwykłym jedzeniem, aby przywołać w pamięć wrogów. Koniec cytatu.

Hannibal.jpg

Chyba najbardziej znany kanibal popkultury
Hannibal Lekter
Milczenie Owiec
1991

Cośty myślał.jpg

„Coś ty myślał, żeby stawić się przeciwko mnie”?!

Ten element kanibalizmu, że jest to jakaś kara dla wroga lub wcieranie soli w rany lub rodzaj pamięci o nim, bardzo mi przypomina ten zwyczaj ze schodów euroazjatyckich, gdzie np Hunowie i wszyscy ci ludzie zrobiliby kubki do picia z czaszek swoich wrogów. A niektórzy historycy twierdzą, że chodziło o to, żeby wcierać sól w rany i można nawet zwrócić się do kielicha, spojrzeć na niego i powiedzieć, „coś ty myślał, żeby stawić się przeciwko mnie”? Albo coś w tym stylu wydaje się podobnym rodzajem ludzkiej reakcji, gdy jadłbyś mięso jednego ze swoich wrogów. Sposób na powiedzenie, żeby ci przypomnieć, że przegrałeś. Ale nic nie przerażało europejskiej wrażliwości bardziej niż pomysł bycia zjedzonym. I od czasu do czasu, w ten sam sposób, atak rekinów przez długi czas będzie przerażał ludzi wchodzenia do wody, atak kanibali odbije się echem, a słowo dotrze z powrotem do Europy i po prostu zmrozi kości ludziom, którzy myśleli, że mogliby wylądować na jakiejś rajskiej wyspie, na których mogą znajdować się ludzie, którzy mogliby ich zjeść. Jedna z opowieści dotyczy wyprawy, która wylądowała w Brazylii zaledwie kilka lat przed Magellanem i była tak powszechnie znana, że ​​załoga Magellana nawet odniosła się do faktu wcześniejszej wyprawy. Wiedzieli o tym. A to, co się wydarzyło, miało miejsce w 1515 r. Była ekspedycja Portugalczyków na terenach dzisiejszej Ameryki Południowej, bardzo blisko miejsca, w którym znajdował się Magellan. Widzieli tubylców na linii brzegowej i wysłali grupę na brzeg. I wszyscy wydawali się szczęśliwi i byli przyjaźni, a potem, tuż przed oczami reszty załogi, oto, co się wydarzyło wedle Richarda Edena. Cytuję: Nagle wielka rzesza mieszkańców rzuciła się na nich i zabiła ich, każdy z maczugami, nikt nie uszedłby ich furii. Nie usatysfakcjonowani tym, pocięli zabitych ludzi na kawałki, nawet na brzegu, gdzie ich towarzysze mogli oglądać to straszne widowisko z morza. Ale oni, przerażeni tym przykładem, nie śmieli wychodzić ze swoich statków ani obmyślać, jak pomścić śmierć ich kapitana i towarzyszy. Odeszli więc z tych nieszczęsnych wybrzeży i wrócili do domu ze stratą i ciężkim wiwatem. Koniec cytatu. Więc w zasadzie ci ludzie zabijali, łapali, gotowali nawet kapitana i niektórych oficerów tych statków, jak obserwowała załoga, można sobie tylko wyobrazić, jak to musiało być. Zrobiło to wrażenie, a jednym z powodów, dla których załoga Magellana czasami reagowała w bardzo podejrzany sposób, gdy przybyli na niektóre z tych wybrzeży, jest fakt, że właśnie opowiedziany incydent miał miejsce raptem cztery lata przed ekspedycją Magellana.

Teraz fakt, że Magellan był nawet w Brazylii z hiszpańską flotą, to trochę cud i bardzo kontrowersyjne samo w sobie. Nie wyobrażam sobie, żeby Magellan naprawdę martwił się o tubylców w tych miejscach, bo miał tak wiele zmartwień bliżej domu. Widzisz Magellan był Portugalczykiem. A Portugalczycy i Hiszpanie w tym okresie nie są sobie bliscy. W rzeczywistości jeden z autorów opisał ich relacje jako bardzo podobne do relacji Związku Radzieckiego i Stanów Zjednoczonych podczas zimnej wojny. Hiszpańska załoga Magellana, nie była w całości hiszpańska, była to międzynarodowa załoga, ale zdominowana przez Hiszpanów nie lubiła go tylko ze względu na pochodzenie. Wyobraź sobie sowieckiego dezertera, któremu powierzono misję okrętów podwodnych zorientowaną na bezpieczeństwo narodowe, i jak by się czuła jego amerykańska załoga? może trochę podejrzanie. Biedny Magellan, ale ludzie byli tak samo podejrzliwi w jego własnym kraju, ponieważ teraz pracuje z drugą stroną. Pracuje z geopolitycznymi rywalami swojego kraju. A król Portugalii był na niego szalenie wściekły. Wymierzał w niego duże pieniądze, żeby go zamordować. Źle o nim mówił. Niszczył historyczną własność rodziny w Portugalii, wysyłał floty, by go przechwycić. A jednak Magellan zaoferował całą tę umowę najpierw królowi Portugalii, a król Portugalii odmówił. Więc zapytał czy może zaproponować to gdzie indziej? Król Portugalii mówi, że nie obchodzi mnie, co robisz. Więc Magellan zabrał ten cały pomysł do króla Hiszpanii, a potem król Portugalii wściekł się na niego. Więc zanim Magellan jest w Brazylii, jego załoga go nienawidzi. Król Portugalii, jego były władca jest na niego wściekły. Wszyscy chcą jego śmierci. Fakt, że Magellan miał wszystkie te czynniki przeciwko sobie, zanim jeszcze wyruszył w być może najbardziej niebezpieczną podróż, jaką kiedykolwiek odbyli ludzie do tego momentu, pokazuje, jak niesamowitą był osobą. Magellan przeżył już bunt po drodze. Chodzi mi o to, że prawie nie wyjechał z Hiszpanii, a jego hiszpańscy kapitanowie, którzy i tak go nie lubili i nie ufali, próbowali go obalić. W szczególności jeden, gość o imieniu Cartagena, próbował go obalić  ale nie miał zbyt dużego poparcia. Jednak po tym, jak Magellan opuszcza Rio, idą coraz dalej w nieprzyjemne warunki pogodowe i zimny klimat, a zimują w miejscu zwanym Port Saint Julian, które jest naprawdę ponurym miejscem, trochę na tym samym poziomie północ-południe co Falklandy , a napięcia kipią i dochodzi do kolejnego buntu, naprawdę dobrze zorganizowanego, w którym bierze udział kilka statków Magellana, który też się załamuje.

