top of page
wawa nuke planes.jpg

Stenogram audycji

Logiczne Szaleństwo

Jak myślisz, jak twoje poglądy na coś przerażającego, jak zbrodnia wojenna lub okrucieństwo, lub w zależności od kryteriów, których używasz, może nawet zbrodnia przeciwko ludzkości, jak twoim zdaniem mogłoby to wpłynąć na twoje poglądy na coś takiego, gdybyś był przekonany, absolutnie przekonany, że ta zbrodnia wojenna uratowała twoje życie, życie twojego współmałżonka lub życie twoich rodziców? Albo dla rodzica słuchającego, co, gdybyś był przekonany, że zbrodnia wojenna uratowałaby życie twojemu dziecku?

Kiedy miałem 13 14 lat ja i mój kumpel chcieliśmy iść do wojska. Kupowaliśmy sobie ciuchy wojskowe, mieliśmy nieśmiertelniki z naszymi imionami i grupą krwi, budowaliśmy koktajle mołotowa, chodziliśmy po lesie, kopaliśmy pułapki i bawiliśmy się w wojnę. Cała ta militaria strasznie nas fascynowała. Ten mój kumpel chodził do amerykańskiej szkoły w Warszawie, przez co poznawaliśmy ludzi z ambasady amerykańskiej. I oczywiście najbardziej interesowali nas weterani wojenni, Ci którzy mieli w swoich domach pamiątki z wojny, medale. I jeden z nich, poznając naszą dziecięcą naiwność opowiedział nam swoją historię. To był człowiek, który był przekonany, że zbrodnia wojenna uratowała jego życie.

tsz.jpg

Zabawy w wojnę
 

radar ww2.jpg

Radar CXAM-1

Facet ledwo walczył w II wojnie światowej. Jeśli dobrze pamiętam, miał 17 lat, za pozwoleniem rodziców w 1945r, ostatnim roku wojny kiedy wstąpił do marynarki wojennej. Jak to się mówi, zwykły dzieciak. Ale to nie różniło go od tony ludzi, którzy walczyli dla wszystkich głównych sił w drugiej wojnie Światowej. I był absolutnie przekonany, że umrze.

Zapytałem, dlaczego myślałeś, że umrzesz? Co sprawiło, że myślałeś że jesteś tak wyjątkowy? Wiele osób szło na wojnę, wiele osób wróciło do domu. Dlaczego to miałeś być ty? Powiedział, że musisz zrozumieć, co robiłem na wojnie. Był na niszczycielu na Pacyfiku. I oczywiście niszczyciele są mniej więcej najmniejszą jednostką z głównej floty.. I był na takim, który miał najnowszy radar, a jego praca w ostatnim roku II wojny światowej polegała na byciu niszczycielem radarowym, w zasadzie pływającą platformą radarową. Były one używane w późniejszych etapach wojny, kiedy miałbyś główną flotę bojową, a następnie miałbyś wokół nich szeroki pierścień statków. Te właśnie radarowe niszczyciele. Z pewnym dystansem od floty głównej. I ich zadaniem było zwiększenie zasięgu wzroku floty poprzez wykorzystanie właśnie tego radaru.

Jeśli umieścisz tam te niszczyciele w tym pierścieniu dookoła głównej floty, będziesz miał o wiele dalszy zasięg, co możesz zobaczyć. I dlatego były tak kuszącymi celami. I facet powiedział, że z tego samego powodu co marynarka wojenna chciała wydłużyć swój zasięg wzroku za pomocą tych radarów, japońscy dowódcy chcieli ich oślepić, zmniejszyć odległość, na którą mogli widzieć. I nadlatują samoloty Kamikaze. W tym czasie samoloty Kamikaze stały się główną bronią, którą Japończycy musieli użyć przeciwko Marynarce Wojennej Stanów Zjednoczonych. W tym momencie wojny japońska flota została praktycznie zmarginalizowana. A doświadczeni piloci, których miała Japonia, byli wykorzystywani do takich rzeczy, jak szkolenie młodych pilotów. I oszczędzali ich na ostateczne bitwy, kiedy to zacznie się inwazja Japonii. Dlatego piloci Kamikaze, których wysyłali na te statki, często nie byli wystarczająco wyszkoleni, nawet nie specjalnie im zależało by potrafili lądować. Zaledwie dość czasu w kokpicie, by wystartować  samolot, prawdopodobnie często załadowanego bombami i wysłanie go przeciwko tym flotom.

butler.jpg

Niszczyciel USS John C. Butler 
01. Marca 1945

USS Columbia.jpg

USS Columbia zaatakowana przez kamikaze Mitsubishi Ki-51
w pobliżu Zatoki Lingayen,
06 stycznia 1945

I ten facet powiedział, że innym powodem, dla którego często byli celem w tych niszczycielach radarowych, jest to, że ci piloci, którzy ledwo byli w stanie znaleźć i dolecieć do amerykańskiej floty, zanurkowali na widok pierwszego statku jaki zobaczyli. A byłyby to te niszczyciele wykonujące obowiązki radarowe poza flotą. I ponieśli nieproporcjonalne straty. I facet powiedział, jeśli jeden z tych lotniskowców zostanie trafiony przez pilota kamikaze, mieli duże szanse na przeżycie. Bo ciężko zanużyć olbrzymi lotniskowiec małym samolocikiem. Ale te małe niszczyciele, po prostu natychmiast tonęły. I powiedział, że można było stwierdzić po rodzajach rzeczy, którymi ładowali te ich statki i rodzaju treningu, który robili, że to samoloty kamikaze będzie przyczyną ich śmierci, jeśli zginą. I facet był przekonany, że każdy kolejny rok, który otrzymał od życia, jest darem opłaconym bombą atomową, i życiem przeszło stu tysięcy obywateli Japonii, w większości cywilów. I facet nie był osamotniony w takim odczuciu.

Wiesz, jedną z rzeczy, o których uświadamiam sobie dopiero, gdy dorosłem, jest to, jakie miałam szczęście jako entuzjasta wojskowości, że dorosłam wokół osób którzy byli weteranami drugiej wojny światowej, z którymi mogłam porozmawiać. I oczywiście to robiłem. I ci weterani z reguły im więcej walki widzieli, tym mniej chcieli z kimkolwiek rozmawiać, zwłaszcza z jakimś dzieciakiem. Jakiś dzieciak, który był entuzjastyczny i zainteresowany jakimś tematem, który powodował, że często chorowali i przyprawiał ich o koszmary. I chociaż mieli dość zaciśnięte usta, ludzie, którzy nie widzieli walki, ale obawiali się jej, zwykle dużo mówili. I to było bardzo interesujące jeśli chodzi o liczbę ludzi, którzy byli pewni, że umrą, gdyby bomby atomowe nie zostały zrzucone na Japonię. Tamten facet nie był sam.

Przychodzi mi na myśl ta historia, ponieważ zauważyłem jak mylnie często jest postrzeganie zrzucenia bomb atomowych na Hiroszimę i Nagasaki. Nie lubię tematu bomby atomowej z wielu powodów. Najważniejsze jest jednak to, że dyskusja nigdy nie idzie we właściwym kierunku. Wplątuje się w to, powierzchowność, wszystko o samych bombach atomowych. To rozmowa, która nigdy nie pozwoli ci mieć odpowiedniego kontekstu. Zrzucenie bomb atomowych na kogokolwiek było symptomem większego problemu. Większym problemem bya decyzja, że w ogóle było to w porządku bombardować cywilów. Bomby atomowe nie były zabronione zgodnie z ówczesnymi zasadami gry. Bo zasady gry były, że to w porządku aby bombardować miasta, w których mieszkali ludzie. Pytanie brzmi, jak doszło do tego, że takie były zasady gry?

I to jest dobry moment by cię uprzedzić, drogi słuchaczu, że ten odcinek będzie wyjątkowo brutalny i okrutny, nawet jak na nasze standarty. Jeśli nie czujesz się na siłach proszę cię wyłącz teraz.

horosaki.jpg

Z lewej "Little Boy" zrzucona na Hiroszimę  06. sierpnia 1945
Z prawej "Fat Man" zrzucona na Nagasaki
09. sierpnia 1945

auschwitz.jpg

Zbrodnie wojenne na każdym kroku
Wjazd do obozu Auschwitz-Birkenau

kilka dni po wyzwoleniu
1945

Jedynym sposobem, aby chociażby spróbować mieć kontekst w kwestii bomby atomowej, jest zbadanie moralności reguł gry i uzasadnień przedstawionych przez ludzi, którzy w nią grali. Pozwólcie, że już na początku wyznam moje uprzedzenia. Uważam, że każdy atak z powietrza skierowany na miasto, nawet jeśli jest rzekomo skierowany przeciwko celom wojskowym, który zabija wielu cywilów, jest zbrodnią wojenną. Nie wiem, jak można myśleć, że zrzucenie bomb na miasto zabijając dziesiątki tysięcy cywilów, nie wiem, jak nie klasyfikować tego jako zbrodnię wojenną. Więc zrzucenie bomb atomowych jest dla mnie zbrodnią wojenną. Problem polega na tym, że wydarzyło się to w wojnie, która od początku do końca była zbrodnią wojenną, dosłownie. Zaczyna się i już mamy zbrodnie wojenne. Mam na myśli, że mamy zbrodnie wojenne, jeszcze przed oficjalnym rozpoczęciem wojny. Chińskie miasta są gwałcone, mordowanych setki tysięcy ludzi, w 1937 roku. Wojna oficjalnie rozpoczęła się w 1939 roku z atakiem Niemców na Polskę.

Tak więc zbrodnie wojenne są od początku do końca. Na litość boską mamy Holokaust. Zbrodnie wojenne na każdym kroku. Wybranie jednego i udawanie, że można coś analizować w próżni, wydaje mi się podejściem wybiórczym. Gdybyś miał cofnąć się w czasie, musiałbyś wziąć pod uwagę wszystko, co było wcześniej i jak postrzeganie ludzi się rozwinął. I w ten sposób czasami zbrodnie wojenne są wytłumaczalne. Tak to chyba trzeba ująć. Nigdy nie są godne pochwały. Nigdy nie są w porządku. Czasami jednak możesz spojrzeć na całą sytuację i powiedz sobie, że rozumiem, jak to się stało. Czy można było zrobić coś inaczej? To część interesujących elementów historii alternatywnej, ale musisz być ostrożny, bo musisz umieć umieścić się w kontekście. To nie pomaga kiedy stawiasz się w innej, naszej sytuacji, a potem zastanawiasz się, co mógłbyś zrobić inaczej. Kontekst, w którym działają ludzie, a zwłaszcza światowi przywódcy, w szczególności w późnych fazach drugiej wojny światowej. Nazywam to „Szał logicznego szaleństwa”. Mówiliśmy już w naszych audycjach o takich rzeczach jak strach i wpływ, jaki strach może mieć na społeczeństwo. To jedna z tych emocji. Wszyscy możemy to zrozumieć. Jaskiniowiec to miał. My miewamy. Teraz nas łączy. Te ludzkie elementy sprawiają, że historia jest wartościowa, czy nie? Poza tym tak wiele się zmieniło od czasów greckich i rzymskich, że nie jest to zbyt przydatne w dzisiejszym świecie. Przydatne jednak jest to, że ludzie nie zmienili się aż tak bardzo. I możesz zobaczyć, jak ludzie zachowują się i reagują w określonych sytuacjach. I chociaż lubimy twierdzić, że nie jesteśmy tacy sami i jesteśmy bardziej rozwinięci w ten czy inny sposób, jesteśmy zaskakująco ludzcy, jeśli chodzi o np strach. I to nikogo z nas nie powinno dziwić.

Ten szał logicznego szaleństwa jest aspektem wojny, który zawsze był obecny. I to jest interesujące. Wojna ma podwójny element. Czyż nie? Kiedy myślisz o Bogu wojny z mitologii greckiej, Ares lub jego rzymski odpowiednik Mars. Prawie każde społeczeństwo, które miało Panteon Bogów, miało kogoś, kto kontrolował wojnę i element z tym związany, szaleństwo. Tracisz rozum, czy nie? Wojna wywołuje w ludziach rodzaj żądzy krwi, prawda? Sposób, w jaki o tym się myśli, tradycyjnie, że wojna doprowadza cię do szału, a ty jesteś tymczasowo niepoczytalny. To niemal definicja prawna. Wracasz do domu, znajdujesz współmałżonka w łóżku z kimś innym. Tam na stole jest broń. Podnosisz ją, strzelasz, bum. Może ława przysięgłych cię ułaskawi. Może powiedzą, że byłeś chwilowo niepoczytalny. Cóż, Mars, Bóg wojny zawsze był związany z ideą, że kiedy jesteś na wojnie, istnieje rodzaj szaleństwa na polu bitwy, które może przejąć kontrolę. Jest jednak inny rodzaj szaleństwa, o którym mówimy tutaj, z decyzją o bombie atomowej, aby dać wam kontekst. To rodzaj logicznego szaleństwa. Mam na myśli to, że widzisz to w podejmowanych decyzjach. A jeśli postawię cię w tej samej sytuacji, w której znajdowali się ci ludzie, którzy zrzucają bomby atomowe na miasta, prawdopodobnie podejmiesz te same decyzje. Bo odpowiedzi na te pytania są logiczne, jednak to pytania są szalone. A przynajmniej tak naprawdę widzi to wasz narrator. Patrząc z miejsca, w którym siedzimy, pytania są szalone, więc logiczne odpowiedzi można poddać dyskusji. Nie jesteśmy jednak w tym konflikcie. W ostatnich latach drugiej wojny światowej wszyscy byli szaleni, a wcześniej tylko niektórzy. Ale w logiczny sposób. Pozwól, że postawię cię na chwilę w ich sytuacji. Wiesz, jak okrutna jest druga wojna światowa, prawda? Nie muszę ci mówić, że to najgorszy konflikt w historii ludzkości. Cierpienie na niewyobrażalną skalę, na całym świecie, prawda? Co by było, gdybyś mógł to zakończyć, na samym początku? Chciałbym, żebyście wyobrazili sobie przez chwilę, że na początku drugiej wojny światowej w 1939 roku na powierzchni planety istnieje jedna bomba atomowa, tylko jedna. I jest pod kontrolą Wielkiej Brytanii lub Francji. To znaczy Niemcy atakują Polskę. Wiesz, 1939, wrzesień i zaczyna się wojna. I zamierzam uczynić z ciebie czołowego przywódcę politycznego Wielkiej Brytanii czy Francji. I możesz zrzucić tę bombę atomową na Berlin, zabić około miliona ludzi, w tym kobiet i dzieci, wszystkich. Przerażająca myśl, zniszczyć centrum kulturalne o historycznym znaczeniu, to wszystko, straszna, straszna rzecz, ale zakończ wojnę tam i teraz. Pierwszego dnia wojny. Uratujesz tony i tony żyć, czy nie? Pomyśl o Holokauście. Pomyśl o 30 milionach zabitych na froncie wschodnim. Pomyśl o wszystkich ludziach w Chinach. To znaczy, zaoszczędzisz mnóstwo cierpienia, czy nie? Wszystko, co musisz zrobić, to zrzucić bombę atomową na Berlin i zabić wszystkich tam pierwszego dnia wojny. Co robisz? To szalone pytanie, prawda? Ale odpowiedź jest logiczna kiedy znajdziesz się w takiej sytuacji.

Ares,
Grecki Bóg wojny

ares.jpg
trinity.jpg

Jedyne zdjęcie kolorowe
Test pierwszej bomby atomowej "Trinity"
16 lipca 1945

Chciałbym przeczytać dla Was wpis z pamiętnika prezydenta USA Harry'ego Trumana, który podjął decyzję o zrzuceniu bomb atomowych na Japonię. Teraz zrozum coś, Truman był w dziwnej pozycji, kiedy to się stało. Był wiceprezesem niewiele wcześniej doszedł do białego domu Franklina Roosevelta, który służył jako prezydent przez jakieś 700 lat. A Roosevelt nie był jednym z tych gości, którzy wszystko mówili wiceprezydentowi i przyprowadzali na każde spotkanie. Truman był po prostu trochę na zapleczu. To znaczy, nawet nie powiedzieli Trumanowi o istnieniu bomby atomowej, aż do śmierci Roosevelta. To całkiem duża sprawa, z jaką obarczyli nowego prezydenta. Teraz Truman brał udział w pierwszej wojnie. Był oficerem artylerii i był całkiem przyzwoitym facetem. Normalny człowiek, który nie wydawał się szalony, ale w czasie wojny podejmuje decyzje, które teraz wydają się nam całkowicie nieuzasadnione. A oto, co napisał w swoim dzienniku 25 lipca 1945 roku. Mówi o spotkaniu w Poczdamie, które miał ze Stalinem i Churchillem, innymi przywódcami po stronie aliantów, cytuję: Spotkaliśmy się dzisiaj o 11-tej. To jest Stalin, Churchill i prezydent USA (odnosząc się do siebie). Ale przedtem miałem najważniejszą sesję z Lordem Mountbatten i generałem Marshallem. Odkryliśmy najstraszliwszą bombę w historii świata. Może to być zniszczenie przez ogień przepowiedziane w erze doliny Eufratu po Noe i jego wspaniałej arce. W każdym razie myślimy, że znaleźliśmy sposób na spowodowanie rozpadu atomu. Eksperyment na pustyni w Nowym Meksyku był, delikatnie mówiąc, zaskakujący. 7 kilogramów materiału wybuchowego spowodowało całkowity rozpad stalowej wieży o wysokości 20 metrów. Stworzył krater o głębokości 5 metrów i średnicy 400 metrów. Przewrócił stalową wieżę w odległości kilometra i powalił ludzi w odległości 10 kilometrów. Eksplozja można było usłyszeć 60 kilometrów od miejsca detonacji, a widoczna była na 300 kilometrów. Ta broń ma być użyta przeciwko Japonii do 10 sierpnia. Powiedziałem sekretarzowi wojny, panu Stimsonowi, żeby użył jej tak, by celem były cele wojskowe, żołnierze i marynarze, a nie kobiety i dzieci. Nawet jeśli Japończycy są dzicy, bezwzględni, bezlitośni i fanatycy, my jako przywódcy świata dla dobra wspólnego nie możemy zrzucić tej strasznej bomby na starą lub nową stolicę. On i ja jesteśmy zgodni. Cel będzie czysto wojskowy i wydamy ostrzeżenie, prosząc Japończyków o poddanie się i ratowanie życia. Jestem pewien, że tego nie zrobią, ale damy im szansę. Z pewnością to dobrze dla świata, że Hitlerzy czy Stalinowie nie odkryli tej bomby atomowej. Wydaje się, że jest to najstraszniejsza rzecz, jaką kiedykolwiek odkryto. Ale może okazać się niezmiernie użyteczna. Koniec cytatu. Nie brzmi zbyt szalenie. Harry Truman brzmi całkowicie logicznie. Ta straszna broń została odkryta. Powiedzą Japończykom, że jej użyją, chyba że się poddadzą. Jeśli się nie poddadzą, użyją jej, ale będą atakować tylko cele wojskowe. Brzmi wyjątkowo rozsądnie, czy nie? I tak dla przypomnienia, oficjalna wersja jest taka, że ​​obie bomby atomowe zrzucone na Japonię zostały zrzucone na cele wojskowe. Wszyscy ci cywile, którzy zginęli, byli tylko stratami ubocznymi. To, żebyś wiedział, zgodnie z zasadami gry, jak omówiliśmy wcześniej, jest oficjalnie prawdą. To wydaje się absurdalne, czy nie? Jak zrzucić bombę, wiedząc, że zabijesz od 50 do stu tysięcy niewinnych cywilów i powiedzieć, że chodziło tylko o sprawy wojskowe, a cywile to dopuszczalne szkody kolateralne.

Jeśli teraz brzmi to dla nas absurdalnie, to dlatego, że patrzymy na to z naszego punktu widzenia. To, czego nie bierzemy pod uwagę, jeśli chcesz zrozumieć kontekst tamtych czasów, to fakt, że było to całkowicie akceptowalne zachowanie przez lata w tej wojnie. Uzasadnienie użycia bomby atomowej zostało stworzone w oparciu o bomby nieatomowe. A ludzie, którzy mówią mi, że nie powinniśmy byli zrzucać bomby atomowej, zdają się nie rozumieć lub nie brać pod uwagę, jak niezwykle i całkowicie zabójcze były bomby, które zostały zrzucone na inne japońskie miasta. Alianci nie wyświadczaliby Japończykom żadnej przysługi, kontynuując dotychczasową politykę i nie zrzucając bomb atomowych. Kiedy bomba atomowa i wszystkie szkody, które wyrządzi, staje się dobrą decyzją, także dla cierpienia samych ludzi z krajów, na które będą zrzucone, możesz zobaczyć, jak wszyscy zostali postawieni na całkowicie szaloną pozycję. I nagle ten rodzaj logicznych odpowiedzi, jakich udzielasz na te szalone pytania, ma jakiś cholernie okropny sens. Co mówi ci, jak szalone są czasy, w których żyjesz, kiedy w japońskim mieście można zabić sto tysięcy cywilów, mając nadzieję że zaoszczędzisz 10 razy, 20 razy lub 30 razy więcej. Kiedy można było dokonywać tego rodzaju obliczeń? To ten sam pomysł, z którym miał do czynienia ten facet z niszczyciela z radarem. I zrozummy, o czym tutaj mówimy. To jedno być Harrym Trumanem, podejmując tę ​​decyzję i pisząc o niej w swoim pamiętniku, z bezpiecznego miejsca takiego jak Waszyngton. Zupełnie inaczej sprawy wyglądają, kiedy jesteś odbiorcą wyników takiej decyzji.