mutiny.jpg

Ilustracja przedstawiająca
Ferdynanda Magellana
pokonującego bunt

obcięcie głowy.jpg

Przestroga dla buntujących się marynarzy

Niesamowitą rzeczą dotyczącą buntów w dobie eksploracji jest to, że cały czas o nich czytasz. Marynarze musieli być tak przestraszeni i podenerwowani przez cały czas, że byli gotowi zaryzykować kary, które zostały wymierzone w nieudanych buntach. Mam na myśli, na przykład, kiedy bunt w Port Saint Julian nie udaje się, Magellan organizuje proces i pierwszą rzeczą, którą robią, jest to, że faktycznie próbują zwłoki przywódcy buntu który się nie udał. Został uznany za winnego, a oni pocięli jego szczątki, poćwiartowali i opluli wieszając resztki na szubienicy. Rodzaj przesłania dla wszystkich. Następnie skazują jednego z pozostałych hiszpańskich buntowniczych podkapitanów i skazują go na odcięcie głowy i w jakiś dziwny sposób (To nie ma dla mnie żadnego sensu.) Skazują też jego sługę na śmierć, ale potem mówią, że może żyć, jeśli to on odetnie głowę swojemu panu, na co się zgadza. Powiedziano nam, że prosi swojego pana, faceta o imieniu Kasada, o przebaczenie, zanim to zrobi, ale ten mówi: nie! historyk Samuel Eliot Morison mówi, że potem z rozkoszą odcina głowę swojemu panu. Tak więc ciało Kasadas pozostaje również w Port Saint Julian. Cartagena, inny hiszpański podkapitan, bardzo potężny facet w Hiszpanii, również jest zamieszany w oba bunty, ale za każdym razem jest mu to wybaczone, ponieważ jest taki potężny, okazuje się, że spiskuje po raz trzeci, zanim flota ponownie opuści Port Saint Julian. Zastanawiasz się, co myśleli ci ludzie. Może po prostu spojrzeć przez burtę statku i zobaczyć swoich dwóch przyjaciół gnijących na tamtejszej plaży. Magellan robi więc coś, co było również wielką sprawą w czasach eksploracji. Wysadza tego faceta. Porzuca, po prostu go opuszczając. Powiedziano nam, że hiszpański podkapitan, klęczał nad wodą, błagając statki, by nie odpływały i modląc się do Boga, aby zmienili zdanie. W rzeczywistości, 51 lat później, pierwszy brytyjski odkrywca, który okrążył świat, Sir Francis Drake, zatrzymał się w tym samym miejscu, Port Saint Julian, aby zabić własnego buntownika, a istnieją sprzeczne historie o tym, jak wiele tego, co zostawił Magellan, znalazł. Niektóre historie mówią, że nadal były kości i hiszpańska zbroja. Inni twierdzą, że to tylko szubienica, na której powieszono pocięte ciało Hiszpana buntownika.

W końcu Magellan znajdzie swoją drogę przez kontynent południowoamerykański. Wiąże się z tym wiele przygód i dramatów. Jeśli przejdziesz do Google Earth i spojrzysz w dół na cieśninę Magellana, zobaczysz, ile ślepych zaułków ma ten labirynt. I wszystkie musiały zostać zbadane. Magellan stracił jeden statek, który zepsuł się podczas eksploracji części tego labiryntu. Stracił kolejny statek, ten ze wszystkimi zapasami, kiedy zdecydowali się zdezerterować, gdy tylko oddalił się od głównej floty. Ruszył z powrotem do Hiszpanii, pewien, że Magellan i wszyscy na pokładzie jego załogi umrą. Prawdę mówiąc, teraz, kiedy spojrzymy wstecz, ludzie na statku, którzy zawrócili, mogli wykonać mądry ruch. Trzy statki dotarły na drugą stronę Cieśniny Magellana, jako pierwsi Europejczycy, którzy dotarli do Pacyfiku i naprawdę nim pływali. Kiedy ludzie Magellana wyłonili się z prostej tam było To. I była to cecha geograficzna, na którą Magellan był całkowicie nieprzygotowany. To tutaj wyprawa Magellana staje się jedną z najzabawniejszych w całej epoce. Ponieważ, jak wszystkie europejskie mapy, jego również były w błędzie. Wiele podstawowych założeń, jakie mieli ci odkrywcy, opierało się na mapach, które sięgały czasów Imperium Rzymskiego. Jak złe muszą być twoje mapy, gdy patrzysz na 800 i 900-letnie mapy z Rzymu jako ulepszenia w stosunku do tego, co masz? Widzisz te mapy narysowane przez facetów takich jak Claudius Tolome. Te mapy nie przedstawiały Pacyfiku, podobnie jak bardziej nowoczesne mapy hiszpańskie i portugalskie, które były oparte na tych wcześniejszych mapach rzymskich.

Ciśnina magellana.jpg

Cieśnina Magellana

rat.jpg

Jedzenie Szczurów

Oto Magellan z przekonaniem, że kiedy wyjdzie z cieśniny, Asia będzie blisko, a zamiast tego ma gigantyczny zbiornik wodny. I nadal nie zdaje sobie sprawy, z czym ma do czynienia. Ma do czynienia z 63 milionami mil morskich kwadratowych wody, oceanem dwa razy większym od Atlantyku. A Atlantyk przez cały ten czas okazał się przecież tak zniechęcający dla Europejczyków. Miał do czynienia z oceanem, który był tak duży, że zmieściłby się w nim cały ląd planety plus jeszcze jedna Afryka. I nie widział lądu przez następne 98 dni. A Pacyfik jest tak duży, że po drodze można by umrzeć z głodu, a jego załoga prawie to zrobiła. Antonio Pigafetta pisze o tym, jak ciężko było im o jedzenie podczas tej podróży. Cytuję. W środę 28 listopada 1520 wypłynęliśmy z tej cieśniny i weszliśmy do Pacyfiku, gdzie pozostaliśmy 3 miesiące i 20 dni bez zabierania na pokład prowiantu i innych napojów, a jedliśmy tylko stare biszkopty, zwrócone w proszek, cały pełen robaków i śmierdzącego moczem, który zrobiły na nim szczury. I piliśmy wodę, nieczystą i żółtą. Jedliśmy też skórę, która były bardzo twarda ze względu na słońce, deszcz i wiatr, i zostawialiśmy je na cztery lub pięć dni w morzu, a następnie kładliśmy je na krótki czas na żar. I tak je zjedliśmy. I szczurów sprzedawanych po pół echa za sztukę. Niektórzy z nas nie mieli ich dość. Koniec cytatu. Pigafetta mówił, że ​​na trasie załoga umierała z głodu. Zdejmowali z masztów ochronne skórzane woły, zdzierali je, moczyli w wodzie morskiej przez kilka dni, aby były wystarczająco miękkie, by je żuć, wrzucali do ognia i jedli. Jedli skórę. Sprzedawali sobie nawzajem szczury jako świeżą żywność. I to zabawne, zawsze myślę, dlaczego po prostu nie łowili? Ale historie o załogach umierających z głodu na morzu są tak wszechobecne. Musiało być coś, co przeszkadzało, takiemu prostemu rozwiązaniu. I jeśli nie umrą z głodu, zachorują na szkorbut, tę chorobę, która pojawia się, gdy nie dostajesz witaminy C w swoim organizmie przez długi czas. I to cię zabije. Zginęło prawie 30 marynarzy magellańskich przeprawiających się przez Pacyfik.

Kiedy w końcu dociera na ląd, tzn najpierw wpadają na kilka skał, bez życia i bez jedzenia, ale pierwsze miejsce nadające się do zamieszkania, które może pomóc jego bliskiej śmierci załodze, znajduje się na Marianach. To współczesny Guam. A on tam dociera i masz jedno z tych spotkań z mieszkańcami, które tak wspaniale pokazują zderzenie kultur i jak nieporozumienia są absolutnie nieuniknione. Kiedy tubylcy z Guam wypływają do floty Magellana z jego osłabionymi marynarzami bez energii leżącej wokół, prawdopodobnie w otępieniu, wspinają się na jego statek, zaczynają zabierać rzeczy, wszystko, co im się podoba, cokolwiek metalowego, cokolwiek ładnego, po prostu to zabierali, i wyskakiwali z powrotem za burtę. A kiedy czytasz relacje z tego incydentu, masz wrażenie, że to wszystko wydarzyło się bardzo szybko. W ogóle nie ma komunikacji, ponieważ najwyraźniej po raz pierwszy ludzie na Guam widzieli ludzi ze świata zewnętrznego. I wybucha przemoc, ponieważ w pewnym momencie jeden członek załogi próbuje powstrzymać jednego z tych tubylców przed ucieknięciem z czymś ważnym.. może jakiś sprzęt nawigacyjny, coś, czego załoga musiała potrzebować, żeby wrócić do domu. A relacje mówią, że Europejczycy uderzyli tubylców, a tubylcy poklepali Europejczyków. Więc Europejczyk wyciągnął nóż lub miecz i dźgnął tubylca. Więc sprawy eskalowały. Okazuje się jednak, że mieszkańcy tej wyspy wywodzili się ze społeczności komunalnej, w której po prostu podejść i złapać coś, co jest dla ciebie atrakcyjne, byłoby w porządku. W tym samym czasie zabierali tu rzeczy od załogi. W drodze do floty już były łodzie ze świeżą żywnością i wodą, które zamierzały uzupełnić flotę. Załoga Magellana nazwała tę wyspę Wyspą Złodziei. A autor Lawrence Bergreen mówi, że powinni byli nazwać ją Wyspą Dzielaczy, ponieważ wszyscy oni byli ludźmi wspólnotowymi, z postawą żyj i pozwól żyć innym, jeśli chodzi o rzeczy. Ale po raz kolejny zrozumiałe jest, że wybuchnie przemoc. Teraz poziom przemocy, jaki pokazali Europejczycy, jest jedną z tych rzeczy, które ludzie, którzy powiedzieliby, że Europejczycy są szczególnie źli lub szczególnie różni od innych ludzi. To są rzeczy, na które by wskazywał. Wskazywaliby na fakt, że Europejczycy spotkaliby niektórych z tych tubylców. Na przykład natknęli się na ludzi, których nazywali gigantami, w dzisiejszej Patagonii, nazwą, którą ukuł Magellan. I oszukali jednego z nich, żeby założył kajdany na nogi, złapali go i zabrali ze sobą Indianina.