Hiroshima colorized.jpg

Pokłosie Hiroszimy koloryzowane
1945

Meetinghouse.jpg

pokłosie Tokio
po operacji Meetinghouse
10 marca 1945

To cytat z książki Conrada Crane'a „Bombs, Cities, and Civilians” czyli „Bomby miasta i cywile”, brak polskiej wersji językowej, cytuję: Wybrana strefa ataku obejmowała sześć ważnych celów przemysłowych i liczne mniejsze fabryki, place kolejowe, przemysł przydomowy i zakłady kablowe. Ale obejmował również jeden z najgęściej zaludnionych obszarów świata. Akasaka, dzielnica Tokio z populacją ponad 100 000 osób na kilometr kwadratowy. Zanim operacją Meetinghouse się skończyła, zginęło między 90000 a 100 tysięcy osób w jedną noc. Większość zginęła przeraźliwie, gdy intensywna temperatura z burzy ogniowej pochłonęła tlen, zagotowała wodę w kanałach i puściła płynne szkło po ulicach. Tysiące duszących się w schronach lub parkach, spanikowane tłumy, zmiażdżone ofiary, które padły na ulice, gdy pędziły w kierunku dróg wodnych, by uciec przed płomieniami. Być może najstraszniejszy incydent miał miejsce, gdy jeden B 29 zrzucił siedem ton bomb zapalających na lub wokół zatłoczonego mostu. Setki ludzi zamieniono w ogniste pochodnie i z sykiem wpadali do rzeki. Jeden z pisarzy opisał spadające ciała jako przypominające gąsienice, które zostały wypalone z drzewa. Tylni strzelcy w samolotach wymiotowali na widok setek ludzi płonących, rozpalanych napalmem na powierzchni rzeki. Jeden lekarz który obserwował tę rzeź, powiedział później, że nie można było nawet stwierdzić, czy poruszające się przedmioty to ręce czy nogi, czy kawałki spalonego drewna. Załogi bombowców B 29 walczyły z bardzo gorącymi prądami powietrza, które zniszczyły co najmniej 10 samolotów. Nosiły maski tlenowe, aby uniknąć wymiotów z smrodu palącego się ciała. Do czasu zakończenia ataku spalono prawie 40 km kwadratowych Tokio, a ponad milion ludzi było bezdomnych. Koniec cytatu. To nie był atak bombą atomową. To był nalot ogniowy. To jest rodzaj bombardowania, które miało miejsce przez cały czas nad Japonią przed zrzuceniem bomb atomowych. Ponad 60 japońskich miast zostało już sproszkowane z mapy. Te naloty były tak straszne, że kilka osób na wysokich stanowiskach dowódczych sił powietrznych USA stwierdziło, że najlepszą rzeczą, jaką zrobiła bomba atomowa, było powstrzymanie nalotów. Mówiąc w zasadzie, że były gorsze. Pamiętajmy też, że mówimy o bombie atomowej, która stanowi ułamek mocy obecnej nowoczesnej broni jądrowej. W rzeczywistości często wyjaśniają, jak potężna jest ta lub inna nowoczesna bomba, liczbą bomb z Hiroszimy lub Nagasaki. Wiesz, jest tak potężna jak 200 bomb z Nagasaki.

 

Więc to nie są te same bronie, z którymi mielibyśmy do czynienia dzisiaj. Niemniej jednak, oczywiście, ogromnymi zabójcami. Ale zasadniczo bardziej ekonomiczne, jeśli chodzi o sposób ich użycia. Zamiast setek czy tysięcy gigantycznych bombowców, prawie wielkości nowoczesnych samolotów komercyjnych, by spalić miasto, wystarczył jeden. Zamiast potrzebować do tego tony bomb, możesz mieć tylko jedną. Jeden z głównych liderów tych nalotów bombowych na Japonię, w rzeczywistości główny zwolennik  i człowiek, który sam powiedział: gdyby alianci przegrali wojnę, zostałby stracony za zbrodnie wojenne, Curtis LeMay. Powiedzieli to o nowej bombie atomowej, wtedy jak myśleli o niej, kiedy po raz pierwszy się pojawiła. Cytuję: Nic nowego, nic nowego o śmierci, nic nowego o śmierci, która jest przyczyną militarną. Spaliliśmy, ugotowaliśmy i upiekliśmy na śmierć więcej ludzi w Tokio tej nocy z 9 na 10 marca, niż wyparowaliśmy w Hiroszimie i Nagasaki razem. Koniec cytatu. Nawiasem mówiąc, liczby ludzi zabitych w nalocie bombowym na Tokio, o którym mówimy, bardzo się różnią. Niektóre źródła sugerują, że zginęło ponad 300 000 osób. Widziałem również liczby tak niskie jak 80 000. Nikt nie wie. To natura tych okropnych nalotów ogniowych, że wielu ludzi po prostu obróciło się w popiół. Uznano to za uzasadnione moralnie. W kontekście: jak naprawdę można powiedzieć, że nagle ta bomba atomowa stworzyła zupełnie inną sytuację? Ponownie, kiedy już wpadniesz w logikę tego szaleństwa, nie ma powodu, aby nie użyć bomby atomowej. Jeśli nie użyjesz bomby atomowej, będziesz po prostu kontynuował te naloty. I w pewnym momencie myślę, że się ze mną zgodzisz, miernik bólu i cierpienia nie może iść wyższy. Na tej skali osiągnięto maksymalny poziom. A kiedy osiągniesz taką dziesiątkę (a może 11 dla was fanów Spinal Tap), nie ma wyżej gdzie jeszcze można pójść. Chodzi mi o to, czy wolisz być pieczony czy gotowany? Wolałbyś być w Tokio podczas nalotu, czy w Hiroszimie podczas ataku nuklearnego? Relacje naocznych świadków są zaskakująco podobne. Pojawia się jednak pytanie, kto pomyślał, że zrobienie tego w Tokio i te naloty ogniowe na te ponad 60 japońskich miast były w porządku? W ten sposób musisz na to spojrzeć, kiedy logika jest tak skrzywiona.

Curtis LeMay.jpg

Generał Sił Powietrznych
Stanów Zjednoczonych
Curtis LeMay

wright brothers.jpg

Bracia Wright
14 grudnia 1903

Muszę podkreślić, że częściowo to, co sprawiło, że było to w porządku, to zmiana technologiczna. Jedną z rzeczy, które sprawiły, że druga wojna światowa była tak przerażająca dla ludzi przed jej wybuchem, był brak wiedzy o tym, co ta wyraźnie wzmocniona siła zabijania zrobi po jej wybuchu. Kiedy zakończyła się pierwsza wojna światowa, która przy okazji wywołała traumę, i prawie każda większa potęga, która walczyła w drugiej wojnie światowej, miała za jeden z głównych celów uniknięcie powtórki z pierwszej wojny światowej za wszelką cenę. Pod koniec I wojny światowej można było zobaczyć kuszącą przekąskę, początki systemów zbrojeniowych, które odegrałyby ogromną rolę, gdy następnym razem wybuchnie wojna światowa. Okręty podwodne dopiero zaczynały docierać do punktu, w którym można było zobaczyć ich potencjał. To był bardzo destabilizujący kawałek technologii. Zakwestionował wiele praw wojennych i ustalonej moralności tego, co jest w porządku, a co nie jest w porządku, co można zrobić drugiej stronie. Ale nic nie podważało konwencjonalnej moralności wojskowej, tak jak inny element technologii, który dopiero w 1918 r., kiedy wojna nagle się skończyła, zaczął działać na własną rękę, siła powietrzna. Mam na myśli to, że kiedy myślisz o historii ludzkości i zdajesz sobie sprawę, jak długo ludzie walczyli ze sobą. Siła lądowa, wojska na ziemi… Mam na myśli, że wracasz do czasów jaskiniowców tysiące i tysiące lat nagromadzonego doświadczenia i wiedzy na temat jak korzystać z sił lądowych, wojsk lądowych i sprzętu i co tam masz. Od Greków i Rzymian, Chińczyków i Turków Osmańskich i... Mam na myśli, technologia po technologii może być wprowadzony do wojsk lądowych, ale pewna stabilność pozostaje, ponieważ mamy wieczne doświadczenie z wojną lądową. Wojna morska jest podobna. Tysiące lat zdobytej wiedzy na temat podstaw, fizyki i taktyki oraz sposobu korzystania z marynarki wojennej. Czasami technologia okresowo coś aktualizuje bądź przekrzywia. Jak powiedziałem, łodzie podwodne są tego przykładem. Niemniej jednak prawa wojny na morzu i wszystkie te rzeczy są bardzo ugruntowane. Do czasu wybuchu drugiej wojny samolot ma raptem jakieś 50 lat, a skąd, 36 lat. Bracia Wright wznieśli się w 1903 roku.

Rozwój sił powietrznych był niewiarygodnie destabilizującą siłą, jeśli chodzi o takie rzeczy jak prawa wojny. To znaczy, kiedy ludzie uświadamiają sobie, że siła lotnicza stanie się rzeczywistością, czyli już w 18 wieku. Erze, w której prawa wojny były o wiele bardziej „szlachetne” niż są teraz. Przynajmniej wśród mocarstw europejskich, kiedy walczyły z innymi mocarstwami europejskimi, należy to podkreślić. Przez ostatnie kilka stuleci. Zachowanie narodów w stanie wojny było wzorowe. Mam na myśli, że nadal znajdziesz masakry i straszne rzeczy, ale biorąc pod uwagę względną skalę, Europejczycy byli ze sobą bardzo cywilizowani w królestwie wojennym. Profesjonalne armie walczyłyby ze sobą. Ktoś musiałby wymienić prowincję, generał się poddał klękając i oddając miecz, no wiesz, trochę tego czy tamtego. Ale ludność cywilna w miastach była traktowana w bardzo dobry sposób, cywilizowany, jak powiedziałem, przynajmniej między Europejczykami. A kiedy po raz pierwszy dostrzeżono potencjał ataków z powietrza, został on włączony do tego systemu wartości.

Pierwsze pomysły pojawiły się wraz ze statkami powietrznymi, jak je nazywano, balony, zeppeliny. W wojnie secesyjnej i w wojnie francusko-pruskiej, niektóre z tych mniejszych wojen (w porównaniu do wojny światowej) ale w tych lokalnych wojnach zaczęto widzieć balony w użyciu. I znowu ludzie nigdy nie byli do końca pewni, co robić. Mamy tę nową technologię, jak możemy to wykorzystać w królestwie wojny? Cóż, polecimy wysoko w powietrze i przyjrzymy się rozmieszczeniu wroga i użyjemy go do zwiadu, rekonesans. I to właśnie zrobili. Przyjęło rolę, jaką odgrywała lekka kawaleria, gdzie tradycyjnie wysyłano kogoś, aby zobaczył, co robią wrogowie, gdzie są ustawiani, gdzie jest ich pozycja, ich słabe punkty, tego typu rzeczy. Teraz puszczają kogoś wysoko w powietrze i można było spojrzeć na wroga zza rzeki, zrobić szkic, zejść na dół, pokazać to wszystkim. Ale używanie balonów z ciepłym powietrzem do zwiadu nie było tym, co przerażało ludzi. To, co przerażało ludzi, to potencjał science fiction tego systemu uzbrojenia w przyszłości. W tamtych czasach pisali o tym pisarze science fiction, popularni pisarze których ludzie chętnie czytali, takimi jak Jules Verne, jeden z założycieli science fiction, czy HG Wells i inni. Pisali o tym, co dziś nazwalibyśmy sterowcami lub zeppelinami. Te ogromne torby gazowe ze stosunkowo małą przegródką dla osób pod spodem. Chociaż w rzeczywistości mogą to być dość duże przegródki,  po prostu wyglądają na małe w porównaniu do gigantycznej torby gazowej. A Jules Verne traktuje je jak klipery, czyli smukłe, bardzo szybkie żaglowce. A kapitan może otworzyć te okna i wyjść na dziób swojego gigantycznego Zeppelina, gdzie jest broń, prostu spojrzeć w dół na świat i strzelać z pistoletu..

balon Wojsko.jpg

Współczesna ilustracja balonu używanego w bitwie pod Fleurus
1795

hg wells Wojna w przestworzu.jpg

Okładka książki H.G. Wellsa
Wojna w przestworzu
1908

To znaczy, jest jak gigantyczny statek. Książka chyba nosi tytuł „Król przestworzy”. A potem HG Wells pisze książkę zatytułowaną „Wojna w przestworzu” i jest ona podobna do innych książek pisanych w tamtym czasie, które teoretyzują o tych gigantycznych flotach Zeppelinów, które zmierzają do wojny i używania bomb na miastach. Tak są używane. To jest klucz. Jak tego używać? W praktyce były dobre tylko dla rekonesansu w tym czasie, ale autorzy science fiction patrzą w przyszłość i widzą bombardowanie miast. W książce HG Wellsa niemiecka flota powietrzna potajemnie przelatuje przez Atlantyk, zanim zostanie wypowiedziana wojna w stylu Pearl Harbor i zbombarduje Nowy Jork. A ponieważ jest to tak skandalicznie szokująca rzecz, że Amerykanie, Nowy Jork i cały kraj, poddaje się. Ludzie patrzą w przyszłość, a kraje faktycznie zaczynają budować te sterowce. A ludzie to widzą, podobnie jak głowy państw. Wszyscy zaczynają widzieć: mój Boże, co się stanie, gdy stanie się to rzeczywistością. W 1899 car Rosji zwołuje konferencję. Były one znane jako konferencje w Hadze. I staje się pierwszą z wielu różnych konferencji, które odbywają się na temat uzbrojenia i wojskowości oraz tego, co dzisiaj nazwalibyśmy prawem międzynarodowym. Zajmują się tym tematem tych statków powietrznych, co jest dobrym sposobem na opisanie wszystkiego, co lata w 1899 roku. To były tylko rzeczy lżejsze od powietrza. A Rosjanie zaproponowali zakaz wszelkich bombardowań z powietrza. Nie można było latać nad miastem na tych statkach powietrznych i po prostu zrzucać bomby, miałoby to stać się nielegalne.

Widać więc, że ludzie się tym martwili. Sprzeciw wyszedł od amerykańskiego delegata na tę konferencję w Hadze, który przedstawił kwestię, która jest kluczowa w całej tej dyskusji, którą teraz prowadzimy. Zaproponował, żeby ten zakaz nie był wieczny, że po prostu wprowadzimy go na pięć lat. Ponieważ powiedział, że technologia, nie powiedział technologia, powiedział, że nauka może dokonać odkryć, które pozwolą na precyzyjne bombardowanie. A jeśli tak jest, może się to okazać humanitarne. Możesz skrócić wojnę. Innymi słowy, nie wprowadzaj prawa przeciwko tej broni. Ta broń może okazać się dobrodziejstwem dla ludzkości. Brzmi to bardzo podobnie do tego Alfreda Nobla, gościa który odkrył dynamit. I podobno czuł, że to sprawi, że wojna będzie mniej prawdopodobna, bo kto będzie chciał walczyć z taką potężną bronią jak dynamit. Powinno się tego zakazać i iść do domu. Okazało się, że się mylił, ale brzmi to jak dobry sposób by móc ze sobą żyć. Ten amerykański delegat na konferencję w Hadze powiedział, słuchajcie, te sprawy mogą posunąć się do punktu, w którym uczynimy wojnę humanitarną i wkrótce się skończą. A precyzyjne ukierunkowanie broni na konkretne rzeczy może sprawić, że wojny będą bardzo szybkie. Ta filozofia stanie się jednym z filarów siły powietrznej. To właśnie umożliwia logiczne szaleństwo. To luka. Moralność bombardowania obiektów i celów wojskowych. Czym są instalacje i cele wojskowe? I jak prawdopodobne jest, że je uderzysz, nie uderzając w inne rzeczy. Kwestia ta pozostaje głównie teoretyczna do wybuchu I wojny światowej w 1914 roku. Teraz nagle masz realną szansę na wprowadzenie w życie niektórych z tych pomysłów science fiction i teoretyzowania wojskowego.

Populacje głównych mocarstw zaangażowane w wojnę są śmiertelnie przerażone, ponieważ czytają o tych nowych rozwojach technologicznych od lat, włączając w to szereg publikacji, które ukazały się tuż przed wybuchem wojny. Jeden był od francuskiego lotnika, który wyjaśniał, że następna wojna, nadchodząca wojna, skończy się w jakieś pięć minut, ale Paryż zostanie zdewastowany, a Berlin i inne miejsca zostaną całkowicie wymazane z mapy. Innymi słowy, ich wersja bomby atomowej. Więc zrób to na początku wojny, mówi ten francuski lotnik, i wojna się skończy. Więc wszyscy czekali na ten atak z powietrza i nigdy nie nadszedł. Pierwsze duże rozczarowanie, może można to tak nazwać, sił powietrznych. Ale będą inne.

hague 1899.jpg

Pierwsza konferencja pokojowa w Hadze
1899

hun.jpg

Trzymaj Huna z daleka!
Brytyjski plakat propagandowy
1917

Widać było, że nikt nie miał pojęcia, jak użyć tej nowej technologii. Na wczesnych etapach wojny podejmowano próby użycia Zeppelina w roli, którą można by nazwać atakiem naziemnym. Niemiecka ofensywa została wstrzymana w Belgii. Był silny belgijski punkt, ciężki do zdobycia. Więc kilka Zeppelinów zostało sprowadzonych do zbombardowania tej fortecy. To taktyczne wykorzystanie siły powietrznej. To rola ataku naziemnego. Z tego słynęły słynne bombowce nurkujące Junkers Ju 87 Stuka z drugiej wojny światowej. Jeśli masz czołg po drugiej stronie rzeki, który wstrzymuje natarcie, wyślij tam taki bombowiec nurkujący, aby zrzucił bombę na czołg, usuń go z drogi i wznów natarcie, prawda? To cała filozofia bombardowania. Pomysł taktycznej roli w ataku naziemnym. Również bardzo wcześnie na początku wojny zdarzają się bardzo, bardzo małe niemieckie próby zbombardowania Paryża, mały rozklekotany samolot z jedną osobą w środku, przeleci nad Paryżem i zrzuci małą lub dwie bomby ręcznie z otwartego kokpitu. Kilka tego typu ataków kończy się śmiercią, jak dobrze pamiętam, pięciu osób, a po bombach pojawiają się ulotki, które w zasadzie mówią „poddaj się”. To wczesna próba tego, co można by nazwać bombardowaniem terrorystycznym. Tak to nazywasz, kiedy druga strona ci to robi. To bombardowanie moralne, jeśli im to robisz. Francuzi rozpoczną ataki na początku wojny, próbując atakować instalacje wojskowe. Będzie fabryka produkująca naboje czy coś w tym stylu. I wyślą kilka bombowców i spróbują zniszczyć tę fabrykę i tym samym ograniczyć zapas kul.

To precyzyjna rola strategicznego bombardowania. Coś, co Amerykanie będą próbować. To pomysł, że tak, możesz mieć te wielkie, gigantyczne bombowce, ale ich zadaniem jest zniszczenie fabryk i transportu, torów kolejowych i wszystkich tych rzeczy. Nie, nie celujesz w cywilów. Celujesz w te, wiesz, budynki. A potem w 1915 roku, kiedy wojna tonie i wszyscy zaczynają szukać nowych sposobów na obejście faktu, że nikt nie wygra tego na ziemi, tak jak myśleli. Następuje pierwsze bombardowanie strategiczne. Rzeczy, które są podstawą bombardowań strategicznych z późniejszych czasów drugiej wojny światowej. Na przykład bombardowań ogniowych w Japonii lub bombardowań nuklearnych. Niemiecka Flota Zeppelinów po prostu siedziała i nic nie robiła przez pierwszy rok wojny. Wszystko, jak powiedziałem, utknęło, wszyscy się zakopali i wojna stanęła w miejscu i Niemcy byli trochę szczęśliwi po prostu pozwalając, by ta flota Zeppelinów była flotą w istnieniu, tak byś ją nazwał, gdyby to były statki morskie. W ten sposób były bardziej przydatne, gdy po prostu tam drzemały i Brytyjczycy nie spali w nocy, myśląc: a co, jeśli Niemcy przybędą z flotą Zeppelinów? Co może zrobić flota Zeppelinów? Czy będzie tak, jak pisał HG Wells? Jednym z powodów, dla których Niemcy nadal używali ich w ten sposób, było to, że tak naprawdę nie mieli pomysłu na inny sposób ich wykorzystania. W 1915 spróbowali innego sposobu. Wysłali flotę Zeppelinów do Wielkiej Brytanii, aby bombardowała z nieba w stylu H G Wellsa. I zabijali cywilów. Teraz biorąc pod uwagę fakt, że Woodrow Wilson, prezydent Stanów Zjednoczonych, wydał publiczną naganę Niemiec i ostrzegł ich, aby zachowali swoją reputację, kiedy te małe, ręczne bomby zostały zrzucone na Paryż na początku wojny. Biorąc pod uwagę, że to jest jak zbrodnia przeciwko ludzkości, dla osób z gentlemeńską mentalnością 18 wieczną, o której mówiliśmy wcześniej, zrzucanie bomb i zawalanie się budynków na ludzi w Wielkiej Brytanii, to zbrodnia wojenna. I było to używane w propagandzie. "Hun uderza ponownie." Nazywali Niemców Hunami, a zbrodnie wojenne były przywiązywane do Niemców na lewo i prawo, i to był doskonały przykład.