Guam.jpg

Magellan dociera na dzisiejszy Guam

pacyfik.jpg

Pacyfik jest na prawdę
potwornie olbrzymi

Kiedy na wyspie złodziei na Guam tubylcy ukradli małą łódkę i uciekli z nią, Magellan zbiera grupę 30 lub 40 marynarzy. Lądują na wyspie, podpalają około 50 chat i zabijają około siedmiu lub ośmiu miejscowych. To po prostu wydaje się to nieproporcjonalne i zastanawiasz się, dlaczego to zrobili. Niektórzy uważają, że zrobili to, ponieważ Europejczycy, czy to rasowo, czy kulturowo, są po prostu trochę tacy. Tacy oni są. Są agresywni. Czy tak właśnie postrzegaliby nasi monochromatyczni potomkowie, czy może tak postrzegaliby ich obcy. Kiedy próbują zrozumieć przeszłość ludzkości. Może powiedz: W ten sam sposób, jak powiedzielibyśmy o jednym z zielonych kosmitów lub szarych, i powiemy, och, szarzy kosmici to ci z tym dobrym poczuciem humoru. Może monochromatyczni potomkowie lub kosmici spojrzą wstecz na naszą przeszłość i powiedzą: o tak, biali. To ci agresywni, którzy lubią kolonizować innych ludzi. Teraz Magellan i jego załoga wyruszą z Guam i popłyną na zachód. Można się zastanawiać, skąd w ogóle wiedzieli, dokąd się udać, prawdopodobnie w przeciwnym kierunku niż byli, ponieważ nie mają pojęcia, gdzie są wyspy przypraw. Myśleli, że będą po drugiej stronie Meksyku. Żeglujesz za osiem dni i na nic nie natrafisz. Był moment, w którym nawet prawdziwie wierzący Magellan podobno wyrzucił swoje mapy za burtę i krzyczał z frustracji. „Bardzo przepraszam kartografów, ale Moluki nie są na swoim miejscu” Kurde, myślisz? Teraz ciekawa rzecz dzieje się, gdy armada de Malaca dociera na Filipiny. I jest to znak, że są blisko celu, a także dowód na to, jak daleko zaszli: niewolnik Magellana o imieniu Enrique, który został schwytany nieco ponad dekadę wcześniej, trochę na zachód od tego obszaru, obszar Oceanu Indyjskiego, potrafi zrozumieć miejscowych, gdy wzywają statki Magellana. Fakt, że Enrique, który mówi w języku malajskim, potrafi zrozumieć ludzi w tej okolicy, a oni mogą zrozumieć jego, jest znakiem, że Magellan dotarł tak daleko na zachód, że przybył na obszar Dalekiego Wschodu. Jak na ironię, niewolnik Enrike może być prawdziwą pierwszą osobą, która faktycznie okrąży ziemię.

Nie tylko to, ale ludzie na Filipinach są często bardzo piśmienni. Jeździsz po całym wybrzeżu. Wszyscy potrafią czytać i pisać. Po raz kolejny znak, że mają intensywny kontakt z Chinami. Niektóre z tych wysp miały kontakt z ludami islamskimi i możesz zobaczyć zaawansowane rzeczy wokół siebie. Ich społeczeństwo wydaje się być bardziej starym światem w budownictwie. Macie królów, hierarchie i tego typu rzeczy. Ale to, co mówi to Europejczykom, to to, że Magellan przeszedł na drugą stronę znanego świata. Magellan ma więc te przygody na Filipinach, a wiele z tych przygód wiąże się z dwiema rzeczami: religią i polityką. Trzeba się zająć częścią religii, ale jest to bardzo trudna kwestia do oszacowania i jest to trudna kwestia do zbadania w tej historii. Jaką rolę przez cały ten czas odgrywało chrześcijaństwo? Cóż, rozwikłanie tego pozostawię bardziej inteligentnym ludziom niż wasz narrator. Ale kiedy patrzysz na takiego faceta jak Magellan, Pizarro, Cortez lub ci ludzie, to interesujące jest zobaczyć ich pewność siebie w tych naprawdę bardzo napiętych nieznanych czasach. W przypadku Magellana jest oczywiste, że jest on tak prawdziwym wierzącym, że znajduje się pod opieką Boga i że realizuje swoje przeznaczenie i że nic nie może stanąć mu na drodze jego przeznaczenia. Podejmuje ryzyko, które jest prawie niewyobrażalne. Zamyka oczy i momentami tylko podskakuje, jakby przekonany, że nic złego mu się nie stanie. Nawiasem mówiąc, jest to wspaniała cecha, jeśli grasz w rosyjską ruletkę zarabiając na życie, wierzyć, że twój Bóg nie pozwoli ci skończyć na pociągnięciu za spust i dostaniu jednej kuli z pistoletu, pomaga ci odrobić swoje, i to bardzo. Kiedy Magellan nawracał tę filipińską wyspę, pokazuje swój poziom wiary we własną ochronę, ponieważ tej wyspie kazano wyrzucić wszystkich pogańskich idoli, co najwyraźniej zrobili w większości. Ale jest też historia o jednym naprawdę chorym człowieku i Magellan dowiaduje się, że ukrył kilku tych idoli w nadziei, że pomogą mu wyzdrowieć z choroby. A Magellan idzie do niego i miejscowych i mówi: wyrzuć te bożki, przyjmij religię chrześcijańską, a wyzdrowiejesz. A jeśli nie, każdy tutaj może mi odciąć głowę. Ma się wrażenie, że miejscowi musieli spojrzeć na siebie i powiedzieć: wow, to będzie dobry sprawdzian jego Boga. Wyobraź sobie tę szansę. Musiało być kilku w załodze Magellana, którzy wspierali niektóre z wcześniejszych buntów, którzy mieli nadzieję, że facet nie wyzdrowieje, ale tak się stało! Więc. Jeśli Magellan nie miał tego przekonania, że ​​jest chroniony przez bóstwo, z pewnością miał je teraz. I doprowadziło to do jego śmierci niemal bezpośrednio.

Krzyż Magellana.jpg

Ponoć oryginalny krzyż postawiony przez Magellana na Filipinach
21 Kwietnia 1521r.