Ale w Niemczech niektórzy dowódcy wojskowi byli skłonni tego spróbować. Uważali, że obliczenia Von Moltke, jednego z dowódców, mogą być nadzwyczajne. Ale nikt nie wiedział. Nikt nie miał żadnych danych. Jedynie o tym czytali, teoretyzowali. Pisali o tym autorzy science fiction. Nie próbowaliśmy tego. Może to zakończy wojnę. Utknęliśmy na froncie zachodnim. Warto spróbować. Nie zakończyło wojny. Tak naprawdę nie miało to żadnego większego wpływu, z wyjątkiem straszenia ludzi. Spadnie jakaś bomba, będą jakieś uszkodzenia, wszyscy będą je oglądać. Gazeta zrobi zdjęcie. Nie miało większego wpływu. I wkrótce musiały zostać wycofane. Nie mogli kontynuować, ponieważ uwaga uwaga, dokonano innego odkrycia, z którego wcześniej nie zdali sobie sprawę. Wybuchła wojna i kto by pomyślał, te gigantyczne worki z gazem wypełnione łatwopalnym wodorem są dosyć wrażliwe. Kto by pomyślał. Ta kwestia nigdy nie została poruszona w pracach Juliusza Vernes’a.

Hindenburg.jpg

Katastrofa Hindenburg
1937

Bombowiec Gotha
1918

W każdym razie, gdy Brytyjczycy zaczęli rozwijać bronie, z którymi można było zaatakować Zeppeliny, Zeppeliny musiały zostać do domu. I tak te ataki na Londyn nie trwały długo, jedynie były denerwujące. Później, w czasie wojny, Niemcy zasadniczo zrobią bardzo wczesną wersję tego, co zrobią podczas drugiej wojny światowej. Zbudują gigantyczne bombowce, pierwsze prawdziwe gigantyczne bombowce, zobaczysz je pod koniec pierwszej wojny światowej. Niektóre z nich mają rozpiętość skrzydeł prawie taką samą jak bombowiec B 17 z II wojny światowej. Te słynne bombowce Gotha będą latać w dużych ilościach nad Wielką Brytanią, zrzucając swoje bomby, robiąc zaskakująco małe szkody. To staje się kolejnym rozczarowaniem siły powietrznej. Spodziewasz się, że te rzeczy mogą zakończyć wojnę lub wyrządzić wielkie szkody na ziemi. I zrzucasz te bomby, a one po prostu ziewają z nudy. I nie powodują szkód, jakich się spodziewasz.

Czasami przerażają ludzi. Jednak Wielka Brytania wydawała się znacznie bardziej przerażona tymi stosunkowo niewielkimi lekkimi atakami, niż podczas II wojny światowej, kiedy przeżywają naprawdę ciężkie ataki. Moja prywatna teoria, nie poparta żadnymi dowodami i nie traktuj jej poważnie, jest taka, że być może Brytyjczycy zostali trochę zaszczepieni przez te wcześniejsze ataki. Oto grupa ludzi, którzy już doświadczyli bombardowania strategicznego. 20 lat później nie byli już nowicjuszami. Może to wyjaśnia, dlaczego. Choć bądźmy szczerzy, bombardowania strategiczne podczas drugiej wojny nie wystraszyły też Niemców ani Japończyków. Cały ten pomysł, aby cywile złożyli petycje do swojego rządu o zakończenie wojny, ponieważ nie mogliby znieść bombardowania, za każdym razem rozczarowywał teoretyków. I często zastanawiałem się nad nieskutecznym charakterem tych ataków podczas pierwszej wojny światowej na miasta takie jak Londyn. I pomyślałem, czy to miało wpływ na to, że ludzie się „przyzwyczaili” myślę, że można powiedzieć, że pomysł bombardowania miast, to znaczy, byli przerażeni i było wiele rzeczy w latach międzywojennych, które miały zapobiec powtórzeniu się tego. Ale zawsze się zastanawiałem, że gdyby którykolwiek z tych ataków bombowych z pierwszej wojny światowej odniósł taki „sukces” (w cudzysłowie), jak niektóre z naprawdę paskudnych ataków z drugiej wojny światowej, to czy to by wystarczyłoby wstrząsnąć tą resztką dżentelmeńskiej mentalności 18 wiecznej, by obrali inny kierunek? Mam na myśli, wyobraźcie sobie podczas jednego z tych bombardowań tymi bombowcami Gotha na Londyn w pierwszej wojnie światowej, że wiatr, opady i wszystko były tak ułożone, jak np w Dreźnie, podczas drugiej wojny światowej. I rozwinęła się burza ogniowa i do rana zginęło 50.000 londyńczyków. A ogromna część tego wspaniałego, pięknego historycznego miasta, obróciła się w proch... To się wydarzyło w drugiej wojnie światowej. I ludzie stopniowo się do tego przyzwyczajali. Myślę, że podczas pierwszej wojny światowej byłoby to coś, co przypominałoby atak nuklearny. Ten sam rodzaj szoku wrażliwości psychicznej. Czy doprowadziłoby to do innego sposobu działania, który skierowałby ludzkość na drogę, która uniemożliwiłaby Hiroszimę i Nagasaki?

Gotha Bomber.jpg

Wiem, że są ludzie cyniczni, którzy powiedzieliby, że jeśli chodzi o przetrwanie i bezpieczeństwo narodu, każda broń w arsenale może zostać użyta. I nie jest dobrze zabraniać wszystkiego, co działa. Chciałbym tylko zaznaczyć, że w czasie II wojny światowej nigdy nie używano środków chemicznych, takich jak gaz trujący. Iperyt siarkowy był oczywiście używany podczas pierwszej wojny światowej i wszystkie te rzeczy były dostępne. Ale do drugiej wojny światowej naukowcy opracowali znacznie gorsze bronie chemiczne. Neurotoksyny. Ale pozostały w arsenale. Prawie zostały użyte, ale jednak nie. Trochę zadaje kłam idei, że nigdy nie będą używane, nawet jeśli kraje staną w płomieniach, takie jak Niemcy i Japonia. Po pierwszej wojnie światowej pojawiły się fascynujące propozycje dotyczące stworzenia sił powietrznych, które posiadałaby tylko społeczność międzynarodowa. A społeczność międzynarodowa po pierwszej wojnie światowej była ligą narodów. To przodek Organizacji Narodów Zjednoczonych. Po zakończeniu I wojny światowej została stworzona, aby pomóc zapewnić pokój. I pojawiły się wszelkiego rodzaju wzniosłe ideały i koncepcje prawa międzynarodowego, i nigdy więcej nie będzie już wojny światowej. Wiele z tych koncepcji było bardzo utopijnych, ale dopóki nie spróbujesz ligi narodów, nie wiesz, jak bardzo to utopijne. Ale jeden z pomysłów, za którym stali poważni ludzie, dotyczył nadania lidze narodów monopolu na siłę powieczną. Byliby jedynym podmiotem, która miałaby tę broń, którą wszyscy mogli zobaczyć pod koniec pierwszej wojny światowej. Dajesz jeszcze 10, 15, 20 lat rozwoju technologicznego i będzie to zwycięzca wojny. Dajmy to lidze narodów. A potem, kiedy jakiś naród staje się zarozumiały i zaczyna sprawiać światu kłopoty, jak na przykład możliwość rozpoczęcia kolejnej wojny światowej, liga narodów miałaby swoje samoloty, które mogłyby wlecieć i zbombardować tych ludzi, aby poddali się i w pewnym sensie wymusić wolę społeczności światowej.

liga narodów.jpg

Liga Narodów

mag.jpg

Lupa do smażenia narodów

W głowie zawsze myślałem o tej koncepcji, kiedy czytałem o tej propozycji, jako odpowiedniku dzisiejszej Organizacji Narodów Zjednoczonych z gigantyczną lupą w kosmosie. I w ten sam sposób można go użyć do smażenia mrówek na chodniku, można go włączyć za pomocą sterowania satelitarnego w dowolnym kraju na świecie, w dowolnym regionie i po prostu go podgrzać. Spraw, by Rosja Putina, każdego dnia była o jeden stopień gorętsza, aż się podda. Myślę, że w taki sposób miała działać ta potęga liga narodu. A zanim powiesz, że żaden naród nigdy nie zrobiłby czegoś takiego jak zrezygnowanie z lotnictwa, ponieważ jest to sprzeczne z ich narodowymi interesami, zdaj sobie sprawę, że pod koniec pierwszej wojny nie było to do końca prawdą. Spójrz na naród taki jak Wielka Brytania. To naród, który w tamtym czasie pokochałby prawdopodobnie nic więcej, niż cofnięcie się w czasie, do czasu sprzed powstania samolotów. Ponieważ samoloty były czernią wielkiej brytyjskiej tradycji obrony narodowej. To wyspa. Mają największą flotę na świecie, która chroni ich przed inwazją. Ta flota zapobiega zranieniu ich na rodzimych wyspach. Mają dla siebie świetną sytuację obrony narodowej. Samoloty mogą sprawić, że cała sprawa stanie się dyskusyjna. Po prostu przelatują nad Royal Navy w kanale, aby wyrządzić szkody Brytyjczykom, tak jakby kanału w ogóle nie było. Wszystko, co zasadniczo uczyniło z samolotu broń, a było w rękach podmiotu, nad którym i tak miałeś dużą władzę, byłoby dobre dla brytyjskich interesów narodowych. Byłoby to również dobre dla francuskiego interesu narodowego. Niemcy rozbrojone pod koniec wojny pozostawiają Francję w niekwestionowanej pozycji. To największa potęga lądowa na świecie, ale jak wszyscy chciwi, skąpi, jeśli chodzi o kasę. Ostatnią rzeczą, jakiej chcieli, to wydać więcej na bycie największą potęgą lądową na świecie. Jeśli samoloty miałyby odegrać w tym ogromną rolę, byłby to po prostu większy wydatek dla Francji. Jeśli nie ma samolotów, Francja jest najsilniejszą potęgą lądową na świecie, więc nikogo to nie obchodzi? Nawet Niemcy miały interes narodowy, by sprzyjać idei monopolu sił powietrznych w rękach ligi narodów. A to dlatego, że traktat wersalski mówił, że Niemcy w ogóle nie mogą mieć sił powietrznych. Międzynarodowe rozbrojenie sił powietrznych brzmi świetnie, jeśli i tak już zostałeś rozbrojony. Nigdy ten pomysł nie wszedł w życie, ale często zastanawiałem się, czy nie wystarczyłoby coś tak szokującego jak odpowiednik burzy ogniowej z Drezna lub Tokio.

Jednak część pierwszej wojny światowej, która kończy się traumatyzując i szokując wszystkich, nie przylatuje z powietrza, nie przypływa z nową broni na morzu, łodzią podwodną, pochodzi z przerażającej natury walki lądowe na froncie zachodnim. To było tak różne od tego, czego się spodziewali Europejczycy, że całkowicie zmieniło sposób myślenia. To znaczy, myśleli, że będą walczyć coś podobnego do tego, co widzieli ich dziadkowie w wojnach napoleońskich. Napoleon stoczył przerażającą bitwę na początku XVIII wieku w Rosji o nazwie Borodino. I wtedy wszyscy byli absolutnie przerażeni i zszokowani tym, jak długo trwała bitwa. Trwała trzy dni. Ale dzień po Borodino i dzień przed Borodino straty Napoleona były standardowe, lekkie, jakieś małe potyczki lub choroby. Nie cierpieli przez cały czas. To były okropne trzy dni. I to była bardzo długa bitwa na początku 19 wieku. Od 1914r do 1918, kiedy front zachodni okopał się, była to jedna długa bitwa. Twoja książka historyczna może zawierać nazwy wielu bitew na froncie zachodnim, ale to trochę iluzja. Przypominało to bardziej jedno długie oblężenie, podczas którego pokonanie kilku kilometrów w dowolnym kierunku kosztowało dziesiątki tysięcy istnień ludzkich. I okazało się, że te kilka kilometrów można było odzyskać. To znaczy, po czterech latach wojny nic się nie zmieniło, ale ciała milionów ludzi zostały całkowicie zmielone na drobne szczątki. Niczym zwykła maszynka do mięsa. I była to niezawodna maszynka do mielenia mięsa. Mógłbyś być prawie księgowym, pracującym dla generała i mógłbyś wiarygodnie przewidzieć straty dzisiaj, potem straty za 10 dni od teraz, potem straty za 30 dni od teraz, 5 10 tysięcy osób dziennie, chyba że ktoś rozpocznie ofensywę, w takim przypadku straty ludzkie poszybują w górę, a potem wrócą do normy. Innymi słowy, zamiast wojny bitew, była to wojna na wyczerpanie.

Bitwa pod Borodino.jpg

Po zdobyciu reduty Szewardino
Louis-François Lejeune
1822

Atlanta, Georgia, Ludzie Shermana niszczą kolej.jpg

Atlanta, Georgia. Ludzie Shermana niszczą kolej
1864

Wojna, o której można śmiało powiedzieć, będzie kosztować więcej istnień ludzkich, im dłużej będzie trwać. Jeśli potrwa dwa lata, to tyle milionów, cztery lata to tyle milionów, sześć lat, rozumiesz. Najwyższa moralność polega na robieniu wszystkiego, co w twojej mocy, aby powstrzymać to rzetelne rozliczanie śmierci. Wszystko, co powstrzyma tę maszynę śmierci, jest moralnie uzasadnione. Jeśli będziesz musiał obrzydliwie zabić sto tysięcy ludzi, aby skrócić tę wojnę o lata, uratujesz miliony. I można zacząć widzieć zmianę w myśleniu, jak ta dżentelmeńska moralność 18wietrzna zostaje wybita z Europejczyków przez tę pierwszą wojnę światową. Tak ta wojna wpłynęła na twoją wrażliwość moralną.

A teraz przerażające scenariusze, które są wyobrażane z udziałem sił powietrznych i ludności cywilnej, nie pochodzą od pisarzy science fiction. Pochodzą od ludzi, których zadaniem jest planowanie i przygotowywanie się na następną wojnę.

Pod koniec wojny secesyjnej, słynny amerykański generał William Tecumseh Sherman zrobił coś, co druga strona wojny secesyjnej w USA, strona konfederatów, zawsze uważała za zbrodnię wojenną. Nazywa się to Marszem Shermana ku morzu. I przez całą wojnę wojska północne i południowe walczyły ze sobą. Grant i Sherman zaproponowali ten pomysł, zwłaszcza Sherman. Że część problemu polegała na tym, że walczyli ze sobą wojskami, w przeciwieństwie do tego, by sprawić że cywile odczuwali ból wojny. Wziął swoją armię na zachód. Przeprowadził  przez Georgię. Spalił, splądrował i ogołocił to miejsce i pokazał cywilom że są w stanie wojny. Powiedział, że sprawi, że Georgia zawyje, i zrobił to. I prawie na pewno według standardów dziewiętnastowiecznych lub osiemnastowietrznych, była to zbrodnia wojenna.

Zaledwie trzy lata po zakończeniu pierwszej wojny światowej myśliciele powietrzni, wpływowi myśliciele powietrzni, tacy jak Giulio Douhet z Włoch, zasadniczo wypowiadają się za zbrodniami wojennymi. Następnym razem wybuchnie wojna i zbrodnie wojenne w najlepszych intencjach, aby zapobiec jeszcze większych zbrodni wojennych. Douhet staje się jednym z wielu powietrznych myślicieli, którzy uważają, że ich zadaniem jest upewnienie się, że kolejna długa wojna na wyniszczenie, wyczerpanie drugiej strony, taka jak pierwsza wojna światowa, już się nie powtórzy. Douhet mówi, że siły powietrzne zadecydują o wojnie, zanim armie i marynarki wojenne światowych mocarstw zdążą się zmobilizować. Brzmi jak ci myśliciele powietrzni przed pierwszą wojną światową, czy nie? W pięć minut będzie już po wszystkim. Douhet sugeruje, tak też się stanie, że sposobem na to jest skoncentrowanie się na ludności cywilnej drugiej strony. Przypomina to trochę pomysł Williama Tecumseha Shermana, by sprawić, że Georgia zawyje, tyle że teraz ta dżentelmeńska wrażliwości z XIX wieku zostały obrócone w proch przez rzeczywistość i okropność pierwszej wojny światowej. Douhet i inni myśliciele powietrzni usprawiedliwiają tę okropność, którą promują, jako sposób na uniknięcie jeszcze większej okropności. Ten sam pomysł, który widzimy w całej tej debacie na temat sił powietrznych. Douhet mówi, że kiedy wybuchnie wojna, zrzucasz na wrogie Miasta trzy rodzaje bomb. Pierwszy nalot zrzuca bomby odłamkowo-burzące, które wysadzają różne rzeczy, Nastpnie bomby zapalające, które podpalają wszystko, co zostało teraz rozrzucone wszędzie przez bomby odłamkowo-burzące, a na koniec broń gazową. To sprawi, że obszar nie będzie nadawał się już do zamieszkania. Strażacy i wszyscy tego rodzaju ludzie nie mogą gasić pożarów, więc miasto po prostu się spali. Teraz Douhet mówi przede wszystkim, że oczywiście najpierw zniszczysz wszystko co pomaga frontowi. Zniszczysz fabryki. Zniszczysz zdolności do prowadzenia wojny. Zniszczysz transport, ale co ważniejsze, myśli, zniszczysz morale populacji wroga, aby się oprzeć. Pisze w swojej książce „Panowanie w powietrzu”. Cytuję. W tym miejscu chciałbym podkreślić jeden aspekt problemu, a mianowicie, że wpływ takich ofensyw powietrznych na morale może mieć większy wpływ na prowadzenie wojny niż ich skutki materialne. Weźmy na przykład centrum dużego miasta i wyobraźmy sobie, co by się stało wśród ludności cywilnej podczas jednego ataku, przez jedną jednostkę bombardującą. Ze swojej strony (pisze) nie mam wątpliwości, że wpływ na ludzi byłby straszny. Oto, co prawdopodobnie stanie się z centrum miasta w promieniu około 250 metrów. W ciągu kilku minut spadnie deszcz około 20 ton wybuchowych, zapalających i gazowych. Najpierw byłyby wybuchy, potem pożary, a potem unoszące się na powierzchni śmiercionośne gazy uniemożliwiające zbliżenie się do dotkniętego obszaru. W miarę upływu godzin nocnych pożary rozprzestrzeniały się, a trujący gaz paraliżowałby całe życie. Do następnego dnia życie miasta zostałoby wstrzymane. A gdyby to był węzeł jakiejś ważnej arterii komunikacyjnej, ruch zostałby zawieszony. To, co może stać się jednemu miastu w ciągu jednego dnia, może przydarzyć się również 10, 20, 50 miastom. A ponieważ wiadomości rozchodzą się szybko, nawet bez telefonu, telegrafu czy radia, „co” (pytam was) wywołałoby skutki dla ludności cywilnej innych miast, jeszcze nie dotkniętych, ale równie narażonych na ataki bombowe. Jaka władza cywilna lub wojskowa mogłaby utrzymać porządek, funkcjonowanie usług publicznych i produkcję pod takim zagrożeniem. A nawet gdyby udało się zachować pozory porządku i wykonać jakąś pracę, to czy widok jednego samolotu wroga nie wystarczyłby, by wpędzić ludność w panikę? Krótko mówiąc, (pisze) normalne życie byłoby niemożliwe w tym nieustannym koszmarze nieuchronnej śmierci i zniszczenia. A jeśli drugiego dnia zbombardowano kolejne 10, 20 lub 50 miast, co mogłyby powstrzymać wszystkich tych zagubionych, dotkniętych paniką ludzi przed ucieczką na otwarte tereny, aby uciec przed terrorem z powietrza? Mówi: całkowite załamanie struktury społecznej  musi mieć miejsce w kraju poddanym tego rodzaju bezlitosnemu łomotaniu z powietrza. Mówi: Szybko nadejdzie czas kiedy, aby położyć kres horrorowi i cierpieniu, sami ludzie, kierując się instynktem samozachowawczym, powstaną, domagając się końca wojny i to zanim ich armia i marynarka w ogóle zdążyły się zmobilizować. Koniec cytatu. Argumentacja Douhet’a to właśnie szał logicznego szaleństwa. Nie martwi się o moralność. Nie martwi się wykonalnością. Martwi się o skuteczność. I ilekroć pojawia się kwestia moralności, Douhet podkreśla, że ​​nie ma znaczenia, jaka jest moralność. Jeśli nie zastosujesz się do tej recepty, to w porządku, ale druga strona zrobi to tobie. A wojna skończy się w pięć minut. Więc nie będzie nadrabiania zaległości, gdy zdasz sobie sprawę, że wiele lat wcześniej podjąłeś złą decyzję. Ten okres międzywojenny, jest tak ważny, ponieważ będzie to okres, w którym wszyscy wypracują doktrynę, która prowadzi do tego rodzaju broni i myślenia, z jaką będzie toczona druga wojna światowa.