Śmierć maellana.jpg

Magellan pocięty w głębokiej po kolana
turkusowej wodzie

Zaangażował się nie tylko w chrystianizację miejscowych, ale także w politykę i te dwie sprawy były ze sobą spokrewnione. Bo chciał powiedzieć chrześcijańskiemu królowi, którego tak bardzo lubił: uczynił z niego brata krwi. Że teraz, gdy jesteś chrześcijaninem, pomogę ci przeciwko twoim wrogom, i powie coś w stylu: Dawaj, kto jest twoim wrogiem? A król na to, no mam problemy z gościem z wyspy Mactan, i królem tej wyspy, a on nie jest chrześcijaninem, mam z nim problemy. A Magellan powiedział: Git, pójdę po tę wyspę i po tego króla. Ten teraz chrześcijański król powiedział: Ok, pojedziemy z tobą i zrobimy to razem. Na co Magellan: nie, chcę, żebyście zobaczyli, jak walczą hiszpańskie lwy, a on wziął 60 swoich ludzi, ubrał ich w najlepszą europejską zbroję, wziął pistolety, kusze, miecze. I chrześcijański król przyprowadza wszystkich swoich ludzi obserwuj jego rodzimych żołnierzy. Najeżdża wyspę Mactan, i wpada na króla Lapu Lapu wyspy Mactan, oraz co najmniej 1000 wojowników, którzy rozrywają Europejczyków. Podczas gdy brat krwi Magellana, chrześcijański król przyjaciel i jego żołnierze patrzą, Magellan i jego żołnierze zostają zepchnięci do morza. Antonio Pigafetta walczył tam w głębokiej wodzie do kolan, który mówi, cytuję: Ci ludzie, czyli tubylcy, nie strzelali w żadne inne miejsce, ale nasze nogi, bo były gołe. To znaczy, że nie miał zbroi. Zbyt wielką liczbę włóczni i kamieni i nie mogliśmy ich oprzeć. Nasze duże działy artyleryjskie, które znajdowały się na okrętach, nie mogły nam pomóc, ponieważ strzelały ze zbyt dużej odległości, więc kontynuowaliśmy wycofywanie się, wciąż walcząc w wodzie po kolana. I poszli za nami, rzucając zatrute strzały. Rozpoznając kapitana (Magellana), zwracali się w jego stronę kilkukrotnie. Rzucali strzały bardzo blisko jego głowy, ale jako dobry kapitan i rycerz stał z kilkoma innymi walczącymi w ten sposób przez ponad godzinę. I odmówił dalszego wycofania się, Indianin rzucił mu w twarz bambusową włócznią, a kapitan natychmiast zabił tamtego swoją włócznią, zostawiając ją w jego ciele, a następnie próbował położyć ręce na swoim mieczu. Mógł go wyciągnąć, ale tylko do połowy z powodu rany od bambusowej lancy, którą miał w ramieniu. Kiedy reszta tubylców to zobaczyła, rzucili się na niego. A jeden z nich, z dużym oszczepem, wbił go w lewą nogę, po czym kapitan upadł twarzą w dół i cała reszta rzuciła się na niego z lancami z żelaza i bambusa i z tymi oszczepami, aby zabić naszego jedynego, nasze światło, naszą pociechę i naszego prawdziwego przewodnika. Pigafetta mógł być w mniejszości, będąc tak zrozpaczony, że ​​Magellana zabito na tej plaży. Sugerowano, że jego załoga mogła w końcu w pewnym sensie zbuntować się. Nazywają to buntem przez bezczynność, pozwalając tubylcom z Mactan zrobić dla nich to, czego sami nie zrobili co najmniej dwa razy. Pigafetta mówi, że Magellan nieustannie spoglądał wstecz, aby upewnić się, że jego załoga uciekła i jest bezpieczna. Niektórzy historycy myślą, że być może spoglądał wstecz, zastanawiając się, gdzie pomoc by go wydobyć z tego zamętu.

Teraz, chociaż może nie był tak popularny wśród swojej załogi, Magellan musi być jednym z najwspanialszych żeglarzy wszech czasów, jeśli nie największym. I po prostu dotarcie tak daleko, jak dotarł na Filipiny, jest niesamowitym wyczynem. Wiek odkryć pełen jest wielu niezwykle interesujących mężczyzn. A Magellan może znajdować się na szczycie listy. Historyk Samuel Eliot Morison cytuje Edwarda G. Born’a, który powiedział o Magellanie. Cytuję: W składzie wielkiego Portugalczyka nie było żadnego proroczego mistycyzmu Kolumba. Magellan był wyraźnie człowiekiem czynu. Natychmiastowy, zdecydowany, wytrzymały. Pierwsza żegluga po cieśninach Magellana była o wiele trudniejszym problemem żeglarskim niż przeprawa przez Atlantyk. Podróż Kolumba zakończyła się w 35 dni, ale Magellana nie było przez rok i subarktyczna zima przed prawdziwym wyzwaniem jakim była podróż przez bezdrożne ścieki dokładnie trzy razy dłuższe niż pierwsze przepłynięcie Atlantyku. Magellan musi być uznanym za pierwszego nawigatora w czasach starożytnych lub nowożytnych, a jego podróż jest największym osiągnięciem człowieka na Morzu. Koniec cytatu.

Droga magellana.jpg

Podróż Magellana

got.jpg

Niczym Deszcze Castamere
(popularna nazwa to "Czerwone Wesele")
z 3 sezonu Gry o tron
część załogi Elcano wpadła w pułapkę

 