Giulio Douhet.jpg

Giulio Douhet
mn. w. 1922

Donald Rumsfeld.jpg

Donald Rumsfeld

Były sekretarz obrony USA Donald Rumsfeld powiedział, gdy dziennikarze wypytywali go podczas wojny w Iraku o krytykę, jaką żołnierze mieli, że nie mają jakiejś tam broni i sprzętu, których potrzebowali, a Rumsfeld słynie z odpowiedzi: że idziesz na wojnę z wojskiem, jakie masz. I to jest bardzo prawdziwe. Siły powietrzne, które będą walczyć w II wojnie światowej, zostały zbudowane na lata przed II wojną światową. Zostały zaprojektowane na wiele lat przed ich budową. A teorie, które doprowadziły do ​​ich projektu, zostały wymyślone wiele lat wcześniej. Douhet pisze książkę trzy lata po zakończeniu pierwszej wojny światowej, która wpłynie na rodzaj walk, które będą miały miejsce podczas tego następnego konfliktu. W okresie międzywojennym mają miejsce ważne wydarzenia. Douhet zakłada, jak i ​​większość myślicieli wojskowych, że ​​opinia publiczna i system społeczny poprze jego teorie. A w zasadzie mówi, że możesz mu nie wierzyć, ale wtedy druga strona przyjdzie i zbombarduje twoje miasta. Teraz w krajach, które przeżyły traumę I wojny światowej, miejsca takie jak Wielka Brytania i Francja musiały poważnie zastanowić się nad tym pytaniem, bo była to naprawdę kwestia życia i śmierci.

Zabiera ci to wiele opcji. W miejscu takim jak Stany Zjednoczone, które nie ucierpiały tak bardzo podczas pierwszej wojny światowej. Weszli na sam koniec, nigdy nie byli naprawdę zszokowani i wstrząśnięci. I są krajem, do którego prawdopodobnie nikt nie przyleci, i zniszczysz wszystkie ich miasta za pomocą trującego gazu, pięć minut po rozpoczęciu wojny. Nieważne, co wymyślił HG Wells. Masz trochę więcej wolności, aby być w tej kwestii trochę bardziej wyniosłym. A siła lotnicza rozwinęła się w ciekawy sposób. Amerykańscy teoretycy powietrza byli pod wrażeniem (prawdopodobnie słusznie), że samoocena Amerykanów nie pozwoli im na opracowanie ramienia sił powietrznych, którego konstrukcja miała wysadzać w powietrze kobiety i dzieciach w miastach.

Jeśli jesteś teoretykiem powietrza, próbujesz bronić swojego ramienia wojskowego. Zwiększasz możliwości tej siły. Douhet miał kłopoty we własnym kraju, ponieważ próbował nakłonić ich do rozwijania swoich sił powietrznych na te różne sposoby. To jest walka o rozwój tego systemu i skłonienie kraju do jego poparcia. W Stanach Zjednoczonych będą mieli teoretyków powietrza, takich jak Billy Mitchell czy James Doolittle, ludzie, którzy będą używać starego pancernika... Dostają w swoje ręce stary pancernik z I wojny światowej i zakotwiczają go tam na morzu, biorą samolot z bombą i bombardują go. I zapraszają prasę i wszystkich do obejrzenia, żeby mogli pokazać dowódcom wojskowym, co w stanie są zrobić samoloty. Charles Lindberg powiedział o ówczesnych myślicieli wojskowych, którzy nie widzieli potencjału w lotnictwie. Powiedział, że nie rozumieją różnicy, jaką zrobi lotnictwo i jak to udowodni kolejna wojna. W Stanach Zjednoczonych ludzie, którzy chcieli opowiadać się za lotnictwem, musieli opowiadać się za rodzajem siły powietrznej, którą poparłaby amerykańska wrażliwość. Wspieraliby precyzyjną moc powietrzną, te same rzeczy, o których mówił ten amerykański delegat w 1899 roku na konferencji w Hadze, czyli gdyby technologia, gdyby nauka to umożliwiła by celować w rzeczy, a nie w ludzi.. cóż , to byłoby świetne wykorzystanie siły powietrznej, czy nie? Pierwszy B 17 zjeżdża z linii produkcyjnej (B 17 jest najbardziej znanym bombowcem wojny) w 1936 roku, prawda?

b17.jpg

Bombowiec B-17

Celownik Bombowy Nordena.jpg

Celownik bombowy Nordena

Stany Zjednoczone nie wezmą udziału w wojnie przez lata, ale jeden z charakterystycznych bombowców zaprojektowanych zgodnie z amerykańską ideą precyzyjnego strategicznego bombardowania wysokiego poziomu, wychodzi i jest gotowy ale znika z linii produkcyjnych, w dużych ilościach do 1941 r., kiedy Stany Zjednoczone wchodzi w konflikt. Jak napisał amerykański ekspert ds. sił powietrznych Conrad Crane. Cytuję. Doktryna precyzyjnego bombardowania, atakowanie fabryk zamiast kobiet i dzieci oferowało Korpusowi Powietrznemu bycie zdecydowanym w wojnie, bez okazywania niemoralności. Koniec cytatu. I tak Stany Zjednoczone wpadają w ten stan umysłu, w którym pracują nad rzeczami takimi jak poligony wojskowe, gdzie będą ćwiczyć to precyzyjne zrzucanie bomb. Chodzi mi o to, że jednym z najbardziej znanych amerykańskich wynalazków technologicznych drugiej wojny światowej będzie celownik bombowy Nordena. I to podobno pozwoli amerykańskim bombowcom strategicznym bombardować z precyzją tysiące metrów poniżej. Prawda jest taka, że ​​pozwolą im bombardować z większą precyzją. Okazało się jednak, że to niewiele znaczało. Ale w całej tej epoce to Amerykanie i Francuzi w pewnym stopniu przewodzą tej idei, że celujesz w różne rzeczy. Koleje, stocznie, fabryki, które produkują rzeczy dla frontu, jednocześnie starając się uniknąć ofiar wśród ludności cywilnej. Jeśli zdarzają się ofiary cywilne, są to straty uboczne, są niezamierzone, ale nie bierzemy ich na cel.

W Wielkiej Brytanii przechodzą przez kilka interesujących okresów, a teoretycy są różni. Ale moim chyba ulubionym jest facet o imieniu James Spate. Spate pisze w podobnym czasie, w którym pisze Giulio Douhet. I podobnie czuje, że to zło konieczne. Widzicie, ponieważ część problemu polegała na tym, że panowało przekonanie, że nie ma obrony przed bombowcem. Musisz to zrozumieć. Nie ma po prostu obrony w nadchodzącej wojnie, myśleli ci teoretycy powietrzni. Koncepcja że bombowiec zawsze się przedostanie. Wiedząc to, co wiemy teraz, bo II wojna światowa już się odbyła. Ktoś mógł stworzyć całkowicie defensywne siły myśliwców i zestrzelić każdy bombowiec. Nie wiedzieli tego wtedy. Koncepcja była taka, że bez względu na to, co zrobisz, bombowce nadlecą. Więc co robisz, aby powstrzymać bombowce przed przybyciem? Doszli do wniosku, że jedynym sposobem na to jest to, co dzisiaj nazwalibyśmy, wzajemnie gwarantowane zniszczenie, środki odstraszające. Pomysł, że: słuchaj, może miasta nie muszą być bombardowane w ten okropny sposób, o którym mówią ludzie tacy jak Giulio Douhet, ale jeśli zaczniesz, zrobimy to samo. Więc musimy mieć możliwość zrobienia im tego. I może dzięki tej zdolności, powstrzymamy wroga. Budujesz strategiczne zdolności powietrzne jako środek odstraszający, aby ten przeciwnik nie użył przeciwko tobie swoich strategicznych zdolności powietrznych.

I jest w tym trochę logiki. W rzeczywistości, podczas pierwszej wojny światowej, w późniejszym jej etapie, Niemcy wstrzymali kampanię ciężkich bombardowań w Wielkiej Brytanii. I zaczynają mówić może o jakichś zasadach. Może nie powinniśmy już tego robić. Może to nie jest moralnie uzasadnione. I wiecie, hałas się robi dookoła tego i ta praktyka odchodzi w przeszłość. W środku wojny! Dlaczego mieliby to zrobić? Cóż, ponieważ nagle brytyjskie zdolności zbliżały się do punktu, w którym będą mogli zrobić niemieckim miastom to, co Niemcy już im zrobiły. Zaczynasz być bardzo zainteresowany być może pewnymi zasadami i umowami, kiedy nagle możliwości się wyrównują. A w latach dwudziestych i trzydziestych Brytyjczycy budują strategiczne zdolności powietrzne nie dlatego, że chcą spalić wrogie miasta, ale dlatego, że uważa się, że jest to jedyny sposób, aby powstrzymać drugą stronę przed zrobieniem tego. Powodem, dla którego James Spade jest dla mnie interesujący jako myśliciel powietrzny, jest to, że widzisz, jak zmaga się z tym logicznym, szaleńczym pytaniem. Widać go odchodzącego z wcześniejszego okresu, w którym po prostu akceptuje to jako straszne zło konieczne. Co zamierzasz zrobić? Taka jest rzeczywistość. Dla kogoś, kto nie może całkiem znieść, wiesz, co to znaczy. Nie może znieść myśli o zabiciu setek tysięcy, by uratować miliony. I proponuje pomysły, które po raz kolejny pokazują naturę czasu. Te utopijne pomysły, takie jak: jak wykorzystać te systemy broni, które mogą powstrzymać ponowny wybuch wojny światowej, ale nie musząc zabijać tak wielu ludzi w okropnej niewinności za kulisami. Wiesz, to nie jest koszerne, nie męskie, nie dżentelmeńskie. Spade wpadł na pomysł prosto ze Star Treka. Pomyślał i napisał, że może mógłbyś uzgodnić z drugą stroną ewakuację miasta przed czasem.

Było kilka konferencji na temat zakazu bombowców w latach międzywojennych. A Spate był jedną z osób, których zadaniem było jechać na te konferencje, a potem wracać i informować o tym rząd brytyjski. I Spate, jak wielu ludzi zauważyło, że problem z zakazem bombowców polega na tym, że wciąż można budować te komercyjne samoloty, które mogą być bardzo szybko przekształcone w bombowce. Były więc duże kruczki. Więc Spate później dostrzega potencjał tego, za czym się wypowiada. A oto, co historyk Lee Kenneth pisze, jaka była reakcja Spate’a. Cytuję. Jednak Spate nie mógł pogodzić się z myślą, że wojna powietrzna może przerodzić się w coś, co nazwał „sprawy silnego jaskiniowca”. Czuł, że w następnej wojnie większość bombardowań będzie przeprowadzana nocą. I miał nadzieję, że uda się osiągnąć porozumienie, dzięki któremu nocne bombowce mogłyby przybyć i uderzyć w ważne ośrodki, zarówno polityczne, jak i gospodarcze, podczas gdy większość populacji je opuściła. Przykładem, który dał Spate, było centrum Londonu. Populacja 675 akrów w ciągu dnia wynosiła ponad 400 000 osób. W nocy liczba ta spadła do 14 000. Gdyby udało się poczynić ustalenia, aby umieścić te 14 000 w innym miejscu, miasto stałoby się obszarem, na którym wrogie bombowce mogłyby wyrządzić ogromne szkody materialne, ale jednocześnie oszczędzić ludzkie życie. Krótko mówiąc, oddam ci majątek do zniszczenia, jeśli dasz mi życie do ocalenia. Koniec cytatu. Brzmi jak wprost ze Star Trek’a. To niebywałe. Brzmi jak bomba antyneutronowa! Bo bomba neutronowa została oczywiście opracowana, aby niszczyć życie w mieście lub obszarze, nie szkodząc żadnej z rzeczy w tym obszarze. Budynki pozostaną nienaruszone, zasoby, wszystkie te dobre rzeczy, po prostu wyeliminują ludzi. Pomysł Spate’a, aby najpierw usunąć ludzi, a następnie zabrać miasto, jest przeciwieństwem. Po prostu zniszcz wszystkie cenne rzeczy i nie musimy nikogo skrzywdzić. To jak granie w kosmiczne szachy. I możesz po prostu zrezygnować z tego miasta. Dobra. Zamierzam zbombardować Bremen, wyprowadź z niej wszystkich ludzi. Jest moja. Dobra. Możesz mieć Bremę, ja zbombarduję Manchester. Dobra. Wyprowadzamy wszystkich z Manchesteru. Itd itd. W rzeczywistości, Spate miał takie dżentelmeńskie wyobrażenia na temat tej całej sprawy... Myślał, że część problemu z bombardowaniem cywilów można rozwiązać, jeśli po prostu umieścisz "Dżentelmenów" (w cudzysłowie) jako oficerów, ponieważ używaliby własnej wrażliwości moralnej, aby utrzymać porządek. Wiesz, to tylko ci ludzie z klasy robotniczej bombardują cywilów, prawda?

Bomba Neutronowa.jpg

Fikcyjna bomba neutronowa

Haile Selassie
opór wobec włoskiej inwazji uczynił go Człowiekiem Roku Time Magazine
1935

To, wraz z tymi konferencjami, które odbywają się, aby spróbować być może zakazać stosowania bombardowań i wszystkiego innego. To pokazuje, jak ludzie patrzą w przyszłość. A tak przy okazji, wszyscy! Wszyscy zakładali, że następnym razem zostanie użyty gaz trujący. Więc to jest wrzucone do miksu. Jest straszne napięcie w tym czasie międzywojennym i wydawało się, że apokalipsa nastąpi, gdy wybuchnie wojna. I co miesiąc lub dwa, masz kolejny jakiś kryzysik, jakiś incydent doprowadzi do napięć, sprawiając, że myślisz, że oho, znowu zaczynamy. Faszystowskie mocarstwa dochodzą do władzy we Włoszech. A potem w Niemczech. Związek Radziecki, wiecie, to ten radykalny utopijny reżim w byłej Rosji. Depresja dotyka wszystkich. Japonia zaczyna mieć problemy w Chinach. A jednym z powodów, dla których to narastanie presji prowadzącej do drugiej wojny światowej był tak niepokojący, jest to, że podmiot, który został powołany po pierwszej wojnie światowej, aby upewnić się, że takie naciski nie doprowadziły do kolejnej wojny światowej, czyli liga narodów, zawodzi tak dramatycznie. Wydawało się, że ta utopijna Liga Narodów w ogóle nie jest w stanie wykonać czegokolwiek. Może byłoby lepiej, gdyby faktycznie miała monopol na siłę powietrzną. Ponieważ siłą powietrzna okazała się być jednym z tych obszarów, do których liga została wezwana w życie i po prostu nigdy nie była w stanie cokolwiek zrobić. W czasie międzywojennym mocarstwa kolonialne w swoich kolonialnych będą wykorzystywać siłę powietrzną przeciwko tubylcom plemiennym jako instrument do utrzymywania dominacji. Okazało się, że jeden samolot był wart tony żołnierzy na ziemi. I można kontrolować wielu ludzi z powietrza, ostrzeliwując ich. Czyli strzelanie z broni palnej z samolotu do celów naziemnych. Albo ich bombardowanie. A w niektórych przypadkach nawet bombardowanie ich trującym gazem. Liga narodów wezwała Włochy na dywanik za bombardowanie Etiopczyków gazem. Etiopski przywódca słynnie przyszedł do ligi narodów. Nawet znalazł się na okładce magazynu Time, twierdząc, że jego ludzie są bombardowani, ostrzeliwani i zatruci gazem z nieba przez włoskie siły powietrzne. Więc Liga narodów nałożyła na nich pewne sankcje. I wiecie, wiele krajów obeszło te sankcje i tak naprawdę te sankcje nie miały jakiegoś większego wpływu. Japończycy prawie szydzili z Ligi Narodów, kiedy w Lidze pojawił się temat i  zaczęli mówić o rzeczach, które działy się w Chinach. Nawet Wielka Brytania i Francja nie były zbyt chętne by istniało coś takiego jak Liga, która mówiła im, jak sobie radzić. Na przykład na ich terytoriach kolonialnych. Liga nie miała zbyt wielu wsparcia. I nawet Stany Zjednoczone, które były głównym inicjatorem jej powstania, pamiętacie, powstanie Ligi było warunkiem Wilsona do wkroczenia do wojny, i w pewnym sensie ją porzuciły. Nie podobał mi się sposób, w jaki to szło i Senat nie ratyfikował całej sprawy. Po prostu robili wszystko na własną rękę, robiąc swoje w USA.

Haile Selassie.jpg

Tymczasem teoretycy zajmujący się lotnictwem mogli swobodnie opowiadać o tych wszystkich strasznych rzeczach, które miały się wydarzyć podczas następnej wojny powietrznej, ponieważ nie istniały żadne poważne prawdziwe dane. A potem w 1936 wydarzyło się coś, co stało się okazją do pewnych eksperymentów laboratoryjnych, jeśli chodzi o następną wojnę i lotnictwa. Wersja beta można powiedzieć. To była wojna domowa, okrutna wojna domowa w Hiszpanii. Wybuchła w 1936 r. i nagle kilku z przyszłych wojowniczych państw drugiej wojny światowej zaczyna pomagać jednej lub drugiej stronie w tej hiszpańskiej wojnie domowej. Na przykład Niemcy Hitlera i Włochy Mussoliniego zapewnią sprzęt, trenerów, rzeczywistych pilotów, zaopatrzenie. W sumie wszystko. A Sowieci i rząd meksykański oraz Francuzi w tajny, potajemny sposób będą pomagać drugiej stronie. I wszyscy wypróbują nowe taktyki i teorie w hiszpańskiej wojnie domowej. Koszt tych eksperymentów będą ponosić biedni Hiszpanie po obu stronach.