Teraz, gdy załoga mogła poczuć ulgę, że Magellan zniknął. W końcu chcieli dostać się na Wyspy Przypraw i zarobić pieniądze. Magellan był tym, który brał udział w tej ewangelicznej krucjacie i angażował się w wewnętrzną politykę tych wysp. Chcieli po prostu ruszyć dalej, znaleźć te wyspy i wrócić do domu. Nie wierzyli, że mają tę boską ochronę przed tą jedną kulą z rosyjskiego pistoletu do ruletki. I czuli, że do tej pory zbyt często pociągnęli za spust. I mieli prawo się bać. Śmierć Magellana w zabawny sposób otworzyła drzwi do kolejnej tragedii Armady de Malaca, zanim jeszcze opuścili Filipiny. To, co dzieje się po śmierci Magellana jest to. że jego niewolnik Enrique, tego, który potrafił mówić językiem miejscowych, stąd wiedzieli, że okrążyli świat, zdecydował, że jest wolnym człowiekiem. I wydaje się, że według warunków swego zniewolenia był. Kiedy Magellan umarł Enrique mógł odejść. Nie zamierzał już pracować dla załogi. A załodze to się nie podobało. Oczywiście. Był ich jedynym łącznikiem w rozmowach z miejscowymi. Jak mają przejść przez resztę swojej misji, nie mogąc rozmawiać z np z Ludem Wysp Przypraw ani nigdzie indziej. Powiedzieli, że Enrique nie może iść. A Enrique naprawdę się rozgniewał, zszedł szturmem ze statku, udał się na wyspę, porozmawiał z tym chrześcijańskim królem, który był przyjacielem Magellana, i najwyraźniej uknuł spisek. Król wysłał wiadomość do załogi: Hej, zanim odejdziecie, przyjedźcie jeszcze raz na wyspę. Zróbmy ostatnią ucztę. Wydał im już kilka dobrych uczt „i mam wszystkie te prezenty, te klejnoty i wszystko inne, co powiedziałem, że wyślę królowi Hiszpanii. Przyjdźcie, weźcie to wszystko i pożegnamy się we właściwy sposób”. Pigafetta mówi, że około 24 mężczyzn, w tym dwóch nowych kapitanów wybranych na miejsce Magellana, skorzystało z oferty króla, poszło na jego bankiet i pewnego razu podczas bankietu, kiedy nikt nie był na to gotowy, zastawił pułapkę na Żeglarzy. Gdy jedli i pili, jego wojownicy zaatakowali ich, zabili prawie wszystkich. Pigafetta przeżył, bo trafiła go wcześniej w czoło zatrutą strzałą, a cała twarz miał spuchnięta, nie mógł iść na bankiet. Powiedział, że słyszał hałas z brzegu, i okazało się, że jeden z dwóch kapitanów wybranych na miejsce Magellana jest przetrzymywany przez tubylców. Brzmiało to jak jedna z tych scen, w których mieli nóż przy jego gardle, a on krzyczał i krzyczał i mówił: zrób co możesz, żeby mi pomóc, wykup mnie, cokolwiek… po wielu negocjacjach i załamaniu się, a w końcu załoga statku decyduje, że muszą odejść. Ta postać żeglarza jest na plaży krzycząc i płacze i mówi, że zostanie zabity, gdy tylko odejdą, a potem, gdy zdaje sobie sprawę, że odchodzą, a jego przyjaciel Carvallo jest jedną z osób zarządzających statkami, krzyczy z plaży i mówi, że w życiu pozagrobowym będzie domagał się duszy Carvallo w odpłacie za to. To bardzo dramatyczny moment.

W końcu to, co zostanie z załogi Magellana, znajdzie wyspy przypraw. Tracą kolejny ze swoich statków, ponieważ nie mają wystarczającej liczby ludzi. Ale dwa statki, Victoria i Trinidad, docierają na wyspy przypraw położone blisko Filipin i prawdopodobnie ktoś wskazał im właściwy kierunek. A kiedy się nad tym zastanowić, przybycie Armady de Malaca, lub tego, co z niej zostało na Wyspach Przypraw, jest swego rodzaju kulminacją tego, co tona ludzi już odkryła, ryzykując życiem i zdrowiem, i faktycznie zginęła, próbując je znaleźć . Armada znajduje to miejsce w latach dwudziestych XVI wieku. W 1492 roku Kolumb, szukając tego miejsca, odkrywa Amerykę. W efekcie zaprojektowano tonę ery eksploracji, aby się właśnie tu dostać. A dokładnie to uczynniają jako pierwsi, żeglując na zachód, co było pierwotnym pomysłem od samego początku. Jak musieli się czuć, jakby do tej pory unikając kul w tym rosyjskim pistolecie do ruletki? Wygrali na loterii, dotarli do najcenniejszego miejsca na ziemi. I nie ma nic podobnego do wysp przypraw, jeśli chodzi o znaczenie dla planety i jak cenne są tego dnia. Ponieważ wyspy przypraw były jedynym miejscem, w którym można było uzyskać niektóre z tych przypraw, najlepsze goździki, na przykład, i goździki, były w tym czasie jakby przyprawa numer jeden na całym świecie. A przyprawy były jak dzisiaj olej lub złoto. Przez cały czas, kiedy czytałem o Magellanie i handlu przyprawami, brzmiało to dla mnie jak współczesny handel narkotykami, tylko legalny. Ilości pieniędzy, które można zarobić, niebezpieczeństwa związane z dotarciem produktu z miejsca jego wytworzenia do miejsca, w którym jest konsumowany. Brzmiało to jak legalna wersja tego, co dzieje się z narkotykami we współczesnej gospodarce. Będzie cudowna historia obejmująca międzynarodowe intrygi. Brytyjczykom i, jak sądzę, Francuzom udało się ukraść niektóre z najważniejszych nasion z wysp przypraw i zabrać je do założonych przez nich kolonii w podobnych klimatach, by później przełamać monopol wysp przyprawowych, uprawiając goździki, gałkę muszkatołową, cynamon i wszystkie te ważne przyprawy gdzie indziej. Ale w tej chwili, jeśli chciałeś goździków, to masz je tutaj: cynamon, czarny i biały pieprz, to samo. Mnogość wysp, , a jest ich kilka, kilka większych, 5-7 większych, ale wszystkie razem nie byłyby wielkości Słowacji. A jednak kontrolują geopolityczny wynik w tym okresie. Jeśli ktokolwiek kontroluje ten obszar, trzyma w garści całą resztę w światowym handlu. A jednym z punktów sprzedaży Magellana, kiedy rozpoczynał tę ekspedycję, było powiedzenie królowi Hiszpanii, że wierzy on na podstawie traktatu zwanego Traktatem z Tordesillas podpisanego w 1494 roku, że te cenne wyspy znalazły się w hiszpańskiej strefie własności. A to jest dziwna myśl, kiedy o tym myślisz, bo jak możesz posiadać miejsce, którego nawet nie wiesz, jak znaleźć? Traktat z Tordesillas autorstwa papieża to słynny dokument, który dzieli świat na pół między Hiszpanów i Portugalczyków. Już dziwne, bo zastanawiasz się, co o tym sądzą wszystkie inne europejskie mocarstwa katolickie. Niemniej jednak, ponieważ Europejczycy mieli wtedy tak słabe umiejętności tworzenia map i ponieważ nie mieli pojęcia, mieli wszystkie te obszary mapy, które podzielił Papież, były w sumie puste, obszary w których nie mieliście pojęcia, co tam jest. To trochę jak bycie w starym teleturnieju. Zawrzyjmy umowę i wybierzmy, co jest za drzwiami numer dwa. Jak mówi tutaj Papież, oddaję wam tę połowę świata. Teraz idź dowiedz się, co posiadasz. Na tym polegało wiele z tych ekspedycji, a według Magellana te wyspy przypraw miały wpaść w strefę kontroli króla Hiszpanii.Byłoby to podobne do przypisania dzisiaj krajowi, powiedzmy Polsce, tego półwyspu arabskiego i te pola naftowe faktycznie wpadają teraz na terytorium Polski. Moluki były najcenniejszym majątkiem w całym renesansowym świecie.