Wojna Domowa w Hiszpanii.jpg

Hiszpańska wojna domowa
1936–1939

Picasso Guernica.jpg

Guernica
Pablo Picasso
1937

Niemcy opracują wiele ze swoich wczesnowojennych taktyk pancernych na podstawie lekcji wyniesionych z Hiszpanii. Nauczą się także dużo o wojnie powietrznej. Fascynujące jest widzieć, jak to logiczne szaleństwo rozgrywa się w bombardowaniach miast w Hiszpanii. Zdarza się incydent, sławny incydent, uwieczniony przez Picassa na jednym ze swoich obrazów. Mianowicie bombardowanie baskijskiego miasta Guernica. 1937 roku Guernica została zbombardowana przez niemiecki Legion Condor. Jest to więc zasadniczo niemiecka jednostka, z Niemiec, wraz z elementami włoskich sił powietrznych. I te narody wprowadzają swoich ludzi, aby uzyskać prawdziwe doświadczenie wojenne, a następnie ich rotują i wprowadzają nowych. Legion Condor i ci włoscy pomocnicy uderzają w Guernicę w bardzo kontrowersyjnym ataku. Kontrowersyjny, ponieważ jedna strona była bardzo zainteresowana pójściem do ówczesnych mediów i ogłoszeniem okrucieństw wojennych. Druga strona miała żywotny interes w przedstawianiu tego w zupełnie inny sposób. Jasne jest jedno. To był koszmar być tam w Guernicy, kiedy nadleciały bomby. Atak został uznany za absolutny sukces przez oficerów, którzy go zaprojektowali i przeprowadzili. Szczególnie włoskie siły powietrzne, ale także Niemcy twierdzili, że ścigali cele wojskowe, gdy zaatakowali Guernicę (zwłaszcza most), ale tak historyk David Clay Large opisuje popołudniowy atak. Cytuję:

Około 16:40 dwie zakonnice na dachu klasztoru w Guernice zaczęły walić o dzwon i krzyczały Avion Avion. Według świadków w kilka chwil po tym ostrzeżeniu nad wschodnim krańcem miasta pojawił się pojedynczy samolot. Samolot (Heinkel jeden 11) przeleciał raz nad miastem, potem zawrócił i zanurkował w kierunku mostu. Bomby wylądowały nie na moście, ale około 300 metrów na południowy zachód na placu przed stacją kolejową. Jedna bomba wysadziła hotel Julian po drugiej stronie placu. Strażak-ochotnik widział kobiety i dzieci wzbijane wysoko w powietrze, a następnie spadające nogi, ręce, głowy i inne szczątki. Około 25 minut później (kontynuuje): Trzy kolejne Heinkel jeden 11 pojawiły się nisko na niebie. Ich bomby, wypuszczane z wysokości około 600m, uderzyły w fabrykę słodyczy w pobliżu mostu Renteria, zapalając kocioł z syropem cukrowym i zamieniając fabrykę w piekło. Młode pracownice, niektóre z nich w ogniu, zaczęły uciekać z budynku. Uderzył także niedaleki rynek centralny. Dwa byki spryskane płonącym termitem przebiegły przez stragany, podpalając cały rynek. Następne pięć par myśliwców Heinkel 51 nadleciało bardzo nisko nad częściami miasta, które nie były jeszcze zasłonięte dymem. Według jednego ze świadków, dwa samoloty po prostu latały tam i z powrotem na wysokości około 30m jak latające psy pasterskie, zaganiając ludzi na rzeź. Jeden samolot (David Clay Large kontynuuje) wycelował w kobietę i jej troje małych dzieci, zabijając ich wszystkich w jednej serii. Inny zniszczył miejską kapelę. Około 18:00. pierwsze bombowce Junkers JU 52 i włoski Savos, zbliżyły się do celu. Przybyli w grupach po trzy samoloty. Fala po fali niosąc ze sobą prawie 50000kg materiałów wybuchowych. To oni rzucili apokalipsę przez dym i kurz wiszący nad miastem. Jedna bomba uderzyła w przód budynku sądu. Kolejna wysadził bank, a jeszcze inna zburzyła sierociniec. Zanim ostatnie bombowce wróciły do swoich baz, mniej więcej dwie trzecie budynków w Guernicy zostało zrównanych z ziemią lub podpalono. Koniec cytatu.

heinkel 111.jpg

Heinkel HE 111

Ruiny Guerniki.jpg

Ruiny Guerniki
1937

Obraz wojny, zbombardowanej w Guernici, okrążyłą świat. Zdjęcia martwych dzieci pojawiły się w mediach wszędzie. Rządy Niemiec i Włoch były oficjalnie zakłopotane. Straty nie były aż tak duże, mniejsze niż powiedzmy 11 września. Zginęło około 2000 osób. Ale to masowy charakter ataków wywołał oburzenie. Rzecz w tym, że choć społeczność światowa była oburzana, autorzy ataku byli zachwyceni. Niemiecki dowódca pisał w swoim dzienniku. Cytuję. Guernica, miasto liczące 5000 mieszkańców, dosłownie zrównane z ziemią. Atak został rozpoczęty 250-kilogramowymi bombami wybuchowymi i bombami ogniowymi. Kiedy przybyły pierwsze Junkersy 52 S, wszędzie był już dym. Nikt już nie widział dróg, mostów ani celów. Więc po prostu zrzucili swoje bomby w środku tego wszystkiego. 250ki zburzyły wiele domów i zniszczyli miejski system przeciwpożarowy. Bomby ogniowe zdążyły teraz wykonać swoją robotę. Rodzaj konstrukcji, dachy z dachówki, drewniane pokłady, ściany o drewnianej konstrukcji szkieletowej, ułatwiły ich zniszczenie. Mieszkańcy byli na ogół poza miastem z powodu festiwalu. Większość mieszkańców miasta uciekła na początku ataku. Niewielka liczba zginęła w zniszczonych schronach. Wyraźnie widać kratery po bombach na środku ulic. Genialnie! Miasto było całkowicie zamknięte na co najmniej 24 godziny. To gwarantowałoby natychmiastowy podbój, gdyby wojska zaatakowały od razu. Ale przynajmniej odnieśliśmy całkowity sukces techniczny z naszymi 250kami oraz bombami zapalającymi. Koniec cytatu.

To brzmi okropnie, prawda? Wygląda na to, że zło w tej postaci, ohydny Hun. Ale jest w tym pewien interesujący punkt. Przede wszystkim pamiętaj, że to facet, który czytał Giulio Douhet. Facet, który widzi może 50 miast wymazanych z mapy w ciągu dnia. 2000 zabitych w Guernicy nie wydaje się wysoką ceną za skrócenie wojny. W każdym razie dla takiego faceta. Nie tylko to, ale musisz to zobaczyć z ich punktu widzenia. Są to ludzie, którzy pracują, planują i myślą o sposobach zwiększenia szans swojego kraju w konflikcie. Krajowa przeżywalność. Są Patriotami swoich własnych ludzi, a ich teorie się sprawdzają. I jeden z niewielu testów, jaki mieli, Guernica, zadziałał. To samo można zobaczyć u amerykańskich i brytyjskich naukowców, którzy pracują nad Projektem Manhattan. Kiedy ta bomba wybucha na pustyni, kiedy trzymali kciuki, bo nie wiedzieli, czy bomba atomowa zadziała, czy nie. Ale zadziałała! W pewnym sensie po prostu zdajesz sobie sprawę, że zbudowałeś broń, która zabije mnóstwo ludzi, ale prawdopodobnie wiwatowałeś i przybiłeś piątką z naukowcem obok ciebie. Ponieważ lata pracy, planowania i teoretyzowania opłaciły się. I prawdopodobnie powiedziałeś sobie, że skrócisz wojnę, co prawdopodobnie myśleli też niemieccy dowódcy i teoretycy lotnictwa.

leslie groves i robert oppenheimer.jpg

Robert Oppenheimer
i Leslie Groves
po wybuchy Trinity
1945

adler.jpg

Adler
Niemiecki magazyn propagandowy
1942

 

I wiesz, choć było to paskudne, ten atak na tę baskijską wioskę, swoją drogą był prowadzony przez faceta o nazwisku Wolfram von Richthofen, kuzyna słynnego czerwonego Barrona. Choć było to paskudne, prawdopodobnie nie zostałoby to zabronione przez żadną z głównych sił zbrojnych tamtych czasów. W książce „Prawo wojny” historyczka Tami Davis Biddle cytuje niektóre podręczniki wojskowe sprzed drugiej wojny światowej. Brytyjska armia lotnicza powiedziała, że ​​nie tylko jest w porządku bombardować budynki publiczne i prywatne i tak dalej, ale jest to część tego, aby przekonać wroga by się poddał, jak mówi. To bardzo dobry sposób na przedstawienie pomysłu, że możesz ich przestraszyć lub zmusić by ulegli. To trochę jak wcześniejsza wersja tego szkła powiększającego na niebie, smażącego Putina jak mrówkę na chodniku, chyba że się podda. Biddle cytuje również niemiecki podręcznik wojskowy, który wyraźnie mówi, że morale wroga trzeba wyrwać wraz z korzeniami. Ale także, że uderzasz w instalacje wojskowe. Amerykańska doktryna taktyczna próbuje przyjąć bardziej szlachetne podejście, mówiąc, że siły powietrzne nie można używać do krzywdzenia kobiet i dzieci i tak dalej. Ale równolegle wskazuje, że żadne z tych praw nie jest tak naprawdę na papierze i nie można ich egzekwować. I mam na myśli zasadniczo uznanie luki, którą brytyjski lotnik James Spate wskazuje tuż przed rozpoczęciem drugiej wojny światowej, gdzie mówi, że wszystkie zasady wojny, jeśli chodzi o te bombardowania, są w chaosie. Przez te luki można przejechać ciężarówką. Luki prawne. Ta kwestia instalacji wojskowych. Wszyscy mówią, że możesz użyć swoich sił powietrznych do uderzania w cele wojskowe. Problem polegał na dokładności w tym okresie. W rzeczywistości nie było najmniejszej możliwości by użyć sił powietrznych do uderzania w cele wojskowe. Jeśli trafiłeś cele wojskowe, to dlatego, że znajdowały się w tej strefie zniszczenia, która obejmowała wiele innych terytoriów. Jak zauważył jeden niemiecki autor, który czytałem. Uzasadnienie było takie, żeby uderzyć w cokolwiek, trzeba było uderzyć we wszystko. To właśnie stało się luką, która pozwalała na to wszystko podczas drugiej wojny światowej. Pamiętaj, że ataki bombą atomową były w rzeczywistości usprawiedliwione jako trafienie w cele wojskowe. Nie było reguły, która określałaby limit szkód ubocznych.

Jeśli w grę wchodziły jakieś cele wojskowe, wedle ówczesnej zasady gry, można było je zbombardować. I wszyscy zrozumieli, że te bomby będą niedokładne. Tuż przed wybuchem II wojny światowej brytyjskie testy zasadniczo powiedziały im, i muszę dodać że nie uwierzyłem w to co zaraz usłyszycie i musiałem to sprawdzić, w kilku źródłach. Te brytyjskie testy zasadniczo powiedziały, że dwie trzecie, czyli ponad 65% bomb spadło na odległość do 8km od celu, które bombardowały. A tylko jedna trzecia trafiła w odległości 8km od celu, który próbowali zbombardować. Z takimi wskaźnikami dokładności dopuszczenie bombardowań celów wojskowych na obszarach cywilnych, było równoznaczne z twierdzeniem, że zabicie wielu cywilów jest legalne. Niemcy na samym początku wojny użyją swoich sił powietrznych przeciwko Polakom. W kilku miastach już na samym wstępie. Ale znowu, uderzając w cele wojskowe, zabijając wielu cywilów. Warszawa została ogłoszona przez Hitlera miastem-fortecą i miała w sobie wojska, opierała się kapitulacji i wszystkim tym, co czyniło ją technicznie, zgodnie z zasadami wojny, legalną do zbombardowania. Ale kiedy bombardowali cele wojskowe, zabijali tysiące ludzi w Warszawie.

Bombardowanie Warszawy.jpg

Bombardowanie Warszawy
1939

Bombardowanie Rotterdamu.jpg

Pokłosie bombardowania Rotterdamu
1940

Rotterdam to jeden z kolejnych słynnych incydentów, który nawet był trochę wypadkiem, ale to nie miało znaczenia. Chodziło o to, że Niemcy byli w drodze do bombardowania Rotterdamu, i Rotterdam został uderzony szkłem powiększającym z kosmosu. Wcześniej powiedziano im, że zostaną zbombardowani, jeśli nie ulegną żądaniom. I ulegli żądaniom. I najwyraźniej Niemcy twierdzili, że ich lotnictwo nie widziało rac, które miały im powiedzieć, że żądania zostały przyjęte. I zbombardowali tę historyczną, cudowną dzielnicę Rotterdamu, zabili cywilów i 100 000 ludzi było nagle bezdomnych. A świat oskarżył Niemców o bombardowanie terrorystyczne. Jak powiedziałem, kiedy robi to wróg, to to bombardowanie terrorystyczne, kiedy to robisz, bombardowanie morale. Albo może to być po prostu bombardowanie domów robotników. To znaczy, było wiele eufemizmów.

Ciekawy jest rozwój wojny. Wojna powietrzna nie wybuchnie tak, jak ktokolwiek myśli, że wybuchnie. Kiedy premier Wielkiej Brytanii ogłasza w radiu, że Wielka Brytania jest w stanie wojny, syreny przeciwlotnicze faktycznie włączają się w Londynie, 15 minut później. I właśnie tam żona Winstona Churchilla w drodze na dach, aby obejrzeć bombardowanie, które podobno się zbliża, mówi ten słynne zdanie, kiedy mówi: Zawsze można polegać na Niemcach, że będą punktualni i precyzyjni lub precyzyjni i punktualni. Jakoś tak. Okazało się fałszywym alarmem i Wielka Brytania przez jakiś czas nie odczuje żądła Luftwaffe. Ale kiedy to zrobią, dzieje się to w okolicznościach życia lub śmierci. Ludzie zapominają, że stawką, o którą walczyła Wielka Brytania po upadku Francji w maju 1940 r., było przetrwanie narodu. I to jest szalenie istotne, ponieważ kiedy mówimy o moralności w środku wojny o przetrwanie narodu, jak myślisz, co pomyśleliby ludzie, gdyby kraj pozostał moralny, ale te ich wybory moralne kosztowały ich wojnę? Jedną z rzeczy, których Winston Churchill planował użyć, gdyby Niemcy przekroczyli kanał i zaczęli pluskać się na brytyjskich plażach, był trujący gaz który był zabroniony wedle konwencji Haskiej. Myślisz, że ktoś pomyśli, że to nieuzasadniona zbrodnia wojenna? Jeśli Niemcy wylądują kilkadziesiąt kilometrów od twojego domu? Kiedy stawka staje się tak wysoka, trudno jest nikomu przywołać moralność i powściągliwość. To czas, w którym rozgrywa się słynna bitwa o Anglię, a stawką jest inwazja.

Britain at war.jpg

Brytyjska Gazeta
Evening Telegraph
03. Września 1939r

Spitfire.jpg

Bitwa o Anglie
Spitfire atakuje bombowce Heinkel 111
1940

Teraz Niemcy może nie byli w stanie przeprowadzić inwazji w rzeczywistości, ale wtedy nikt o tym nie wiedział. I śmieszne by było wątpić w możliwości Niemców. Z wojskowego punktu widzenia dokonali właśnie niesamowitych rzeczy. Zdobyli Francję, Francja się poddała. A Wielka Brytania uciekła  z kontynentu (w cudzie Dunkierki), w ostatnim momencie udało się sprowadzić na wyspę swoich żołnierzy, którzy nie mają broni. Bo wszystko zostało na plażach Francji. Podobno w całej wielkiej Brytanii było mniej niż 500 dział artyleryjskich. Wiele z nich to eksponaty muzealne. Pewnego dnia powinienem zrobić audycję o różnych rzeczach, które zostały wprowadzone, aby spróbować sparaliżować niemiecką inwazję. Ale ta niemiecka inwazja nie mogła się wydarzyć, gdyby nie zdołali przejąć kontroli nad powietrzem. Brytyjska flota mogła powstrzymać inwazję, o ile nie zostanie zbombardowana na dno morza. A to zależało od tego, kto był panem nieba. I o to chodziło w bitwie o Anglię. A wczesne etapy to jak taktyczna wojna powietrzna z wielkimi szachistami po obu stronach, rodzaj decydowania, jak najlepiej zniwelować siły powietrzne drugiej strony. A cele, za którymi podążają Niemcy, to instalacje radarowe i lotniska i wygląda na to że wygrywają tę bitwę. A potem mitologia tej całej bitwy zawsze mówiła, i może być prawdą, że Niemcy głupio zmienili swoją taktykę i skupienie z atakowania RAF, z którym dobrze sobie radzili, i zamiast tego atakują brytyjskie miasta. I jest to jest skomplikowana sprawa z mnóstwem skarg po obu stronach i nie pójdę tą drogą. Niektóre teorie mówią nawet że Churchill celowo prowokuje Berlin do atakowania celów cywilnych. W każdym razie Hitler wygłasza przemówienie 4 września po tym, jak RAF, czyli siły powietrzne Wielkiej Brytanii, zbombardowało Berlin, rzekomo w odwecie za coś, co Luftwaffe zrobiło nad Londynem. Jak powiedziałem, dużo skarg i obwiniania po obu stronach. A 4 września 1940 r. Hitler daje przemówienie w którym mówi. Cytuję. Próbowałem oszczędzić Brytyjczyków. Moją humanitarność pomylili ze słabością i odpowiedzieli mordując niemieckie kobiety i dzieci. Mówi o nalotach bombowych. On tu gra ofiarę w prawie międzynarodowym. Mówi dalej. Cytuję. Jeżeli oni atakują nasze miasta, to my wymażemy ich miasta z powierzchni ziemi.  Koniec cytatu. Więc kiedy godzisz się na wymazywania miast, jesteś teraz na terenie Giulio Douhet. I pamiętaj, że nikt nie mówi, że wymazywanie miast nie będzie również wiązało się z gazem trującym. A gaz trujący, który Niemcy opracowali w międzyczasie, te neurotoksyny.. To znaczy, zawsze myślę, że to jak gigantyczna puszka środku owadobójczego trzymana przez jakąś niebiańską postać. I wiesz, po prostu spryskamy nim miasto. I to byłoby jak obserwowanie, jak działa taki środek owadobójczy. Niektóre z tych neurotoksyn były niezwykle niebezpieczne. Zyklon B był pikusiem w porównani. I myśl o zbombardowaniu Londynu, jak powiedział Giulio Douhet, najpierw materiały wybuchowe, które rozwalają wszystko, potem bomby zapalające, które wszystko podpalą, a następnie neurotoksyny, by zapobiec, wiesz, gaszenie pożarów.

Brytyjskie przedwojenne szacunki szkód, jakie Luftwaffe zamierza wyrządzić Wielkiej Brytanii, były obłędne. To znaczy, oszacowali, że 5% całego bogactwa na wyspie zniknie w ciągu pierwszych trzech tygodni wojny. Że będzie 2 miliony ofiar w pierwszych 3 tygodniach wojny. Że 500 000 brytyjskich domów zostanie zniszczonych w pierwszych 3 tygodniach. Wyobraź sobie, co dzieje się po następnych trzech tygodniach. A co trzy tygodnie później?

Kiedy niemiecka Luftwaffe zacznie bombardować brytyjskie miasta, zwłaszcza Londyn, w tym, co londyńczycy znają jako tzw. Blitz, możesz zobaczyć początki strategicznego bombardowania drugiej wojny światowej. Najpierw w Anglii, potem w Niemczech, a potem w Japonii. Kręci mi się w głowie, próbując wyobrazić sobie, jak to było, być odbiorcą niektórych z tych ciężkich nalotów. Chodzi mi o to, że ludzie nie do końca biorą pod uwagę to, że mówimy o setkach samolotów. Niektóre z większych ataków w czasie II wojny światowej miały znacznie ponad tysiąc samolotów w powietrzu. Generalnie były to samoloty co najmniej średniej wielkości, często ogromne. Mam na myśli to, że super forteca B 29 jest jak komercyjny samolot pasażerski. Czy możesz sobie wyobrazić, że widzisz ich setki, a nawet tysiące takich samolotów na niebie, w tym samym czasie nad swoim miastem? I wyobrażasz sobie, że rzeczy, które widzisz wychodzące z nich spadające w twoim kierunku i stworzą bezbożne piekło, gdy uderzą w ziemię. A potem jak to jest być w tym piekle? Hermann Knell, który przeżył taki nalot, a następnie wyemigrował do Kanady, napisał książkę, próbując obudzić ludzi i uświadomić ich o przerażającym charakterze całej idei bombardowania ludzi z powietrza. I oczywiście na początku ma sekcję o bombardowaniu Wielkiej Brytanii. I mówi, że to zostało sprzedane narodowi niemieckiemu jako odwet. Wiesz, Hitler powiedział, że jeśli będziesz bombardować nasze kobiety i dzieci, zostaniesz wymazany z mapy. A Knell mówi, że tak im to przedstawiono. Powiedział zamiast tego, że londyński blitz wedle propagandy niemieckiej okazał się niczym innym jak eskalacją wojny powietrznej. Eskalacja, za którą on i inni Niemcy drogo zapłacą. Hermann Knell pisze o tych atakach na Wielką Brytanię, wskazując, że jeśli Wielka Brytania chce zbombardować Niemcy, jej bombowce będą musiały lecieć z bardzo daleka. Jeśli Niemcy chcą zbombardować Wielką Brytanię, muszą tylko przylecieć z baz lotniczych tuż nad kanałem angielskim, który przejęli, pokonując Francję. Mówi, że mogliby latać dwa razy dziennie na Wielką Brytanię, zasadniczo podwajając wielkość swoich sił bombowych. Brytyjskie przedwojenne szacunki szkód, jakie Luftwaffe zamierza wyrządzić Wielkiej Brytanii, były obłędne. To znaczy, oszacowali, że 5% całego bogactwa na wyspie zniknie w ciągu pierwszych trzech tygodni wojny. Że będzie 2 miliony ofiar w pierwszych 3 tygodniach wojny. Że 500 000 brytyjskich domów zostanie zniszczonych w pierwszych 3 tygodniach. Wyobraź sobie, co dzieje się po następnych trzech tygodniach. A co trzy tygodnie później?

bomber formation.jpg

Formacja bombowców b-17
1945

bombardowanie moralne.jpg

Bombardowanie terrorystyczne 
kiedy robi to wróg,
Bombardowanie moralne
kiedy Ty to robisz

I to jest zakres i skali, o której na razie mówimy. Wyobraź sobie, że jesteś odbiorcą tego. Oto co Hermann Knell pisze. Cytuję. Niemieckie naloty na cele brytyjskie mogły zgromadzić nawet 1700 lotów bojowych dziennie. Naloty na Londyn rozpoczęły się 7 września 1940 r. Wczesnym wieczorem nad miastem pojawiło się 300 bombowców pod dowództwem Hugo Sperrles. Zamierzonymi celami były doki, które niewątpliwie zostały trafione. Ale przerażenie staje się oczywiste, gdy dowiadujemy się, że 30% bomb było opóźnionych, z 14o godzinnym opóźnieniem, zanim wybuchną. Od 7 września do 13 listopada Londyn był bombardowany każdej nocy. Zrzucono 13 000 ton materiałów wybuchowych i 12 000 kanistrów zapalających. Zbombardowano także inne miasta. A najbardziej znanym jest atak na Coventry 14 listopada 1940 r., kiedy 450 bombowców wyrzuciło 500 ton materiałów wybuchowych i 880 kanistrów zapalających. Straty cywilów były przerażające. Głównie dlatego, że było mało odpowiednich schronów przeciwlotniczych. W nalocie na Coventry zginęło 554 osób, w nalocie na Londyn 15 października zginęło ponad 400 osób. Hiterowska gumka do ścierania działała, ale jeśli myślał, że powstrzyma brytyjskie naloty na Niemcy i morale Wielkiej Brytanii pękną i zmusi rząd brytyjski do poddania się, szybko zdał sobie sprawę, że się mylił. Koniec cytatu.