Przyprawy.jpg

Moluki (wyspy przypraw)
były najcenniejszym majątkiem w całym renesansowym świecie.

tzt2.jpg

Traktat z Tordesillas
umowa dotycząca podziału sfer wpływów w Nowym Świecie, podpisana przez władców Portugalii i Hiszpanii
7 czerwca 1494.

Więc załogi ładują swoje statki tą przyprawą, która jest tak ostra, że ​​były w stanie wyczuć te wyspy, zanim je zobaczyły. I już mają wypłynąć, kiedy jeden ze statków, a zostały tylko dwa, zaczyna przeciekać. Nie mogą iść dalej. Więc mieli to wielkie spotkanie i zdecydowali, co się wydarzy. Postanowili więc wziąć jedyny statek, który ma się dobrze, Victorię, załadowany przyprawami, i wyruszyć z powrotem do Europy, tradycyjnym kierunkiem. Drugi zostaje i zostaje naprawiony. Ale oto problem: na mocy Traktatu z Tortosa, cała ta trasa prowadząca z powrotem do Europy, ten kierunek jest portugalską strefą kontroli. I są uwikłani w sytuację zimnej wojny z Hiszpanią. Jeśli dowódca Victorii, jedynego statku, który ma powrócić, jeśli zostanie złapany przez Portugalczyków, prawdopodobnie będzie zabity jak i jego załoga. Po prostu nie znajdzie się nawet ciał. Aby pokazać, z jakim zagrożeniem musieli się zmierzyć, drugi statek ma pozostać w porcie na Wyspach Przypraw przez kilka miesięcy, naprawią go, przygotują do wyruszenia i to on zostanie schwytany przez Portugalczyków. Większość z tych facetów nigdy nie wróciła do domu. Elcano poprowadzi jedyny statek, który opuścił Armada de Malaca, przez wody pełne piratów, wyspy kanibali, ocean indyjski, floty portugalskie i ostatecznie wróci do Hiszpanii. I to musiało być niezły widok, kiedy przybył, ponieważ przekazano nam, że jest to jak statek widmo z kilkoma żywymi ludźmi. Zataczając się do portu, prawie przeciekając tak bardzo, że zastanawiali się, jak to statek po prostu nie zatoną w rzece obok Sewilli. Ale ten jeden statek przywiózł wystarczającą ilość goździków, by zapłacić za całą misję. A ponieważ dowódcą tego statku był Sebastian Elcano, wielu Hiszpanów ma dziś wrażenie, że to on naprawdę pierwszy okrążył świat, a nie Magellan. Baskijski bohater Hiszpan zostaje nagrodzony kolejną flotą przez króla Hiszpanii, aby wrócić do miejsca, z którego właśnie przybył, a Elcano straci życie podczas tej wyprawy.

Trochę to udowadnia, że ​​to trochę jak rosyjska ruletka i że możesz tylko pociągnąć za spust tego pistoletu tyle razy, zanim skończy ci się szczęście. Antonio Pigafetta staje się nieśmiertelny, pisząc o swoich przeżyciach podczas pierwszego opłynięcia globu. I podkreśla, że ​​teraz, kiedy już wiedzą, jak duży jest Pacyfik, nie sądzi, by ktokolwiek kiedykolwiek próbował to zrobić ponownie. I minie prawie 60 lat, zanim się to uda. Podróż Sir Francisa Drake'a okrąża kulę ziemską w 1580 roku. Ale to naprawdę długi czas w tej szybko rozwijającej się erze eksploracji. Magellan znacznie wyprzedzał grupę pod względem odkrywania świata, ale oczywiście robił to trochę pod fałszywymi pretekstami. Nie wiedział, jak daleko musi się posunąć. Teraz, gdy weźmiesz Magellana, wraz ze wszystkimi innymi hiszpańskimi i portugalskimi odkrywcami, którzy są aktywni w tym czasie i wkrótce potem, są zaangażowani w dosłownie resetowanie świata.