Knell i inni mówią, że cały pomysł wykorzystania bombowców do zniszczenia morale cywilów był błędny. I był wadliwy z wielu powodów. Jeden mógł być odwagą obywateli. Wiesz, badania pokazały na początku, że ludzie po prostu wściekali się na wroga. A ludzie mieli nadzieję, że ich własne siły powietrzne będą w stanie kontratakować, gdy zrobi się naprawdę nieprzyjemnie. A ludzie zostali zbombardowani niemal w niepamięć. Była tylko ta zrezygnowana próba przetrwania pewnego rodzaju depresji, która się wkradła. Pomysł, że ludzie zamierzają obalić swój rząd z powodu sposobu, w jaki bomby na nich oddziaływały, okazał się po prostu nieprawdziwy. W rzeczywistości niektórzy teoretycy po wojnie sugerowali, że ten pomysł można utrzymać ewentualnie tylko w kraju, w którym ludność cywilna faktycznie miała cokolwiek do powiedzenia. Ale jeśli bombardowałeś jedno z tych państw policyjnych, to i tak nie miało to znaczenia, ponieważ to, czego chciała ludność, się nie liczyło. Bombardowanie moralne okazało się w zasadzie błędne. Jednak zbyt wielu ludzi zainwestowało w to zbyt wiele, by zmienić kurs. Jest książka Lena Daytona, który był w RAF, który powiedział, że w zasadzie, spójrz, nie pękliśmy pod niemieckim nalotem, dlaczego myślicie, że będziemy w stanie złamać niemieckich cywilów? A dowództwo RAF powiedziało, no cóż, nasi cywile są twardsze niż ich. Nasi cywile są twardsze niż ich. Pękną. Człowiekiem, który stał się znany z jako przywódca brytyjskiej kampanii bombowej na Niemcy, był Arthur Harris. Jego pseudonim to bombowiec Harris, a w samej RAF nazywano go Rzeźnik Harris. I powiedział. Cytuję. Wielu ludzi twierdzi, że bombardowanie nigdy nie wygra wojny. Cóż, moja odpowiedź na to jest taka, że ​​jeszcze nigdy tego nie próbowano. I zobaczymy. Koniec cytatu. Harris odpłaci Niemcom wykładniczo za to, co Niemcy zrobili Wielkiej Brytanii.

A jednak, szczerze mówiąc, nie można się zbytnio przekonać, jakie to było naprawdę paskudne dla Brytyjczyków tak łatwo, jak można to zrobić w przypadku Niemców i Japończyków. Łatwiej jest mieć współczucie, gdy ma się prawdziwe relacje o przerażającej naturze bombardowań. Z powodów propagandowych wiele z tych świadectw nigdy nie trafiło do archiwów i podręczników historii z londyńskich nalotów. Bardzo trudne do znalezienia, zdjęcia jakichkolwiek ofiar lub czegokolwiek pokazujący ich koszmar. Brytyjczycy lubią w swoich raportach i komunikatach skupiać się na tym, ile historycznych zniszczeń wyrządzono budynkom i konstrukcjom. Bardzo rzadko rozmawiali o zmarłych. To nie było dobre dla morale. Brytyjczycy również walczyli po swojej stronie wojny morale. Niemcy próbowali złamać brytyjskie morale. Brytyjski rząd starał się utrzymać brytyjskie morale, a Churchill nie dopuszczał niczego w magazynach lub gazetach, co nie pokazywało Wielkiej Brytanii, szczęśliwej, utrzymując się pod niemieckim ostrzałem. Jednak 40 000 brytyjskich cywilów zginęłoby w nalotach podczas wojny. To przerażająca liczba ludzi. Można by pomyśleć, że będzie wiele świadectwa. Jest garstka. Jeden z nocy w Chelsea 14 września 1940 roku, kiedy bomba uderzyła w brytyjski kościół, trochę pod kątem. I przebiła się przez podłogę i wysadziła jeden ze schronów, w których przebywały kobiety i dzieci. Pisarz, który był na miejscu niedługo po Francisie Faliele, chyba tak to się wymawia i ten pisarz rozmawiał z kimś, kto był w schronie zaraz potem i napisał to. Cytat. Bomba eksplodowała tuż wśród schronów, opowiedziała mi o tym kobieta, która była w schronie, kiedy odwiedziłem ją później w szpitalu św. Łukasza. Została ciężko ranna i powiedziała, że ​​scena przypomina zagładę. W rzeczywistości porównała to do ryciny, którą widziała, przedstawiającej masakrę kobiet i dzieci w Cawnpore podczas buntu indyjskiego. Z ciałami, kończynami i krwią zmieszanymi z małymi czapeczkami, płaszczami i bucikami. I wszystkie drobiazgi, które ludzie zabierali ze sobą do schronów. Powiedziała, że ​​ludzie zostali dosłownie rozerwani na kawałki, a pobojowisko był nieludzkie. Ona sama siedziała za filarem, który ją nieco uchroniły. A między nią a eksplozją znajdował się stos ciał, bo wciąż był dzień. Nikt się jeszcze nie położył spać. Koniec cytatu.

London bomby.jpg

Londyn płonie
1940

1000 samolotów.jpg

Formacja bombowców na niebie

Ciągle próbuję w myślach znaleźć się pośród okropności bycia w takim nowoczesnym, dużym nalocie bombowym. Nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić. I to chyba niemożliwe do wyobrażenia. Przede wszystkim musicie zrozumieć, o ilu samolotach tu mówimy? I nawet tego nie potrafię sobie uzmysłowić. Mam na myśli, przecież widziałeś samolot pasażerski i teraz wyobraź sobie ich tysiąc na niebie nad twoją głową, cały czas. Każdy z tych samolotów niesie tony bomb i kiedy przelatują, zrzucają je wszystkie na ciebie, twoje miasto, twoich sąsiadów. Ja przynajmniej nie potrafię. Słuchajcie, te formacje zajmowały setki kilometrów nieba. Były wysokie na kilometr. To cała dziedzina nauki, jak zorganizować nalot bombowy. Pomyśl tylko o niebezpieczeństwie jak masz 600, 700, 800, 1000 lub więcej samolotów na niebie w tym samym czasie. Jak bardzo musisz być zorganizowany, żeby wszyscy nie wpadali na siebie nawzajem lub bombardowali się nawzajem. A tak się stało, nawet przy najlepszej organizacji.

Jednym z najbardziej zdumiewających aspektów tej całej idei bombardowania strategicznego jest to, w jaki sposób ludzie, którzy byli za to odpowiedzialni, zostali postawieni w tym trybie logicznego szaleństwa. Ponieważ po bombardowaniu takim jak ten, o którym właśnie wspominaliśmy w Wielkiej Brytanii, Niemcy zrobili dokładnie to samo, co Brytyjczycy zrobiliby później. A potem Amerykanie. Mianowicie wysłali samolot zwiadowczy, żeby zrobić zdjęcia uszkodzeń. A potem zdjęcia byłyby wysyłane do kwatery głównej, gdzie naukowcy i teoretycy i prawdziwi piloci siadali i myśleli, w porządku, oto jak szacowaliśmy, a tak nam się poszło. Jak możemy to poprawić? Wiesz, to zadziałało, to nie zadziałało. Jak możemy uczynić to wszystko bardziej śmiercionośnym? W bombardowaniu strategicznym samym było coś niezwykle diabolicznego, w samym rdzeniu. I nie miało znaczenia, czy używałeś broni atomowej, czy zwykłych bomb. Diaboliczna natura ujawnia się, gdy zaczynasz wchodzić w sedno tego, co się z tym wiąże. Jedną z rzeczy, które po prostu doprowadzają kogoś, kto patrzy na pytanie o moralność do szaleństwa, jest pomysł broni z opóźnionym zapalnikiem. Te bomby które nie wybuchają po uderzeniu, ale detonują dopiero po pewnym czasie. Często kilka godzin później i mają dwie role. Pierwszą rolą jest zabicie wszystkich ratowników. Drugą rolą jest poinformowanie cię, ponieważ straciłeś wszystkich tych ratowników, następnym razem nie powinieneś nawet zawracać sobie głowy ratowaniem ludzi, bo będzie dużo opóźnionych bomb. Ktoś musiał na taki pomysł wpaść, i ktoś musiał go zaakceptować. To jeden z tych elementów logicznego szaleństwa, w który się wpada, myśląc że skracasz wojnę, jeśli możesz ją pogorszyć. Kiedy w końcu wybuchną burze ogniowe... To ta dziwna sytuacja, która kończy się zabiciem o wiele więcej ludzi niż normalny nalot bombowy. Brytyjczycy, którzy są naprawdę dobrzy, mili ludzie usiedli i pomyśleli: Wow, jak możemy to powtórzyć? Jak możemy podnieść te liczby z 4000 zabitych normalnie, do 50 000 zabitych za każdym razem, gdy bombardujemy? Jak wpadasz w tę mentalność? Jak wracasz do domu w nocy i śpisz? To zaczyna przebijać się przez wszelkiego rodzaju normalne ludzkie moralne zapory. To forma szaleństwa.

szaleństwo.jpg

Szaleństwo, obłęd, amok

Amerykańskie bombowce.jpg

Formacja amerykańskich Bombowców
podczas nalotu na jedno z Japońskich miast
1945

A jednak czasami ludzie mogą wyjść z tego, cofnąć się o trzy kroki i popatrzeć na siebie jakby z zewnątrz ich ciała. W jednej z książek, które czytałem, był cytat z fizyka z dowództwa bombowców. Jedna z tych osób, których zadaniem było nasilanie szkód. Nazywał się Freeman Dyson. I powiedział to lata po wojnie. Cytuję. Mdliło mnie na myśl, co wiedziałem. Wielokrotnie decydowałem, że mam moralny obowiązek wybiec na ulice i opowiadać Brytyjczykom, jakie absurdy robiono w ich imieniu. Ale nigdy nie miałem odwagi tego zrobić. Siedziałem w swoim biurze do końca. Starannie kalkulując, jak najbardziej ekonomicznie zamordować kolejne 100 000 osób. Koniec cytatu. Są ludzie, którzy zdają sobie sprawę, że znajdują się w szalonej sytuacji. To dobry, moralny człowiek, który tu był cytowany. I czuł, że nie jest w stanie nic z tym zrobić. Ważne o tym pamiętać, kiedy dojdziemy do punktu w późniejszej wojnie, kiedy wydaje się, że ludzie powinni zaprzestać. Kiedy nagle wrogowie pojawią się na skraju rozpadu i ludzie wystąpią (szczególnie ludzie żyjący kilkadziesiąt lat po fakcie) i powiedzą, że nadszedł czas na miłosierne manewry. Słuchajcie, ta rzecz ma w sobie własną dynamikę. A dynamika jest widoczna tylko wtedy, kiedy w niej tkwisz. Logiczne szaleństwo szybko mija. Dojście do logicznego szaleństwa, zajmuje trochę czasu. To nie jest tak, że wojna wybucha i wszyscy są gotowi po prostu zabić miliony cywilów. Niczym śruba powoli się wkręca w czachę. Zdarzenie po zdarzeniu. Incydent, po incydencie. Do 1945 roku, kiedy zbliżasz się do końca wojny, masz już maraton kroków za sobą.

Na przykład nikt nie chce być pierwszym, który strategicznie bombarduje miasta z powietrza i mówią Franklinowi Rooseveltowi, że tego nie zrobią. Ale potem jedna strona decyduje, cóż, druga strona jest już to robi. Więc i my musimy. Więc druga strona odpowiada. Potem wciąż mówią, bombardujemy tylko cele wojskowe, ale potem wszyscy dowiadują się, że w dzień nie można latać bombowcami. Bo zostają zmasakrowani przez obronę powietrzną i myśliwce. Więc będziemy latać nimi w nocy. Niemcy to robią, Brytyjczycy to robią. Problem w tym, że w dzień (w tej epoce) praktycznie w nic nie można trafić. Jeśli zdecydujesz się latać bombowcami w nocy, jest to równe z powiedzeniem, że po prostu zrzucasz bomby na miasta. Jak pisała brytyjska autorka Lynn Dayton o Niemcach decydujących się na przejście na nocne bombardowanie, ponieważ był to jedyny sposób, aby uchronić ich siły bombowe przed zniszczeniem. I pisze. Cytuję. Teoretycznie wciąż próbowali zbombardować listę celów, podobnie jak te, których nie udało im się trafić za dnia. W praktyce zrobili to, co również robiło dowództwo bombowców Królewskich Sił Powietrznych (RAF). Próbowali znaleźć duże centrum miasta i je oświetlić. Koniec cytatu. To tak, jak powiedzieliśmy wcześniej z Amerykanami, a w niektórych sytuacjach pomysłem Francuzów na precyzyjne bombardowanie. To był dobry pomysł, ale technologii jeszcze nie było. I to był kolejny krok w kierunku zabijania cywilów. Kiedy zdecydowałeś, że musisz bombardować w nocy zamiast w dzień. Znowu krok, gdzie nikt nie powiedział, zróbmy to, abyśmy mogli zabić więcej ludzi. Po prostu część szaleństwa czasów. Jeśli mamy używać bombowców, musimy używać ich w nocy. Jeśli użyjemy ich w nocy, po prostu rozrzucimy bomby losowo. W czerwcu 1941 roku Wielka Brytania powiedziała nawet swoim siłom bombowym.. Istniały wszystkie te eufemizmy dotyczące atakowania instalacji wojskowych i tego wszystkiego. W czerwcu 1941 roku, Brytyjczycy zmieniają strategię. I oficjalnie mówią, że zaczną atakować morale i warunki życia robotników wroga. Zasadniczo zaczynają bombardowanie moralne, bombardowanie terrorystyczne, jeśli robią to Niemcy, bombardowania morale, jeśli robią to Brytyjczycy.

Bombardowanie Drezna.jpg

Bombardowanie Drezna nocą

13 lut 1945 – 15 lut 1945

bomby.jpg

Kilka rodzajów brytyjskich bomb

Ale jeszcze raz,  jest wojna, Wielka Brytania ma niewiele opcji, by uderzyć w Niemcy. Tak jak powiedzieliśmy, idziesz na wojnę z wojskiem, które masz. Wielka Brytania ma siły bombardujące. To miała być ta rzecz, która właśnie odstraszy Niemców od użycia swojej siły bombowej. Bombowce były już używane i wyglądało na to że to jedna z niewielu broni, które Wielka Brytania naprawdę miała by uderzyć w Niemcy. W czerwcu 1941 r. uznano, że jedynym sposobem, w jaki rzeczywiście może uderzyć w Niemcy, jest zrzucanie bomb nocą na niemieckie miasta. Ta strategiczna siła bombardowania, którą Brytyjczycy rozwinęli podczas II wojny światowej, została opisana przez niemieckiego autora Horst Friedrich: Cytuję. Najbardziej złowieszcza broń, jaka kiedykolwiek została wymierzona w ludzi. Koniec cytatu. Flota połączonej strategicznej ofensywy bombowej, najbardziej złowieszcza broń, jaka kiedykolwiek została wymierzona w ludzi.

Facet, który został wyznaczony do kierowania tą najbardziej złowrogą bronią na początku 1942 roku, bombowiec Harris, o którym rozmawialiśmy wcześniej, byłby dumny z tego opisu. I mocno wierzył, że ta najbardziej złowieszcza broń, którą mu dano, ratowała życie Brytyjczyków. Zaraz po wojnie powiedział, że naprawdę wierzy, że przez wymazanie w dużym stopniu wielu niemieckich miast, uratowano życia całego pokolenia brytyjskich żołnierzy, którzy inaczej musieliby oddać swój byt, podobnie jak podczas pierwszej wojny światowej. Ogromna większość przywódców lotnictwa z II wojny światowej walczyła w I wojnie światowej jako piloci lub żołnierze. Czy był to Herman Goring z Luftwaffe, czy bombowiec Harris w Wielkiej Brytanii, czy Curtis LeMay w Stanach. 20 lat wcześniej, byli na ogół ludźmi z pierwszej linii frontu i wszystko było lepsze niż to, czego wtedy doświadczyli. Arthur Harris zwraca uwagę, że podczas pierwszej wojny światowej brytyjska marynarka wojenna całkowicie wedle prawa wojny, podczas blokady, zagłodziła 800.000 Niemców. I to było w porządku. Więc co za różnica? Tych 800 000 Niemców, którzy zginęli w czasie pierwszej wojny światowej zostało zagłodzonych, aby ratować życie żołnierzy walczących między innymi na froncie zachodnim. Co sprowadza najważniejsze pytanie do tej całej debaty o logicznym szaleństwie. Pytanie które zadała Tami Davis Biddle w swojej książce, kiedy pyta. Cytuję. Jak wyważyć wartość życia własnych żołnierzy z życiem wrogich cywilów? Koniec cytatu. Ile, na przykład, amerykańskich istnień, Amerykanie powinni byli być gotowi poświęcić, aby ratować życie wrogów, cywilów? To fascynująca koncepcja. Nawiasem mówiąc, jest to coś, co pojawia się w niektórych religijnych argumentach, które można zobaczyć w czasie, gdy Wielka Brytania zaczyna bombardować Niemcy, i zaczyna się słyszeć te historie o zabitych cywilach. W Wielkiej Brytanii odbywają się publiczne debaty religijne, w których niektórzy pacyfiści zadają pytanie, kiedy lepiej przegrać wojnę, niż działać poza pewnym punktem moralnym, aby ją wygrać? Toczyła się debata tam iz powrotem, ale to fascynująca koncepcja. Znowu pytanie, czy wolałbyś przegrać wojnę, jeśli wygranie wojny oznaczałoby przekroczenie pewnego progu moralnego? I nie tylko ludzie tacy jak Bombowiec Harris, mówili takie rzeczy. Mam na myśli naszego przyjaciela, Jamesa Spate, ten brytyjski teoretyk RAF-u, który powiedział w 1944 roku, po tym jak zginęło wielu, wielu, wielu cywilów: Cytuję. Bombowiec jest zbawcą cywilizacji. Koniec cytatu.

blokada ww1.jpg

Brytyjska blokada morska
zagłodziła 800.000 Niemców
1919 

Statystyka Bombardowanie cywilów.jpg

Ofiary cywilne w wyniku
bombardowań strategicznych

Stany Zjednoczone, które podobno były tak bardzo związane z ideą precyzyjnego bombardowania, a nie bombardowaniem cywilów, jeden z ich przywódców Hap Arnold napisał: (ponownie, po śmierci setek tysięcy cywilów), cytuję. Używany z odpowiednim stopniem zrozumienia, bombowiec staje się w rzeczywistości najbardziej humanitarną ze wszystkich broni. Koniec cytatu. Jak inteligentne, moralne istoty ludzkie mogą tak mówić, kiedy zdają sobie sprawę ze szkód, jakie te bombowce wyrządzają cywilom? Mogą to zrobić, gdy stwierdzą, że cała ta rzeź ma zapobiec jeszcze większej rzezi. Ratujemy życie naszym żołnierzom i ratujemy więcej życia wrogów, niż gdyby wojna toczyła się dalej w stylu pierwszej wojny światowej. Najgorszą rzeczą, jaka może się przydarzyć w głowach tych wszystkich ludzi, jest to, że wojna po prostu trwa i trwa. Wszystko, co wyłącza maszynę do zabijania, jest moralnie uzasadnione.

Logiczne szaleństwo w tej sytuacji twierdzi, że jeśli możesz zrobić coś jeszcze bardziej zaciekłego i paskudnego, to ma to nawet większą szansę na zakończenie wojny. Co prowadzi nas do burzy ogniowej. Kiedy Niemcy bombardowali Wielką Brytanię, nastąpiła jedna czy dwie burze ogniowe. Najgorsza noc nalotu była tak zła, że kiedy rozwinęła się burza ogniowa, podobno Londyn zobaczył najgorszy pożar, jaki widział od wielkiego pożaru w 17 wieku. Ale burza ogniowa w Londynie i inne ataki w Wielkiej Brytanii nigdy nie zrobiły brytyjskim miastom tego, co brytyjskie ataki zrobiły niemieckim miastom, co amerykańskie ataki zrobiły japońskim miastom. Jeden z powodów, to ten, jak powiedzieliśmy, Hitler zbudował siły bombowe, które nie zostały zaprojektowane do tego i nie zrobiły tego dobrze.

Ale Brytyjczycy w końcu zbudowali siły bombowe, a Amerykanie już je mieli. Ale zajęło im to lata. Giulio Douhet mylił się, gdy myślał, że to wszystko może się wydarzyć w pierwszych pięću minutach wojny, zajęło to kilka lat. Ale po latach bombardowania niemieckich miast rzeczywistość wymazywania wrogich miast z mapy przestała być już przedmiotem dyskusji. Miasta niemieckie zostały zeszkieletowane. Pierwszy naprawdę paskudny atak, który pokazuje burzę ogniową, ma miejsce w Hamburgu w 1943. Są zdjęcia, które można obejrzeć online. Teraz burza ogniowa jest fenomenem naukowym i ​​przepowiedziano ją dziesiątki lat przed rozpoczęciem drugiej wojny światowej. Pewien teoretyk opowiadał o tym, jak w pewnych warunkach wiele pożarów na danym obszarze, zwykle w tym przypadku, miasto, łączy się w jeden gigantyczny pożar. A kiedy tak się stanie, pojawi się ten potężny prąd powietrza, który wciągnie całe powietrze w górę. Kiedy tak się dzieje, całe chłodniejsze powietrze na poziomie gruntu zostaje wciągnięte do wiru, tworząc wiatry, które mają siłę huraganu. Wiatry, które są straszliwie gorące. Kiedy zdarzyły się burze ogniowe, tak jak w Hamburgu, liczba ofiar gwałtownie wzrosły. Bombardowanie Hamburga w 1943 roku jest pierwszą rzeczą, która daje wskazówkę, jak paskudne będą późniejsze bombardowania wojenne. Zamiast kilku tysięcy zabitych, kilkadziesiąt tysięcy zabitych jednej danej nocy, a potem następnej i następnej. A tamte już były wystarczająco złe. Nagle w Hamburgu spala się 40, 50 000 osób.

Burza ogniowa.jpg

Schemat Burzy Ogniowej:
(1) ogień
(2) prąd wstępujący
(3) silne porywiste wiatry
(A) chmura pirocumulonimbus

Hamburg po nalocie.jpg

Hamburg po nalocie
1943

A historie są absolutnie niemożliwe do zrozumienia. Nie możesz nawet postawić się w takiej sytuacji. Bombardowanie zabija ludzi na wiele różnych sposobów. Jeśli ktoś umrze od kuli, możesz dość łatwo prześledzić kulę do śmierci i połączyć te dwie rzeczy. Wiesz, zostajesz postrzelony. Jest dziura. Z dziury wypływa krew. Tracisz za dużo krwi. Umierasz. Bombardowanie dzieje się inaczej. Bombardowanie niszczy świat wokół ciebie w taki czy inny sposób. Jeśli umrzesz, zostałeś złapany w tej rzeczywistości. Zginiesz od wybuchu, który niszczy otaczający cię świat. Płuca ludzi po prostu pękały. Żyły i nerwy pochłaniały szok i ludzie po prostu umierali. Możesz zostać zabity od płomieni i się spalić. Możesz zostać zabity od muru i spadających na ciebie gigantycznych kawałków betonu. Możesz zostać zatruty dymem tlenku węgla, który wlatywał do schronów. Mogło wyssać z ciebie powietrze podczas jednej z tych burz ogniowych... A rzeczywistość, wiesz, chcesz prawie móc sięgnąć do banków pamięci tych ludzi i zobaczyć, co widziały ich oczy bez konieczności uczęstniania w samym wydarzeniu. Katrin Hoffmeister miała 19 lat w 1943 roku, kiedy przeżyła jeden z tych nalotów. Jest cytowana przez Gwynne Dyer w jego wspaniałej książce pt. War, czyli wojna. I mówi o wyjściu ze schronu. Bo jeśli nie wydostałeś się z tych schronów, w pewnym momencie całe powietrze zostało z nich wyssane. Problem polegał na tym, że kiedy wychodziłeś ze schronów, wchodziłeś w świat… Cóż, kontrast między tym, jakim był, a tym, jakim się stał, jest prawie niemożliwy do wyobrażenia. To było jak piekło, które rozpuszcza się przed tobą. Maski gazowe topniały im na twarzach, donosili naoczni świadkowie, Katrin Hoffmeister wychodziła ze schronu. A oto czego doświadczyła. Cytowana przez Dyera. Cytuję.

Podeszliśmy do drzwi, które płonęły niczym pierścień w cyrku, przez który ma przeskoczyć lew. Ktoś przede mną zawahał się. Wypchnęłam ją butem. Zdałam sobie sprawę, że nie ma sensu przebywać w tym miejscu. Spotkaliśmy deszcz wielkich iskier wiejących po ulicy, gdzie każda była tak duża jak pięciomarkówka. Usiłowałem biec pod wiatr, ale mogłam dotrzeć tylko do domu na rogu Sorbenstrasse. Nie mogliśmy iść dalej przez Eiffelstrasse, bo asfalt się roztopił. Na jezdni byli ludzie, niektórzy już martwi, niektórzy jeszcze żywi, ale utknęli w asfalcie. Musieli rzucić się na jezdnię bez zastanowienia. Ich stopy utknęły. A potem wyciągali ręce, żeby się wydostać. Klęczali na rękach i kolanach, wyjąc i krzycząc. Koniec cytatu. Horst Friedrich w swojej bardzo interesującej książce z niemieckiej perspektywy tego całego bombardowania ma makabryczną historię po makabrycznej historii o wszystkich tych rzeczach. To znaczy, mówi o tym, co stało się z ludźmi, którzy byli na zewnątrz podczas tych nalotach bombowych. I cytuje naocznego świadka, i napisał. Cytuję. Kilka bomb eksplodowało przed bunkrem stacji kolejowej. Ponieważ przed bunkrem stało jeszcze wiele osób, zginęło kilkaset z ni na raz. Ściana bunkra była całkowicie otynkowana fragmentami ciał. W tunelu, na stacji prowadzącej do torów, wciąż stały grupy, które się trzymały. Kolejarze, cywile i żołnierze stali tam, jakby jeszcze żyli, ale byli martwi. Najstraszniejszym obrazem była starsza kobieta stojąca w kącie z bardzo opuchniętymi oczami i młody chłopak przyciśnięty do niej. Też nadal stał, i miał wokół ust zaschniętą pianę pokrytą kurzem. Czułem się tak, jakbym to nie ja na nich patrzył, ale obcy. Nie czułem, że aktywnie uczestniczyłem w całym doświadczeniu. Koniec cytatu. Tracisz rozum. Nie możesz uwierzyć, że to się dzieje. Ja nie potrafię. Wyobraź sobie, z czym mieli do czynienia ci biedni ludzie. I ludzie w Japonii i ludzie w Londynie. Jedna z historii, które opowiada Friedrich w swojej książce, chyba najbardziej we mnie. To znaczy, cała książka to pogrom za pogromem, za pogromem. A potem nagle wrzuci coś tak ludzkiego i to rezonuje ze mną, przynajmniej na tak osobistym poziomie, że znów budzi cię to do ludzkiej strony. Opowiada o jednej z takich sytuacji wewnątrz schronu przeciwlotniczego. I jest mnóstwo dramatycznych historii, w których ludzie, zwykłe stare kobiety, dzieci, starcy, cywile w tych schronach przeciwlotniczych są zmuszeni podejmować decyzje pomiędzy zasadniczo tym, jaki rodzaj śmierci chcą mieć. Schroniska, które mają ratować im życie, stają się w końcu śmiertelną pułapką. Muszą więc zdecydować, czy zostaną, czy wychodzą. Nie zawsze wiedzą, co jest na zewnątrz, bo drzwi są zamknięte ale czują ciepło promieniujące przez beton. Po prostu wiedzą, że sytuacja, w której się znajdują, jest nie do utrzymania w jednym z tych dramatów bunkrowych, mówią o tym, jak ludzie stają się coraz bardziej tracą umysł i jak zaczyna brakować tlenu, a ludzie stają się senni. I wspomnieli, że mała Marga, mała dziewczynka ciągle wołała, czy idziemy do śmierci? I wtedy to po prostu we mnie walnęło jak młotem. I pomyślałem o moim synie. A potem decydują, że muszą wyjść z bunkra. I próbuję pomyśleć o moim chłopcu i twoim narratorze w tej sytuacji. Friedrick pisze. Cytuję. Kiedy stali na zewnątrz, byli osłupieni. Pierwszym widokiem było spojrzenie w otchłań do piekła. Każdy budynek, prawie każdy bruk palił się, jakby napędzany palnikiem. Koniec cytatu. Zaczynasz myśleć o poruszaniu się w tej rzeczywistości ze swoim dzieckiem.

Hamburg płonie 2.jpg

Operacja Gomorrah
Hamburg płonie
1943

Wanna Hamburg.jpg

Spalone ciała niemieckich cywilów w Hamburgu
1943

A potem znowu zaczynasz zdawać sobie sprawę, że to wszystko ma na celu zniszczenie morale. Pomysł, że ludzie w końcu ustąpią i poddadzą się, albo nie będą już w stanie walczyć. A kiedy czytasz relacje, zdajesz sobie sprawę, że ludzie, którzy przeżyli te rzeczy, są daleko poza czymś takim. Fredrick po prostu opowiada te niewiarygodne historie. Mówi o jednym mężczyźnie ciągnącym wanienkę ulicą. I to były głowy sześciu członków rodziny. Cała rodzina, która została znaleziona w piwnicy. Mówi o czymś, co było powszechne po burzy ogniowej w Hamburgu, gdzie wszyscy mieli swoich krewnych w tych wanienkach, które były zdecydowanie za małe dla ludzkiego ciała, ale wyssano z nich powietrze i wodę i zamieniło ich prawie że w małe lalki. Jeden z duchownych opisuje dwie różne osoby, które przyszły do niego w tym samym czasie. Nie podaje ich nazwisk, tylko Herr L i Frau F. I pisze. Cytuję. Przyszedł do mnie rano w katedrze. Miał ze sobą swoją zmarłą żonę, a ona, jej zmarłego męża, i chcieli ich pochować. Herr L niósł szczątki żony w worku, miednicę i odcinek kręgosłupa z wierzchołkami ud, Frau F niosła męża w garnku, całkowicie zachowane pośladki i kawałek kręgosłupa. Spodnie wokół pośladków zostały wtopione w ciało. W kieszeni był kolejowy zegarek, który był całkowicie wypalony, ale nadal łatwo rozpoznawalny. W ten sposób kobieta zidentyfikowała swojego męża. Wykopaliśmy dwie dziury. Odmówiłem modlitwy pogrzebowe i zamknęliśmy groby. Koniec cytatu. Teraz nie mówię o tym po to, by po prostu przerażać i szokować. Cytuję te świadectwa, żeby udowodnić, że tak naprawdę nie ma nic gorszego niż to. A jeśli jest to kwestia stopni jakiejś skali, to naprawdę nie ma to większego znaczenia. Kiedy słyszysz historię tych dwojga ludzi, którzy przyprowadzają swoich małżonków lub co z nich zostało do księdza, lub słyszysz małe dziecko pytające czy idziemy do śmierci, lub cokolwiek z tych rzeczy, i jeśli myślisz że wolałbyś to od bomby atomowej - jesteś inną osobą niż ja.

Zanim zaczną się te niemieckie burze ogniowe, moim zdaniem precedens moralności jest dość mocno ugruntowany. I możesz obejrzeć historię reszty wojny i to jest tak, że rękawiczki zostały zdjęte i wszyscy o tym wiedzą. Mam na myśli, że Brytyjczycy strasznie ucierpieli, kiedy Niemcy bombardowali ich miasta. W Londyńskich nalotach ginie w sumie 40 000 ludzi. To straszna liczba. To więcej ludzi niż większość wojen pochłania w czasach przednowoczesnych w całej wojnie. Tyle osób ginie w Hamburgu jednego wieczoru. Gdyby kiedykolwiek był czas, no wiesz, spojrzeć w otchłań i się odwrócić, to to był ten moment. Dla świata do tego czasu był to chwila wybuchu bomby atomowej. I nie myśl, że nie wpłynęło to nawet na ludzi na wysokich stanowiskach. Głównym czarnym charakterem, często z niemieckiego punktu widzenia, kiedy mówi się o bombardowaniu strategicznym, był Winston Churchill. To właśnie w tym okresie Churchill miał zareagować z przerażeniem. Oglądając film o zniszczeniach wyrządzanych tym niemieckim miastom, z kamery umieszczonej na nosie samolotu. Historię opowiedział australijski wojskowy, który był z nim w tym momencie. Napisał o tym w swoim pamiętniku i powiedział, że oglądają ten film, kiedy nagle Churchill usiadł prosto na krześle i powiedział głośno, czy jesteśmy bestiami? Czy posuwamy się za daleko? A australijski wojskowy odpowiedział: To nie my zaczęliśmy. Albo my, albo oni. Nawiasem mówiąc, to mówi ten sam Churchill, który w 1940 roku mówi. Cytuję. Pożar na jego własnym podwórku zmusi Hitlera do odwrotu i uczynimy z Niemiec pustynię. Tak, pustynię. Koniec cytatu. Kiedy rzeczywiście zaczął zdawać sobie sprawę, że obserwuje proces pustynnienia lub szkieletowania Niemiec, przez chwilę wydawał się mieć wątpliwości. I muszę bardzo szybko zaznaczyć, że o czymś zapominamy. I to była utrata europejskiego dziedzictwa, jaką spowodowały te bombardowania. Amerykanie, szczególnie skupiają się na życiu i słusznie, ale Churchill zwracał uwagę, że w końcu ludzie bezpośrednio dotknięci śmiercią i cierpieniem w czasie wojny będą martwi i odejdą, ale ich pra, pra, prawnukowie, no wiesz, środkowoeuropejskie dziedzictwo, sięgające czasów rzymskich, no wiesz, obrócone w proch. To ich dziedzictwo kulturowe i zostaje niszczone w ramach tego logicznego szaleństwa. W efekcie była to jeszcze jedna rzecz, która mówiła: nie chcesz, aby twoje piękne dzieła sztuki i architektury zostały zniszczone? Poddaj się teraz! Nie trzeba dodawać, że Japończycy, Chińczycy i ludzie w wielu innych krajach również stracili swoje kulturowe dziedzictwo historyczne z dymem z przyczyny tych nalotów. Przez większość czasu były to szkody uboczne. Wciąż widać to dzisiaj, kiedy np siły koalicji działające w Iraku często bombardują obozujących zbyt blisko starożytnych babilońskich, syryjskich miejsc, powodując zniszczenia. To stary problem.

kolonia.jpg

Fakt, że katedra w Kolonii pozostała praktycznie nieuszkodzona, jest rzeczywiście cudem, nie dlatego, że alianci próbowali ją zniszczyć, ale dlatego, że starali się tego nie robić.

illusia.jpg

Iluzja a la M.C. Escher
 

Teraz nie jestem pewien, czy Churchill mógł cokolwiek zrobić. A to naprawdę coś mówi, ponieważ on naprawdę jest głową Wielkiej Brytanii, czy nie? Przywódca wojenny. Nie jestem pewien, czy mógł zatrzymać wydarzenia do czasu, gdy toczy się 43r. W kilku krajach byli potężni ludzie, którym nie podobało się to bombardowanie. I pozornie byli bezsilni, by cokolwiek z tym zrobić. Niektóre z nich są nawet cytowani w pytaniach o bombę atomową. Jak wiecie, ludzie powiedzą, że generał Eisenhower nawet nie sądził, że bomba powinna zostać zrzucona. Jest jednym z wielu ludzi, którzy nie sądzili, że to całe strategiczne bombardowanie miast było dobrym pomysłem. Jeden z najsłynniejszych amerykańskich lotników tej wojny, Carl Andrew Spaatz, słynął z tego, że brzydził się tym wszystkim. A on miał niezwykle silną pozycję i niewiele mógł z tym zrobić. Czasami to robił, ale to nie wystarczało, by zatrzymać wszystko, co się wydarzyło. Franklin Roosevelt złożył oświadczenie, które zostało nagrane 4 sierpnia 1941 r. o pokonaniu Hitlera, cytowane w książce Conrada Crane'a. I powiedział. Cytuję. Sposobem na pokonanie Hitlera jest jak mówiłem Anglikom, ale oni mnie nie słuchają. Wielokrotnie sugerowałem, że jeśli wysyłają nad Niemcy sto samolotów w celach wojskowych, to 10 z nich powinno zbombardować niektóre z tych mniejszych miast, które wcześniej nie były bombardowane. W każdym mieście musi być jakaś fabryka. Tylko w ten sposób można przełamać niemieckie morale. Koniec cytatu. Roosevelt ukrywa ideę faktycznej próby atakowania cywilów. Ale jeśli cywile i tak zostaną zbombardowani przez pomyłkę, cóż, może to zakończyć wojnę. Roosevelt wysłał również swojemu sekretarzowi wojny, Henry'emu Stimsonowi notatkę, która mówi. Cytuję. Niemcy jako całość muszą zrozumieć, że cały ich naród jest zaangażowany w bezprawny spisek przeciwko przyzwoitości współczesnej cywilizacji. Koniec cytatu. Mówiono, że Roosevelt miał otwarty umysł na bombardowania terrorystyczne.

Ale po raz kolejny, zawsze dyskutują o tym, że jest to w zamian za większe zło, którym jest długa, trwająca wojna. Kiedy nadejdzie rok 1943, zaczynasz widzieć, jak wskaźniki wyniszczenia są takie same, jak w najgorszych dniach pierwszej wojny światowej. Gdzie stają się przewidywalne i codzienne, i każdego dnia na wielu frontach, i liczba ofiar po prostu się zwiększają. W przerażającym stopniu. To znaczy, to po prostu niewiarygodne, jak wielu ludzi ginie każdego dnia podczas drugiej wojny światowej. W miarę upływu lat liczba ta eskaluje, a tempo jeszcze bardziej przyśpiesza w 44 i 45r. Stany Zjednoczone tracą w ciągu jednego roku więcej ludzi niż straciły przez całą dotychczasową wojnę. Aż do.. wiesz, jak to się kończy. To jest interesujące. Więc Roosevelt na najwyższym stanowisku w Stanach Zjednoczonych mógł być za tym, ale byli też generałowie, np MacArthur, który był szefem Eisenhowera, słynnie nienawidził całej idei tych bombardowań i wszystkiego, co się wtedy wydarzyło. Jeden z pomocników MacArthura, zasadniczo pisząc w jego imieniu, nazywała bombardowanie. Cytuję. Jedno z najbardziej bezwzględnych i barbarzyńskich morderstw niewalczących w całej historii. Koniec cytatu. A MacArthur zrobił coś, czego niewielu generałów kiedykolwiek zrobiło przynajmniej w epoce nowożytnej). W rzeczywistości naraził swoje wojska na niebezpieczeństwo i stracił ludzi, aby chronić cywilów, nie bombardując cele cywilne. Tammy Davis Biddle powiedziała, pamiętasz, pytanie brzmi, jak wiele żyć wrogich cywilów, jest warte twoich żołnierzy. warte MacArthura faktycznie postawił na swoich wartościach, a przynajmniej tam, gdzie było życie jego żołnierzy. Niektórzy twierdzą, że była to zła decyzja, nawet dzisiaj. I żeby jeszcze raz zademonstrować, że potężni ludzie, którzy w czasie wojny powinni byli mieć zdolność do czynienia większych zmian, aby powstrzymać te okrucieństwa, stanęli przeciwko nim i wydawali się być bezsilni, aby zrobić cokolwiek, aby zatrzymać cały ten pęd.

Jednym z nich był generał George Marshall. Generał George Marshall w Stanach Zjednoczonych jest czołowym generałem prowadzącym wojnę. Dołącza do niego sekretarz wojny. Nie mieli wtedy sekretarza obrony jak ta pozycja się nazywa dzisiaj.  Praca tego ministerstwa była wtedy głównie obronnością i nazwali go sekretarzem wojny. Teraz chodzi bardziej o wojnę a nazywają go sekretarzem obrony. Wtedy to był Henry Stimson i Stimson był drugim facetem, który nie lubił tych bombardowań i tej całej strategii atakowania cywilów. Tak więc dwóm najpotężniejszym ludziom w obronie nie podoba się to wszystko i nie mogą tego powstrzymać. Stimson napisał, że to ironia losu, że George Marshall, facet odpowiedzialny za maszynę do zabijania, jest jedynym, który w ogóle ma litość dla wroga. Powiedział też Oppenheimerowi, naukowcowi odpowiedzialnym za Projekt Manhattan, że uważa to za przerażające, że nie było więcej publicznego oburzenia w Stanach Zjednoczonych z powodu bombardowań i ataków na cywilów.