Antonio Pigafetta.jpg

Antonio Pigafetta
1480-1531

Dali Kolumb.jpg

"Odkrycie Ameryki
przez Krzysztofa Kolumba"
Obraz Salvadora Dali
1959

Eksploracje i odkrycia oraz ziemie, które będą żądać dla Hiszpanii i Portugalii, a później ziemie, o które będą się ubiegać Wielka Brytania, Francja, Holandia i inne kraje, zasadniczo wstrzykną sterydy do Europy Zachodniej, które wyniosą je na szczyt międzynarodowego łańcuchu pokarmowego przez cztery lub pięć wieków. Jeśli wyciągniesz atlas historyczny z 1900 roku i spojrzysz na świat, to zdumiewające, jak duża jego część, ogromna większość, jest kontrolowana przez grupę maleńkich państw na peryferiach euroazjatyckiego lądu. Co za to odpowiada? Cóż, wszystko, co te małe, maleńkie morskie państewka były w stanie, zebrać z tego dzikiego okresu eksploracji, który prawdopodobnie bardziej powinien był trafić do Chińczyków, Arabów lub innych ludzi. Wspaniała książka „Strzelby, zarazki i maszyny: losy ludzkich społeczeństw” Książka autorstwa: Jared Diamond’a została napisana, aby odpowiedzieć na pytanie tubylca, który zapytał autora, dlaczego to Europejczycy skończyli z tym całym towarem, co pozwoliło im to wszystko zrobić. Dlaczego mieli broń? Dlaczego mieli zbroję? Dlaczego mieli technologię? Dlaczego mieli odkrywców? dlaczego mieli wszystko, czego potrzeba, aby to zrobić? Dlaczego to trafiło do białych, a nie do jakiejś innej cywilizacji? I dlaczego wszystkie naprawdę poważne choroby przeszły ze starego świata do Nowego Świata, a nie na odwrót? Na takie pytania stara się odpowiedzieć książka Diamond’a. Pomyśl tylko, jak inaczej wyglądałaby historia, gdyby Europejczycy przybyli do Nowego Świata i zachorowali na kilka strasznych chorób, zabrali ich z powrotem do Europy i trzy czwarte populacji w Europie zmarło na skutek tego. Diamond ustalił, a jego teoria jest tą, którą lubię najbardziej, że wiele wydarzeń, od udomowienia zwierząt po rodzaje rolnictwa, które były uprawiane tysiące lat przed tym okresem, stworzyło coś w rodzaju doskonałej burzy. Mniej więcej w czasach Henryka Żeglarza i Kolumba i tych ludzi, którzy dawali Europejczykom szansę na dominację nad światem przez pół tysiąclecia. I ironią losu jest to, że najwcześniejsze kraje, które się tym zajmują, w wieku eksploracji najszybciej upadają, imperia Hiszpanii i Portugalii skończą się zasadniczo w wieku osiemnastym. Poza kilkoma małymi miejscowościami: Wielką Brytanią, Francją, Holandią, Belgią. Te imperia trwały dłużej, ale pierwsza i druga wojna światowa były pierwszymi gwoździami do trumny ich kolonialnych imperiów. Można by stwierdzić, że miejsca takie jak same Stany Zjednoczone, niegdyś kolonialna posiadłość Wielkiej Brytanii, Francji i Hiszpanii, również spadają ze szczytów sterydów. Historyczne dobra i niedostatki Jerida Diamond’a są zmienne i ulegają zmianom. Nasi monochromatyczni potomkowie, studiując tę część historii za 2-3 tysiące lat, spojrzą na wiek eksploracji aż do drugiej wojny światowej jak na praktycznie historyczne mrugnięcie okiem. Cztery lub 500 lat dominacji jednej rasy ludzi lub jednej cywilizacji nie są niczym niezwykłym. A dla ludzi, którzy sugerowaliby, że w Europejczykach było coś wyjątkowego, co im na to pozwoliło? Każdy z ery Kiplinga, czyli ludzie, którzy sugerowaliby, że w białej cywilizacji lub białej rasie było coś z natury lepszego, aż do ludzi, którzy twierdzą, że w białej rasie było coś wewnętrznie niezdrowego i paskudnego, muszą zająć się pytaniem… Dlaczego jest to coś, co objawiło się dopiero cztery czy 500 lat temu, kiedy rozpoczęła się era eksploracji? Gdzie była ta cała wyższość, jeśli jesteś typem Kiplinga, czy niższość i złośliwość, jeśli jesteś historykiem rewizjonistycznym, gdzie to wszystko było wcześniej? Bo naprawdę, jeśli spojrzysz na miejsca, które najbardziej skorzystały z epoki eksploracji, czy to Hiszpania, Portugalia, Francja, Wielka Brytania, Belgia, Holandia, żadne z tych miejsc nigdy wcześniej nie miało miejsca na słońcu. Może to była ich kolej. I możemy być świadkami teraz i przechodzić do zmian w historycznych losach. Zawsze myślę o tym, że narody i cywilizacje zdobywają swoje miejsce w słońcu, to trochę jak otrzymanie możliwości wyprawiania olimpiady, a niektóre miejsca nigdy nie dostają olimpiady. A potem wydaje się, że w niektórych miejscach igrzyska olimpijskie odbywają się co drugi lub trzeci raz, kiedy igrzyska są przyznawane komuś, a dla mnie możemy widzieć, jak rzeczy wracają do jednej z tych tradycyjnych mocy, które często mają szansę zostać jednym z wiodących psów na centralnej scena cyrku historycznego. A konkretnie Chiny i ogólnie Azja. A jeśli tak jest, gdzieś dalej, ludzie ewentualnie będą postrzegać epokę europejskiego kolonializmu jako niesprawiedliwą dla ludzi, którzy ją przeżyli, ale być może sprawiedliwą w wielkim schemacie rzeczy, gdy na historię patrzysz w całości. Może popatrzymy na to kiedyś jak na czas, kiedy Europejczycy mieli swój dzień na słońcu. Jednak sądząc po historii ludzkiej i jej torów, może minąć dużo czasu, zanim dostaną kolejną szansę.

Narrator: Philipp Eichholzer

Opracowanie: Philipp Eichholzer

Na podstawie Dana Carlina

Okładka: Salvador Dali - Odkrycie Ameryki przez Krzysztofa Kolumba (1959)

 

Źródła: Samuel

Eliot Morison - The European Discovery of America Vol.1

https://www.amazon.com/dp/B000J57YR8

 

Samuel Eliot Morison - The European Discovery of America Vol.2

https://www.amazon.com/dp/0195082729

 

Barnet Litvinoff - Fourteen Ninety-Two

https://www.amazon.com/dp/B005S11GAE

 

Laurence Bergreen - Over the Edge of the World

https://www.amazon.com/dp/006093638X

 

Jared Diamond Ph.D. - Guns, Germs, and Steel

https://www.amazon.com/dp/0393354326

 

Antonio Pigafetta - Magellan's Voyage

https://www.amazon.com/dp/0486280993

 

Fergus Fleming - Off the Map

https://www.amazon.com/dp/0802142729

 

Felipe Fernández-Armesto - Pathfinders

https://www.amazon.com/dp/0393330915

 

Lawrence H. Keeley - War Before Civilization

https://www.amazon.com/dp/0195119126

 

Robert Silverberg - The Longest Voyage

https://www.amazon.com/dp/0821411926

bottom of page