Oppenheimer powiedział, że nie chce koniecznie, aby ataki się skończyły, ale był przejęty, że w kraju, który promuje takie wartości, nie ma więcej ludzi, którzy byliby tym bardziej przejęci. Dla mnie to raczej oznaka szaleństwa czasów, kiedy ludzie, którzy przed wojną tak dużo zwracali uwagę na to, zbudowali siły powietrzne zaprojektowane z myślą o precyzji, ponieważ opinia publiczna nie pozwoliłaby atakować kobiet i dzieci. Rok 1944 wyrzucił w większości takie wartości. Byli tak samo pochłonięci szaleństwem jak wszyscy inni. Jeśli to skróci wojnę, wszyscy byli za. I wszyscy po drugiej stronie też by byli, pod warunkiem, że skróciłoby to wojnę w sposób w którym byliby zwycięzcami. Interesującą rzeczą w tym wszystkim (przynajmniej dla mnie) jest to, że technologia pozwala na dwie rzeczy, które sprawiają, że jest to możliwe w sposób, w jaki inaczej nie byłoby to możliwe. Zwłaszcza dla tych, którzy szczycą się wartościami humanitarnymi i tak dalej. Pierwszą rzeczą to technologia i innowacje technologiczne. Omówiliśmy już, jak siła powietrzna jest tym naprawdę młodym ramieniem wojskowym w porównaniu z tysiącami lat, jakie mają marynarki i armie. A zasady nim rządzące są bardziej płynne. Ta luka, którą uderzasz w instalacje wojskowe, ale że prawie wszystko, co możesz wymyślić, można zaklasyfikować jako instalację wojskową, jest tutaj najpierw naprawdę ujawniana. Tuż przed rozpoczęciem wojny ludzie tacy jak James Spade mówią, że wszystkie zasady są w chaosie. Wszystko można nagiąć. A teraz widzicie, ludzie usprawiedliwiają to wszystko, ponieważ szukają cele wojskowe, okazuje się, że miasta mają wiele celów wojskowych. A jeśli usuniesz z mapy całe miasto, zniszczysz wiele celów wojskowych. Japonia w posunięciu, którego nigdy nie mogli przewidzieć w tamtym czasie, i ile to będzie ich kosztować, postanowiła rozłożyć swój przemysł i rozprzestrzenić go wśród tych wszystkich ludzi, którzy mieli domy. Sprawili, że każdy blok miał w sobie małą fabrykę domu. To był sposób na dywersyfikację. Więc nie skoncentrowałeś wszystkiego tam, gdzie te bombowce mogłyby to zniszczyć. Okazało się, że to wspaniała wymówka, by po prostu wszystko wyrównać. Mają wszystkie te rodzime gałęzie przemysłu. Jedynym sposobem na dotarcie do nich jest po prostu wypalenie wszystkiego. A reguły wojny pozwalały na to, bo to były cele wojskowe.

Wesel.jpg

Ruiny Wesel.
97% wszystkich budynków w mieście zostało zniszczonych przez alianckie bombardowania.
1945

Cios miłosierdzia.jpg

"Cios miłosierdzia"
 

Drugą rzeczą, która umożliwiła to wszystko, był fakt, że technologia zapewniała pewien dystans od tego, co robisz, gdy jesteś zabójcą. Zabójca nie ma kontaktu z zabitą osobą. W swojej świetnej książce „On Killing” czyli „O zabijaniu”, Podpułkownik David Grossman, zajmującym się psychologią, opowiada o tym, jak odległość ułatwia zabijanie i jak im dalej jesteś od celu, tym prościej zabić. To też ma logiczny sens. Ale jedną z rzeczy, na które zwraca uwagę, jest to, że nasza współczesna wrażliwość uniemożliwiłaby nam robienie dokładnie tego, co Stany i Wielka Brytania zrobili w Japonii i Niemczech, i tego, co Niemcy zrobili Wielkiej Brytanii i co Japończycy robili w Chinach. Żadna z tych rzeczy by się nie wydarzyła gdyby musiała być zrobiona ręcznie. Grossman pisze o jednym z tych nalotów, w których jednego wieczoru zginęło z powietrza 70 000 ludzi i pisze. Cytuję. Gdyby członkowie załogi bombowca musieli skierować miotacz ognia w każdą z tych 70 000 kobiet i dzieci lub poderżnąć im gardła, okropność i trauma tkwiąca w tym akcie byłaby tak wielka, że ​​po prostu by się nie wydarzyło. Ale kiedy robi się to z tysięcy metrów nad ziemią, gdzie nie słychać krzyków i nie widać płonących ciał, jest to łatwe. Koniec cytatu. „Łatwe” może być zbyt prostym słowem. Jedna z najbardziej poruszających historii o nalotach na Tokio nie ma nic wspólnego z dramatem rozgrywającym się na ziemi. Amerykańskie załogi lotnicze, które wróciły z tego nalotu, pachniały jak spalone mięso. Dno ich samolotów było przypalone śmierdziało. I podobno przekazali swoje raporty po akcji z drżącymi rękami. Więc chociaż przez większość czasu mogło to być bardzo kliniczne i pozbawione emocji. Czasami horror jednak dociera. I nie tylko nie można sobie wyobrazić, że ci ludzie muszą dokonywać tego rodzaju rzezi własnoręcznie, to również nie można wyobrazić sobie przywódcy jednego z demokratycznych państw sprzymierzonych, który rozkazuje swoim wojskom na ludobójstwo, oko w oko. Wyobrażasz sobie Harry'ego Trumana mówiącego żołnierzom, aby po prostu weszli tam i zabili wszystkie te kobiety i dzieci ręcznie, poderżnęli im gardła, upewnili się, że wszyscy nie żyją, a następnie wysadzili budynki. Książka Cottona Red Crane'a zawiera cytat ówczesnego urzędnika USA, który mówił o atakach sił powietrznych na cywilów. I powiedział. Cytuję. Czy to nie to samo, co nakazanie siłom naziemnym zabicia wszystkich cywilów i zniszczenia wszystkich budynków podczas walki? Cóż, tak jakby. Poza tym, że siły lądowe, tak jak siły morskie, mają tysiące lat skodyfikowanego zachowania podczas wojny i zrozumienia, co jest dobre, a co złe. Ta siła powietrzna ma w sobie wiele luk. Jedną z rzeczy, która często pojawia się w debacie o bombie atomowej, a także w debacie o bombardowaniach strategicznych, jest to, w którym momencie logiczne byłoby złagodzenie całej sytuacji? I często to jest coś, co powiedzą w sytuacji bomby atomowej, powiedzą, że to był koniec wojny. Japończycy zostali doszczętnie pobici i tak dalej. To, co mi to pokazuje, to to, że nie do końca pasuje to do nastawienia, jakie panowało w tamtym czasie. W ostatnim roku Trzeciej Rzeszy, kiedy nadchodzi luty 1945, pojawiają się skargi, że ​​w Niemczech nie ma już nic do zbombardowania. Wszystko, co robią, to podbijanie gruzu, ale to nie powstrzymało ich przed kontynuacją. W rzeczywistości teoretycy powietrza wpadli na pomysł, że zamierzają wypróbować na Niemcach tzw. Todesstoß - cios śmiertelny. śmiercionośny cios z powietrza, coup de grâce, cios miłosierdzia – Ten ostatni śmiertelny cios zadany cierpiącej istocie. To, co skróci wojnę o kilka dodatkowych miesięcy, ten zmasowany atak, na samym końcu, wiesz, przekona ich, że to już koniec i lepiej się poddaj teraz. Od jakiegoś czasu było to marzeniem zwolenników lotnictwa. To było również bardzo kontrowersyjne. Różni ludzie w służbie lotniczej Brytyjczyków i Amerykanów, wszyscy spieraliby się o zasadność robienia tego. W końcu nie zrobią tego, ale powodem, aby o tym wspomnieć, jest zwrócenie uwagi na to, że nawet pod sam koniec wojny Niemcy w znacznie bardziej pobitym stanie niż kiedykolwiek byłaby Japonia, w której ich własne miasta są przejmowane przez armie wielu narodowości, liczące miliony ludzi, miasta są nadal bombardowane a cywile umierają jak muchy. Gdyby się nie zatrzymali się w tej sytuacji z Niemcami, jaka mentalność kazałaby się zatrzymać, gdy Japończycy byli relatywnie silniejsi niż Niemcy? Cała idea śmiertelnego ciosu z powietrza pojawi się ponownie w Japonii w sierpniu 1945 roku, kiedy mówimy o uderzeniu ich bronią atomową. To staje się nowym cudownym narzędziem, które zadaje śmiertelny cios z powietrza. Aby zrozumieć, jak coś tak złego brzmiącego jak śmiertelny cios z powietrza może mieć jakikolwiek sens moralny, musisz pamiętać, że ofiary każdego dnia są absolutnie przerażające. I tak jak w pierwszej wojnie światowej, każdy dzień bez wojny, ratuje tysiącach istnień ludzkich. I to nie tylko życie sojuszników.

Chociaż wielu powiedziałoby, że to jedyny problem, jaki należy mieć. Curtis LeMay, kierujący atakami bombowymi na japońskie miasta, powiedział, że wszystko, na czym im zależy, to: mamy nadzieję, że nie uderzymy zbyt wielu naszych ludzi. Moralność? Powiedział "zwariowałeś?!" Do diabła z tym! Kiedy Związek Radziecki atakuje Mandżurię w ramach umowy o przystąpienie do wojny przeciw Japonii, gdy tylko Niemcy zostaną wykończone, robią to z ogromną armią. I wpadają na słynną Armia Kwantuńska, która sama liczy milion ludzi. A oni po prostu rozrywają ją na strzępy. Po części dlatego, że niektóre z najlepszych jednostek tej armii zostały przeniesione z powrotem na wyspy macierzyste w celu obrony przed amerykańską inwazją, która miała nadejść. Japończycy stracili około 700 000 żołnierzy w mniej niż dwa tygodnie. Ile to jest dziennie?

Ile żyć kosztuje każdego dnia, w którym toczy się wojna, Japonię? Nie mogą wyjść z wojny, tak jak niemieckie społeczeństwo nie mogła wyjść z wojny. To nie zależy od nich. Można się zastanawiać, czy bomby atomowe, gdyby się nie mieszkało w Hiroszimie lub Nagasaki i się nie znało nikogo z tych miast, nie przyniosły ulgi grupie ludzi, którzy również nie widzieli dla siebie perspektywy, gdyby wojna trwała jeszcze miesiąc, dwa lub trzy. W rzeczywistości, kiedy czytasz japońskich pisarzy, ci japońscy cywile mieli rolę do odegrania w walce z amerykańską inwazją i będzie ona krwawa, okropna i chwalebna, jeśli wierzyć literaturze typu Kamikaze. Mało tego, staram się wpoić ludziom fakt, że gdyby nie zrzucili bomby atomowej, wszystko co by się wydarzyło to kontynuacja nalotów bombowych, które już trwały. Ten sekretarz wojny, który wydawał się mieć jakieś serce, Henry Stimson, powiedział, że jedynym powodem, dla którego w ogóle zgodził się na zrzucenie bomby atomowej, było to, że sądził, że powstrzyma to naloty bombowe. Tak źle postrzegano naloty. To samo powiedział dowódca sił powietrznych ze Stanów Zjednoczonych Carl Spaatz. I to musiało go to doprowadzić do szaleństwa. Był częścią tradycji amerykańskich sił powietrznych, która polegała na precyzyjnym bombardowaniu. Nie zamierzali mordować cywili. Mieli ten wspaniały celownik bombowy Nortona... Całość została zaprojektowana do precyzyjnego bombardowania i nic z tego nie działało zgodnie z planem. I w końcu poszli tą samą drogą, którą poszli Brytyjczycy z wielu tych samych powodów.

Armia Kwantuńska.jpg

Armia Kwantuńska
licząca ponad 1 milion żołnierzy
 

Nornbergia.jpg

Oskarżeni w Międzynarodowym Trybunale Wojskowym
w Norymberdze
1945

W 1945 roku będą po prostu bombardować dzień w dzień. A jednak po wojnie na norymberskich procesach o zbrodnie wojenne, gdzie przebywali tam niemieccy oskarżeni, i większość z nich będzie później powieszona za zbrodnie przeciwko ludzkości, się bronili: czy alianckie naloty bombowe na niemieckie miasta, to nie przestępstwa wojenne? Co z tym? Ale jeden z głównych radnych powiedział. Cytuję. Ruiny miast niemieckich i japońskich, nie były rezultatem represji, ale świadomej polityki oraz potwierdzeniem, że bombardowanie z powietrza miast i fabryk stało się uznaną częścią współczesnej wojny prowadzonej przez wszystkie narody. Koniec cytatu. Innymi słowy, to nie jest zbrodnia wojenna. To są prawa wojny powietrznej, tak jak zostały ustalone w rzeczywistym użyciu. Innymi słowy, chaos w prawach wojny powietrznej, przed którym James Spate uprzedzał swój rząd przed wybuchem drugiej wojny światowej, został teraz skodyfikowany ze względu na wykorzystanie w świecie rzeczywistym. A użycie w świecie rzeczywistym wykazało, że wymazywanie miast z mapy było legalną i uznaną formą działań wojennych, w których brały udział wszystkie główne strony wojujące. Conrad Crane zwraca uwagę na oczywistość, ale robi to w przemyślany sposób, gdy mówi o tym, że z punktu widzenia bombardowanych ludzi, bomba atomowa stanowiła bardzo małą różnicę. Cytuję. Cytat. Po przyjęciu kursu niszczenia miast z całkowitym lekceważeniem jakichkolwiek ograniczeń wobec zabijania cywilów, użycie bomby atomowej staje się logiczne. Większość Amerykanów i ich przywódców uważała nową broń po prostu za potężniejszą wersję konwencjonalnej bomby. Uznane restrykcje, ograniczające wojnę chemiczną i biologiczną nie wydawały się mieć zastosowania do broni jądrowej w 1945 roku. Koniec cytatu. Również mało znany fakt. Po tym, jak dwie bomby atomowe zostały zrzucone na Japonię, kilka dni później przed faktycznym podpisaniem kapitulacji, tysiąc samolotów ponownie wyruszyło na Tokio podbijając gruz, zabijając cywile. I nie jestem pewien, czy wyświadczyłeś Japończykom jakąkolwiek przysługę, zastępując jedną formę spalania i śmierci, inną. Nie tylko była to oczywiście zbrodnia wojenna, ale była to ostatnia z długiej serii.

Jest słynny cytat historyka sił powietrznych Bruce'a Hoppera, po wizycie w obozie śmierci Buchenwald. Teraz, kiedy Niemcy zostali pokonani w wojnie w kwietniu 1945 roku, kiedy jeszcze praktycznie się tlił, pisał. Cytuję. Wszędzie smród. Stosy resztek ludzkich kości w piecu. Oto antidotum na obawy związane z bombardowaniem strategicznym. Koniec cytatu. Zawsze jednak zastanawiałem się, co mają wspólnego z tym wszystkim dzieci i młode matki z Niemiec oraz dzieci i młode matki z Japonii? Albo te z Wielkiej Brytanii? Kiedy niszczone były niemieckie miasta, niszczono nazistów wraz z antynazistami. Zniszczono fanów japońskiej polityki imperialnej i jej przeciwników. W ten sam sposób, w jaki Luftwaffe zaczęła bombardować brytyjskich cywilów, zaczęła wymazać „łaskę”, która mogła się przydać kilka lat później, kiedy but był na drugiej nodze.

Buchenwald.jpg

Brama wejściowa do obozu koncentracyjnego Buchenwald
z napisem Jedem das Seine
(„Każdemu co mu się należy”)

Castle bravo.jpg

Test jądrowy kryptonim Castle Bravo
Grzyb atomowy z 15-megatonowej bomby zdjęcie z odległości około 150km,
1954

Może największą ironią w tym wszystkim jest to, jak potoczyła się sytuacja Stanów Zjednoczonych. Cała historia amerykańskiego lotnictwa była tak zaprojektowana, aby nie zabijać kobiet i dzieci, prawda? Nie atakować cywilów, by być czymś, czego doktryna pasuje do ich postrzeganych wartości. W 1899 roku na konwencji w Hadze delegacja amerykańska mówi, słuchajcie, nauka może pomóc być bardzo precyzyjnym w tych kwestiach, żeby w ogóle nie krzywdzić cywilów. I żeby wojny szybko się kończyły. To prawie humanitarna sprawa. I rzeczywiście przeszli do czynów i zbudowali siły powietrzne zaprojektowane właśnie do tego, i celowniki bombowe Nortona i wszystkie te rzeczy, które sprawią, że lotnictwo będzie, jak powiedział Hap Arnold, najbardziej humanitarnym systemem uzbrojenia ze wszystkich. Jak na ironię, że byłby to jedyny naród w historii świata, który faktycznie użyłby bomb atomowych. Być może jeden z najbardziej niewybrednych zabójców cywilów w historii świata. Nie tylko to. Kodyfikując przepisy po wojnie, jak stwierdził naczelny rady w procesie norymberskim, mówiąc, że używanie bomb i materiałów wybuchowych na terenach mieszkalnych i cywilnych jest legalne, jak powiedział, wszyscy to robią. Stany Zjednoczone otworzyły się na bycie na celowniku nuklearnym podczas zimnej wojny. W 1945 roku jako jedyni mieli broń nuklearną. Zaledwie pięć lat później, nagle mogło się z nim stać, co stało się z Hiroszimą i Nagasaki. A teraz ogrom pytań, które padały podczas logicznego szaleństwa drugiej wojny światowej, zostanie zastosowany do logicznego szaleństwa zimnej wojny. I wtedy zaczynasz mówić o tym, czy można zabić sto milionów ludzi, żeby uratować życie 300 milionom ludzi.

Niemiecki filozof Friedrich Nietzsche w jednym ze swoich najsłynniejszych cytatów podobno powiedział. Cytuję: Kto walczy z potworami, ten niechaj baczy, by sam przytem nie stał się potworem. Dla mnie to podsumowuje dynamikę drugiej wojny światowej lepiej niż jakiekolwiek zdanie, które przychodzi mi do głowy. Ciekawą rzeczą jest jednak próba ustalenia, gdzie jest granica bycia potworem. W którym momencie przecięła ją wojowniczość drugiej wojny światowej? Sugerowałbym, że niemożliwe byłoby ustalenie dokładnego miejsca, ponieważ różni ludzie mieliby inne miejsce w oparciu o ich perspektywę. Stany Zjednoczone, względnie bezpieczne, chronione Atlantykiem i Pacyfikiem, mogły widzieć granicę potworności w jednym miejscu, a obywatele brytyjscy w 1940 roku słusznie obawiając się, że niemieckie wojska mogą w najbliższym czasie pluskać się na ich słabych bronionych plażach, mogą mieć zupełnie inne miejsce tej granicy, gdzie uważali, że potworność jest usprawiedliwiona lub nie.

I dotyczy to nie tylko poziomu narodowego, ale także indywidualnego. Osoba siedząca w zaciszu i bezpieczeństwie swojego salonu może dziś zastanawiać się, czy zrzucenie bomby atomowej było moralne i uzasadnione. Gwarantuję, że osoby siedzące w innych pozycjach spojrzą na to pytanie w zupełnie innym świetle. Na przykład, widząc je z pozycji niszczyciela radarowego w 1945 r., u wybrzeży Japonii, w odsłoniętej pozycji, z dala od głównej floty, czekając na samolot Kamikaze z tabliczką na której napisane jest twoje imię i nazwisko.

Jim Morrison.jpg

"The future's uncertain
and the end is always near"
- Przyszłość jest niepewna
A koniec jest zawsze bliski
Fragment tekstu piosenki
Roadhouse Blues - The Doors

Narrator: Philipp Eichholzer

Opracowanie: Philipp Eichholzer

Na podstawie Dana Carlina

Okładka: Philipp Eichholzer

Źródła:

Lee B Kennett - A history of strategic bombing

https://www.amazon.com/dp/0684177811

 

Conrad C. Crane - American Airpower Strategy in World War II

https://www.amazon.com/dp/0700622098

 

Jörg Friedrich - The Fire

https://www.amazon.com/dp/0231133812

 

Herman Knell - To Destroy a City

https://www.amazon.com/dp/0306811693

Hoito Edoin - The Night Tokyo Burned

https://www.amazon.com/dp/0312913850

Gwynne Dyer - War

https://www.amazon.com/dp/0679313125

 

Dave Grossman - On Killing

https://www.amazon.com/dp/0316040932

 

Michael Howard - The Laws of War

https://www.amazon.com/dp/0300070624

 

Niall Ferguson - The War of the World

https://www.amazon.com/dp/0143112392

Len Deighton - Blood, Tears, and Folly

https://www.amazon.com/dp/0060925574

 

Philip Ziegler - London At War

https://www.amazon.com/dp/0679432981

 

Giulio Douhet - The Command of The Air

https://www.amazon.com/dp/1517574226

 

H. G. Wells - The War in the Air

https://www.amazon.com/dp/1482588323

 

Jules Verne - Robur the Conqueror

https://www.amazon.com/dp/195364967X

 

D. M. Giangreco - Hell to Pay

https://www.amazon.com/dp/1682471659

 

Cesare Salmaggi - 2194 Days of War

https://www.amazon.com/dp/0831788852

bottom of page